10. kadencja, 10. posiedzenie, 3. dzień (26-04-2024)
14. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu naprawy ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa (druk nr 261).
Poseł Zdzisław Gawlik:
Panie Marszałku! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! W zasadzie nie chciałbym tutaj się odnosić do mojego przedmówcy, ale trzeba by się nauczyć nie tylko czytać, ale też czytać ze zrozumieniem.
(Poseł Marek Suski: To się nauczcie.)
Bo to pewnie tak nie jest, jeżeli chodzi o art. 12 zmienianej ustawy i o ustawy zmieniane w tym akcie prawnym, ale mniejsza o to. Mam mówić o poselskim projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu naprawy ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, druk nr 261. Ustawa ta zasadniczo zmienia przepisy ustawy z 16 grudnia 2016 r. o zasadach zarządzania mieniem państwowym. Ochrona mienia państwowego i nadzór nad nim, sposób gospodarowania tym mieniem, ochrona interesów państwa w relacjach prawnorzeczowych w przypadku majątku Skarbu Państwa, a także relacje ze spółkami z udziałem Skarbu Państwa muszą być stosownie do art. 218 konstytucji uregulowane ustawowo. Czyli chciałem zwrócić uwagę, że my, zajmując się tutaj tą ustawą, pracujemy nad swoistą ustawą w obszarze zarządzania majątkiem Skarbu Państwa. To zmusza nas, czy powinno nas zmusić, do takiej głębokiej refleksji i staranności w doborze narzędzi, które chcemy tutaj wykorzystać, żeby móc osiągnąć zakładany cel.
Zmieniona w grudniu 2016 r. ustawa zastępuje ustawę z sierpnia 1996 r. o zasadach gospodarowania majątkiem Skarbu Państwa. Wprawdzie ta ustawa z 1996 r. była wielokrotnie nowelizowana, ale zasadniczo trzeba zauważyć, że od 1996 r. dokonywały się w obszarze tego nadzoru nad majątkiem Skarbu Państwa zmiany o charakterze ewolucyjnym, podnoszące standard tego nadzoru. Natomiast swoista rewolucja została dokonana w grudniu 2016 r. W sposób zasadniczy przyniosła ona zmianę w wykonywaniu tego nadzoru w zakresie gospodarowania majątkiem Skarbu Państwa. To nowe wcale nie okazało się lepsze. Okazało się, że te zmiany niekoniecznie były akceptowane przez nas wszystkich. A zgodnie z informacjami, które do nas docierają, czasami nawet skutek tych zmian był przerażający. W zasadzie informacje sprowadzały się do tego, że grupa najeźdźców czy barbarzyńców uznała, że należy traktować majątek Polek i Polaków jak swój majątek.
Ale nie chciałbym tutaj mówić o tych rzeczach, historiach. Chcę tylko odnieść się do kwestii zmian zaproponowanych w druku nr 261, bo są pewne uwagi. Wcale nie postuluję, że należy projekt odłożyć ad acta. Nie. Nad projektem trzeba pracować, bo uważam, że nadzór nad majątkiem Skarbu Państwa powinien być systematycznie doskonalony. Mam kilka uwag do przedstawionego projektu. Proszę zauważyć, że mój wnioskodawca mówił tutaj, że ustawa odnosi się tylko do spółek jednoosobowych Skarbu Państwa. Jest zupełnie inaczej, bo projektodawcy wprowadzają zmianę, zgodnie z którą przepisy tej ustawy mają w wielu częściach zastosowanie do każdej spółki, w której jeden udział lub której jedną akcję posiada Skarb Państwa. Nie chcę tutaj wracać do konstytucji, do art. 23, 24 czy 64, bo to naprawdę w tym zakresie pewnie tak się nie da. Nie chcę tutaj również dyskutować, czy to narusza przepisy unijne, czy nie, bo mamy w swoich przepisach zdefiniowaną jednostkę interesu publicznego i jest to zgodne ze standardem unijnym. Skoro chcemy zrobić coś więcej, to teoretycznie możemy to zrobić, tylko pytanie, czy będzie to zgodne z przepisami naszej konstytucji. Należy zastanowić się nad tym, czy jest sens zastosowania przepisów tej ustawy o nadzorze nad majątkiem Skarbu Państwa w sytuacji, gdy Skarb Państwa posiada jeden udział czy jedną akcję.
Projekt przewiduje również sztywne regulacje w zakresie składów rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Proszę państwa, to jest niesamowicie niebezpieczne. To może nie tylko wprowadzić destabilizację, ale też uniemożliwić funkcjonowanie spółek Skarbu Państwa. Jeżeli okaże się, że z jakiegoś powodu brakuje jednego członka rady nadzorczej, a jej skład jest sztywny, to rada nie pracuje. Ciała niezbędnego do funkcjonowania spółki nie ma. Należy się więc również zastanowić nad tym, gdzie tu jest sens.
Oczywiście w historii funkcjonowania spółek Skarbu Państwa były takie zdarzenia, że w statutach spółka miała sztywno określony skład rady czy zarządu, i okazało się, że kłopot był potężny. Myślę, że refleksja jest tutaj również potrzebna.
Proponuje się zniesienie rady do spraw spółek, powołanej w grudniu 2016 r., a równocześnie proponuje się powołanie Komitetu Dobrego Zarządzania. (Dzwonek) Zwykle od zburzenia jednego pomnika i zbudowania nowego pieniędzy nikomu nie przybywa. Ale zwracam uwagę na przyznanie nadzwyczajnie szerokich kompetencji komitetowi, który naprawdę przejmuje kompetencje prezesa Rady Ministrów i ministra właściwego do spraw aktywów państwowych, którzy konstytucyjnie za ten nadzór są odpowiedzialni.
W skład komitetu - to jest swoiste kuriozum - miałyby wchodzić także osoby, które są powoływane przez przedstawicieli organizacji związkowych. Przypomnę pakt o przedsiębiorstwie państwowym z początku lat 90., gdzie pewne prawa udziału pracowników w organach korporacyjnych, zarządzie i radzie nadzorczej, zostały już zagwarantowane. Czyli w zasadzie, gdy przyjmie się tego typu założenia, może się okazać, że tak naprawdę o składzie rady nadzorczej w skrajnym przypadku będą decydowali pracownicy tych spółek.
Co jeszcze? Jeżeli mówimy o sprawności zarządzania, to trudno sobie wyobrazić, żeby komisji skarbu państwa, mniej czy bardziej ważnej, przyznawać prawo weta wobec propozycji prezesa Rady Ministrów co do obsadzania tego komitetu dobrych praktyk. W końcu może się okazać, że niby mamy ciało, bez którego nie da się powołać zarządu spółki, nie da się powołać rady nadzorczej spółki, a de facto to ciało tak naprawdę w konsekwencji nie istnieje.
Oczywiście również według mnie rodzi się pytanie, dlaczego mamy zrezygnować z prawa do zasiadania w radach nadzorczych osób, które zdawały egzamin przed komisjami powołanymi przez np. ministra aktywów państwowych. Dzisiaj może się okazać, że ten, kto zdobył kwalifikacje przed słynnym już dzisiaj na całą Polskę kolegium tumanum, będzie właściwszym kandydatem do rady nadzorczej niż ktoś, kto zdawał egzaminy w formule organizowanej przez prezesa Rady Ministrów czy ministra do spraw aktywów państwowych.
Uwag do tej ustawy w moim przekonaniu - ze względu na to, że zdarzyło mi się w kiedyś w historii nowelizować ustawę z 1996 r. o zasadach nadzoru - mam bardzo wiele. Jeszcze jedna uwaga: skoro nowelizujemy tak ważny akt prawny, to ta siatka pojęciowa, jaką się posługujemy, musi być dostosowana do tej, jaką posługuje się ustawodawca w tej ustawie, bo w przeciwnym razie się rozjedziemy tak daleko, że się nie pozbieramy.
Zatem składam wniosek o przekazanie tego projektu ustawy do właściwej komisji, po to żeby nad nim pracować. Trzeba szukać potrzebnego rozwiązania. Dziękuję. Do widzenia. (Oklaski)
(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski)
Przebieg posiedzenia