10. kadencja, 10. posiedzenie, 1. dzień (24-04-2024)

2. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym oraz niektórych innych ustaw (druki nr 233 i 289).

Poseł Marek Jakubiak:

    Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Jestem warszawiakiem - chciałbym bardzo, żebyśmy uznali język warszawski za język lokalny. (Oklaski) Jestem Wielkopolaninem - proszę uznać moje dialekty za dialekty mniejszości narodowej. (Oklaski) Kaszubi - proszę bardzo. Mazowsze - proszę bardzo.

    Proszę państwa, Polska, Rzeczpospolita jest krajem, który składa się z różnego rodzaju nacji, ludzi, którzy wychowali się wspólnie, kształtują swój światopogląd, swoją ojczyznę. Też oczywiście mogę mówić, że jestem warszawiakiem, ale moją ojczyzną jest Polska. Tylko tyle że to niczego nie zmienia. Jestem przede wszystkim Polakiem, potem warszawiakiem. I tutaj chyba jest clou sprawy.

    Państwo myślicie, że dobrymi chęciami cokolwiek się zbuduje. Otóż dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. To, że dzisiaj mówicie po to, żeby ktoś wam oklaski bił, stanowi jedynie o tym, że nie macie wyobraźni przestrzennej. Otóż - z tej mównicy dziś padło to kilka razy - to jest pierwszy krok. Drugi krok to jest uznanie mniejszości. A w trzecim kroku separatystyczne ruchy doprowadzą do wydzielenia albo chęci wydzielenia części polskiego terytorium.

    (Wypowiedź poza mikrofonem)

    A ten jegomość, który tam ciągle drze się, w tej fladze żółto-niebieskiej, ostatnio powiedział, że ma obywatelstwo polskie, ale nie jest Polakiem. Jeżeli to jest dla was autorytet albo jeżeli to dla was nie jest wykrzyknik w tym parlamencie, to kogo wy tu reprezentujecie? Rzeczpospolitą czy partykularne interesy grup społecznych, które chcą separatystycznych ruchów w Polsce? Nie możemy do takich rzeczy dopuszczać. Myślcie, co robicie.

    Do pani Szumilas - nie ma jej tutaj. Proszę państwa, ja się wychowałem w trudnych czasach, jak większość z nas zresztą, ale nie przypominam sobie, żeby Śląsk miał gorzej niż kto inny w Polsce. Jeżeli ktokolwiek w Polsce chciał na zakupy jechać, to właśnie jechał tam. Jeżeli trzeba było narty kupić, to trzeba było jechać tam. A najlepiej by było, gdyby w górniczym sklepie mieć znajomości - wtedy lodówka i pralka nie były żadnym problemem. Jeżeli to dla was była kara w tamtych czasach, to pytam: czym jest kara? Wy zawsze byliście specjalnie traktowani, ale nie dlatego że jesteście Ślązakami, tylko dlatego że ciężko pracowaliście, że ciągle dowiadywaliśmy się, że w kopalniach giną górnicy, po to żeby inni mieli ciepło. To jest szacunek dla was, a nie to, że sobie ojczyznę hajmatem nazywacie. Hajmat - to jest słowo niemieckie. Dziękuję. (Oklaski)

    (Poseł Roman Fritz: Tak jest, brawo!)

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska)


Przebieg posiedzenia