do prezesa Rady Ministrów
w sprawie budowy elektrowni jądrowej w gminie Choczewo
Zgłaszający: Kacper Płażyński, Małgorzata Golińska, Jerzy Polaczek
Data wpływu: 18-01-2024
Szanowny Panie Premierze,
dwunastego grudnia zeszłego roku, po Pana exposé, poseł Kacper Płażyński zadał Panu pytanie dotyczące elektrowni atomowej w gminie Choczewo na Pomorzu. Chciałem się dowiedzieć, czy obecnie zamierza Pan doprowadzić do finalizacji tej kluczowej dla Polski inwestycji przygotowanej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Rezygnacja z atomu lub opóźnianie budowy polskiej elektrowni atomowej byłoby zbrodnią wobec przyszłości i bezpieczeństwa Polski. Pana rząd otrzymał gotowy projekt w trakcie realizacji. Naszej formacji udało się, po dekadach stagnacji i porażek państwa, za które odpowiada również Pan, sformułować jasną wizję rozwoju energii atomowej w Polsce, znaleźć wiarygodnych, oferujących najlepszą technologię partnerów, wytyczyć lokalizację pierwszej elektrowni, podpisać odpowiednie dokumenty. Następcom pozostaje tylko wykonać to, co zostało zaplanowane.
Dojście do władzy obecnej koalicji wywołało słuszne zaniepokojenie opinii publicznej i części ekspertów zajmujących się energetyką. W składzie Pana gabinetu są osoby wielokrotnie wypowiadające się w przeszłości, że energia atomowa jest Polsce niepotrzebna (np. pani sekretarz stanu Urszula Zielińska), w koalicji rządzącej jest partia jednoznacznie wypowiadająca się przeciwko atomowi w Polsce (Partia Zieloni). Niepokój ten pogłębiły wypowiedzi marszałka województwa pomorskiego i zarazem szefa Platformy Obywatelskiej na Pomorzu Mieczysława Struka z listopada ubiegłego roku, który zapowiedział zadawanie „niewygodnych pytań” w sprawie elektrowni w gminie Choczewo. Marszałek Struk od dawna kwestionuje poszczególne założenia projektu atomowego na Pomorzu, jego doradczynią jest była regionalna dyrektor ochrony środowiska Hanna Dzikowska, która zgłosiła zastrzeżenia do Raportu o Oddziaływaniu na Środowisko w sprawie tego projektu. Intencją pytania posła Płażyńskiego było otrzymanie jasnej deklaracji, czy zamierza Pan realizować projekt elektrowni atomowej na Pomorzu, że nie zamierza Pan opóźniać prac przewidzianych harmonogramem, że wykonywanie dodatkowych analiz czy odpowiadanie na „niewygodne pytania”, o których mówi marszałek Struk nie będzie tylko sposobem na ciche pogrzebanie niezbędnej dla Polski inwestycji. Odpowiedź, jaką otrzymał poseł Płażyński – po ponad dwóch miesiącach od zadania pytania - od Minister Klimatu i Środowiska Pauliny Hennig-Kloski nie rozwiewa żadnych wątpliwości ani też nie odnosi się bezpośrednio do meritum pytania.
„Bezpieczeństwo energetyczne jest istotną kwestią dla rządu. Harmonogram zakłada budowę i oddanie do eksploatacji 2 elektrowni jądrowych po 3 reaktory każda. Wybrano już technologię – od amerykańskiej spółki Westinghouse, lokalizację - Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo w województwie pomorskim oraz technologię – AP1000 amerykańskiej firmy Westinghouse. Inwestorem jest skarb państwa, a uruchomienie pierwszego reaktora zaplanowano na rok 2033” – czytamy w piśmie z 15 stycznia br.
W międzyczasie, podczas konferencji prasowej 9 stycznia br., stwierdził Pan, iż w sprawie lokalizacji elektrowni w gminie Choczewo trwa obecnie „szybki audyt”. W połączeniu z aktywnością medialną sprzeciwiającego się budowie stowarzyszenia Bałtyckie SOS, które podało, że „liczy na nowych rządzących” i poprosiło Donalda Tuska o spotkanie w tej sprawie, zaniepokojenie o dalsze losy polskiego atomu tylko się potęgowało. Przypuszczenie, że Pana rząd nie zamierza realizować polskiego programu atomowego zgodnie z planem (a być może – nie chce zrealizować go w ogóle), znalazło potwierdzenie w dzisiejszej zapowiedzi wojewody pomorskiej Beaty Rutkiewicz, która stwierdziła, że gmina Choczewo nie jest odpowiednim miejscem na umiejscowienie elektrowni.
W związku z powyższym zwracamy się z prośbą o odpowiedź na następujące pytania:
Czy w Choczewie powstanie elektrownia atomowa? Czy przygotowany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości harmonogram tej inwestycji zostanie dotrzymany? Kiedy zakończy się inwestycja?
Czy wypowiedź wojewody Beaty Rutkiewicz, jakoby należało dokonać zmiany lokalizacji elektrowni jest stanowiskiem rządu Donalda Tuska?
Kto przeprowadza „szybki audyt” dotyczący lokalizacji elektrowni atomowej w gminie Choczewo, o którym mówił Pan 9 stycznia br.? Na czym on dokładnie polega, co jest sprawdzane, kto otrzyma wnioski z „szybkiego audytu”, kiedy zostaną one przedstawione opinii publicznej?
Czy pani wojewoda Rutkiewicz uczestniczy w „szybkim audycie” i czy jej wypowiedzi oparte są wnioskach z niego?
Co w sytuacji, jeśli „szybki audyt” wykaże, że lokalizacja elektrowni atomowej w Choczewie „nie jest optymalna”? Jakie działania zamierza wówczas wdrożyć rząd i w jakim stopniu opóźni to realizację projektu?
Ile będzie kosztowała zmiana lokalizacji? O ile opóźni się projekt?
Czy premier Donald Tusk lub inni przedstawiciele rządu spotykali się z przedstawicielami stowarzyszenia Bałtyckie SOS? Czy spotkania takie są planowane?
Czy amerykański partner tej inwestycji, firma Westinghouse, wyraził zgodę na budowę elektrowni w Żarnowcu?
Z wyrazami szacunku