Interpelacja nr 3265

do ministra nauki

w sprawie zbyt wysokich opłat za akademiki dla studentów i doktorantów

Zgłaszający: Katarzyna Matusik-Lipiec

Data wpływu: 03-06-2024

Szanowny Panie Ministrze,

jednym z najbardziej palących problemów polskiego szkolnictwa wyższego jest deficyt miejsc w akademikach i rosnące opłaty za akademiki. Problem dostępności akademików jest ministerstwu znany i z uznaniem przyjmuję podejmowane w tej sprawie działania i interwencje, w tym w sprawie poznańskiej „Jowity“. Jednym z zaproponowanych rozwiązań jest wsparcie finansowe ze strony ministerstwa dla uczelni, które zdecydują się na budowę i remont akademików. Jakkolwiek te działania są ważne i potrzebne, to jednak nie poprawią one sytuacji obecnych studentów i doktorantów, którzy borykają się z problemem horrendalnie wysokich opłat lub braku miejsc tu i teraz. Efekty środków przyznanych uczelniom na budowę i remonty akademików pojawią się najwcześniej za 4-5 lat, kiedy obecni studenci i doktoranci i tak już z tej poprawy sytuacji nie skorzystają, gdyż skończą kształcenie lub, niestety, będą musieli z niego zrezygnować ze względu na problemy mieszkaniowe i materialne. Dlatego doceniając działania długofalowe ukierunkowane na poprawę sytuacji przyszłych pokoleń studentów i doktorantów, apeluję równocześnie o pilne podjęcie działań doraźnych, które będą skutkować poprawą sytuacji (w tym obniżeniem opłat) tu i teraz, jeszcze w bieżącym i przyszłym roku akademickim.

Problemy z dostępnością akademików oraz rosnącymi opłatami mają wiele przyczyn. Niektóre z nich mają charakter zewnętrzny, na który władze uczelni nie mają wpływu – związany z rosnącymi kosztami prądu, ogrzewania, wody czy rosnącymi kosztami eksploatacji. Władze wielu uczelni w ostatnich latach były motywowane do skupiania się głównie na rywalizacji naukowej (publikacje, granty, punkty), przy niemal całkowitym pomijaniu spraw bytowych i socjalnych. System zarządzania szkolnictwem wyższym, jego finansowania i oceny wręcz zniechęcał rektorów i kanclerzy do inwestowania w zaplecze mieszkaniowe i socjalne dla studentów, doktorantów i pracowników, bo polityka skutkująca dostępnością nowoczesnych, wygodnych, zadbanych akademików z niskim czynszem nie była w żaden sposób premiowana i punktowana.

Dotychczasowy system wręcz zachęcał rektorów do podejmowania decyzji niekorzystnych społecznie – takich jak sprzedaż i likwidacja akademików, brak niezbędnych remontów, drastyczne podnoszenie opłat, które krótkofalowo przynosiły władzom uczelni korzyści w perspektywie czteroletniej kadencji. Jednorazowe przychody ze sprzedaży akademika oraz brak wydatków na niezbędne utrzymanie krótkoterminowo przynosiły uczelniom korzyść, a problemy wynikające z takiej polityki były odłożone w czasie i były przerzucane na najsłabszych, których głos w uczelnianej hierarchii nie były słyszany.

Środowisko studentów i doktorantów apeluje o to, by w związku z ustaniem sytuacji nadzwyczajnych (pandemia oraz początkowy szok i kryzys na rynku energii i nieruchomości spowodowany wojną na Ukrainie i dużą liczbą uchodźców), zostały przynajmniej częściowo cofnięte drastyczne podwyżki czynszów w akademikach, które miały miejsce w latach 2020-2023. W roku 2020 standardowa cena za miejsce dla studenta lub doktoranta w dwu lub trzyosobowym pokoju w starszym akademiku oscylowała wokół 350 złotych. Obecnie, po zaledwie trzech latach, studenci muszą za miejsce w dwuosobowym pokoju o niezbyt wysokim standardzie płacić aż 650-800 złotych, doktoranci nawet prawie tysiąc złotych miesięcznie. Skumulowany wzrost czynszów o ponad 100 procent jest znacznie wyższy niż skumulowany wskaźnik inflacji w tych latach, który wyniósł około 30%. Również wynagrodzenia i stypendia studenckie i doktoranckie rosły w tym czasie dużo wolniej.

Środowisko studentów i doktorantów proponuje podjęcie przez ministerstwo kilku działań, które zmierzałyby do obniżenia tu i teraz (jeszcze w tym semestrze) wysokości czynszów przez uczelnie wyższe. Zapewne powinno się to wiązać ze zmianą zasad finansowania uczelni wyższych, tak aby zapewnić uczelniom możliwość oferowania miejsc w akademikach po rozsądnej cenie, za którą należałoby uznać kwotę rzędu 350-600 złotych za miejsce w pokoju dwuosobowym w starszych obiektach, zarówno dla studentów jak i doktorantów. Studenci i doktoranci postulują również, by zapewnienie odpowiedniej dostępności miejsc w akademikach po kosztach rzędu 350-600 złotych za miejsce było jednym z kryteriów oceny uczelni wyższych. W przypadku braku miejsc, do czasu wybudowania własnych akademików uczelnie mogłyby wydzierżawić brakującą liczbę miejsc na rynku, tak jak to było praktykowane w latach poprzednich. Przykładem może być Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie (wówczas Akademia Ekonomiczna), który przez wiele lat wynajmował i udostępniał jako akademiki dawne hotele robotnicze na osiedlu Złotej Jesieni w krakowskiej Nowej Hucie.

W związku z powyższym, uprzejmie proszę o odpowiedź na następujące pytania:

1. Czy i jakie działania zostaną przez ministerstwo podjęte, by jeszcze w tym semestrze lub najpóźniej od przyszłego semestru doprowadzić do powszechnych obniżek czynszów w akademikach na polskich uczelniach publicznych?

2. Czy ministerstwo podejmie starania, by uczelnie publiczne nie stosowały praktyk polegających na wymaganiu wyższych opłat za akademik od doktorantów w porównaniu do opłat za to samo miejsce pobieranych od studentów?

3. Czy zostaną zmienione zasady ewaluacji i finansowania uczelni publicznych w ten sposób, by uczelnie musiały zapewnić odpowiednią liczbę miejsc w akademikach po rozsądnych i akceptowalnych kosztach, np. wspomniane w interpelacji 350-600 zł za miejsce dla studenta i doktoranta?

Z wyrazami szacunku

Katarzyna Matusik-Lipiec