11. kadencja, 11. posiedzenie, 1. dzień (08-05-2024)

9. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks wyborczy (druk nr 296).

Poseł Bartosz Romowicz:

    Szanowna Pani Marszałek! Szanowny Panie Ministrze! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy - Kodeks wyborczy, który zakłada wprowadzenie możliwości głosowania korespondencyjnego, co do zasady jest rozwiązaniem bardzo dobrym. Każde rozwiązanie, które może zmierzać do zwiększenia frekwencji w wyborach, należy traktować z powagą i nad nim pracować. Solą demokracji jest przecież właśnie udział Polek i Polaków, obywateli, w akcie wyborczym.

    Jak ważne są wybory korespondencyjne i jak można zepsuć ich organizację, pokazało Prawo i Sprawiedliwość przy próbie organizacji wyborów prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w roku 2020, tak zepsuć, że aż konieczna była komisja śledcza, która jest na końcowym etapie ustaleń, kto i co zrobił źle.

    Musimy na przyszłość wypracować rozwiązania permanentne w tym zakresie, a nie na potrzeby chwili, którą była przewaga prezydenta Andrzeja Dudy w sondażach na kilka tygodni przed planowanymi wyborami w roku 2020.

    Przedstawiając stanowisko Klubu Parlamentarnego Polska 2050 - Trzecia Droga, pragnę jednak zgłosić wnioskodawcom wiele wątpliwości, które należy rozwiać w toku prac parlamentarnych. Po pierwsze, w projekcie wnioskodawcy zakładają, że głosowanie korespondencyjne jest wyłączone z wyborów do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego oraz wyboru wójta, prezydenta czy burmistrza. Takie wyłączenie jest trudne do zaakceptowania, bowiem czym się różnią co do zasady te wybory od każdych innych? Czy wyborca może zagłosować korespondencyjnie np. w wyborach parlamentarnych, przebywając poza miejscem zamieszkania, ale już w wyborach wójta nie? To należy koniecznie przedyskutować w trakcie drugiego czytania.

    Według projektu zamiar głosowania korespondencyjnego w kraju wyborca zgłasza komisarzowi wyborczemu, a za granicą - konsulowi do 13 dnia przed dniem wyborów. Nasuwa się pytanie: Dlaczego akurat 13 dni? Co kierowało wnioskodawcami przy wyborze takiego właśnie terminu? Tym bardziej, że gdy zestawimy to z terminem 6-dniowym na otrzymanie pakietu, to wydaje się już całkowicie niezrozumiałe.

    Zgłoszenie komisarzowi wyborczemu zamiaru głosowania w trybie korespondencyjnym wnioskodawcy dopuszczają ustnie i telefonicznie. I tu pojawiają się wątpliwości co do sposobu udowodnienia tego faktu. Wydaje się, że konieczne jest doprecyzowanie, że fakt ustnego zgłoszenia zamiaru głosowania korespondencyjnego należałoby np. potwierdzić pisemnym potwierdzeniem takiego zgłoszenia. Pytanie też: Dlaczego do komisarza wyborczego? Czy nie łatwiejszym rozwiązaniem byłoby zgłoszenie takiego zamiaru np. do urzędnika wyborczego lub do właściwej terytorialnie gminy? Czy takim przepisem nie zablokujemy pracy komisarzy wyborczych i delegatur Krajowego Biura Wyborczego, które i tak na brak pracy w okresie wyborczym nie mogą narzekać?

    Dobrym rozwiązaniem jest także możliwość zgłoszenia zamiaru głosowania w trybie przez Internet, a najlepiej gdyby można było to zrobić przez aplikację mObywatel. Pakiet wyborczy ma być doręczany przez urzędnika wyborczego za pośrednictwem operatora pocztowego, a każdy wójt, burmistrz, prezydent miasta, a przynajmniej zdecydowana większość tych, z którymi ja rozmawiałem, wyraża pogląd, że w ogóle pomysł wprowadzenia urzędników wyborczych w latach wcześniejszych był totalnie nietrafiony. System, który funkcjonował wcześniej, który angażował sekretarzy gmin i urzędników gmin do organizacji wyborów, był o wiele skuteczniejszy. Osobiście znam przykłady, że urzędnicy wyborczy w gminach nie mają w ogóle pojęcia o procesie wyborczym, bo zawodowo zajmują się zupełnie czymś innym, np. są nauczycielami, dyrektorami szkół czy np. pracują w jakichś przedsiębiorstwach i nigdy nie mieli do czynienia z procesem wyborczym.

    Warto też w tym zakresie rozpocząć prace legislacyjne, bo tak naprawdę w każdych wyborach większość pracy wykonują pracownicy, a nie urzędnicy wyborczy. Powiem więcej, może warto rozważyć wprowadzenie korpusu urzędników, osób, które mogłyby być na stałe przeszkolone i pełnić funkcje przewodniczących i wiceprzewodniczących obwodowych komisji wyborczych w każdych wyborach, bowiem skala błędów obwodowych komisji wyborczych z roku na roku, z wyborów na wybory jest coraz większa.

    W projekcie czytamy też, że niedoręczone pakiety wyborcze są przekazywane obwodowej komisji wyborczej do zakończenia głosowania. Pytanie brzmi: Której komisji i dlaczego do zakończenia głosowania, a nie do rozpoczęcia głosowania? Stosując taki przepis ustawy, osobę, która zgłosiła zamiar zagłosowania korespondencyjnego, a która nie odebrała pakietu, w ogóle eliminujemy z procesu wyborczego. Według projektu wyborca pakiet wyborczy z oddanym głosem przesyła - i to jest ważne słowo ˝przesyła˝, o czym będę też mówił za chwilę - do obwodowej komisji wyborczej. Tu rodzi się kolejny problem, bowiem często, zwłaszcza w małych gminach, obwodowe komisje wyborcze są np. w świetlicach wiejskich, które na co dzień nie funkcjonują, a tak naprawdę obwodowymi komisjami wyborczymi stają się tylko na dzień wyborów. I czy te pakiety będą bezpieczne? Już Prawo i Sprawiedliwość chciało wyborów, w przypadku których pakiety wyborcze miały być wszędzie, ale nie w urnie. I tu należy rozważyć poprawkę, aby te pakiety były doręczane do urzędnika wyborczego lub właściwego urzędu gminy, a do obwodowej komisji wyborczej tylko i wyłącznie - a tego nie ma w projekcie - w dniu i w godzinach głosowania. Wtedy te pakiety będą naprawdę bezpieczne.

    Dlaczego powiedziałem, że ważne jest to słowo ˝przesyła˝? Bowiem dalej czytamy, że wyborca może przekazać kopertę zwrotną przedstawicielowi operatora wyznaczonego w rozumieniu ustawy - Prawo pocztowe. Trzeba uporządkować słownictwo w projekcie i tutaj również proponuję, aby wyborca mógł doręczyć pakiet, a nie go przesyłać, jak jest w projekcie, a przez operatora pocztowego - przesłać. Niby szczegół, ale jednak ważny. Już twórzmy dobre prawo, popoprawiajmy prawo po rządach Prawa i Sprawiedliwości.

    I pragnę tutaj zwrócić uwagę na art. 53l, który mówi dwukrotnie w jednym zdaniu o ponownym głosowaniu, ale porusza tylko i wyłącznie ponowne głosowanie na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej...

    Pani marszałek, jeszcze, jeżeli mogę, pół minutki, bardzo proszę. (Dzwonek)

    ...a pomija totalnie ponowne wybory wójta, burmistrza i prezydenta miasta. To jest oczywisty błąd w tym projekcie, który trzeba wyeliminować.

    Podsumowując, chcę powiedzieć, że głosowanie korespondencyjne to jest dobre rozwiązanie, ale tekst ustawy wymaga prac legislacyjnych. Jako Klub Parlamentarny Polska 2050 poprzemy ten projekt, ale chcemy nad nim dalej pracować, żeby był jak najlepszy. Z kolei jako Polska 2050 - Trzecia Droga uważamy, że jeszcze lepszym rozwiązaniem, sprzyjającym rozwojowi demokracji, jest umożliwienie głosowania przez Internet.

    Wicemarszałek Monika Wielichowska:

    Bardzo dziękuję, panie pośle.

    Poseł Bartosz Romowicz:

    Dlatego już dziś zapowiadam, że złożymy w najbliższym czasie poselski projekty ustawy o zmianie ustawy - Kodeks wyborczy, wprowadzający możliwość głosowania przez Internet. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia