10. kadencja, 12. posiedzenie, 1. dzień (22-05-2024)
5. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o Planie Strategicznym dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027 (druki nr 382 i 400).
Poseł Jarosław Sachajko:
Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Omawiana ustawa powiela działania, które zostały wprowadzone w ubiegłym roku przez poprzedni rząd, czyli ryczałt dla małych gospodarstw. Drugie wprowadzone rozwiązanie zostało wymuszone na Komisji Europejskiej poprzez ogólnoeuropejskie strajki rolników, czyli zniesiono obowiązek ugorowania. Zastąpiono go ekoschematem. Niestety obecny rząd nie pochylił się nad zmianami realnie mogącymi wpłynąć na dochody rolników, które poprawiłyby stabilność i opłacalność produkcji. Myślę tu o dwóch ekoschematach.
Pierwszy to jest retencjonowanie wody na trwałych użytkach zielonych. Co roku słyszymy, że w miastach jest problem z wodą w studniach. Woda jest ograniczana, reglamentowana dla mieszkańców. A dlaczego? Powód jest prosty: bo nie ma wody na łąkach. Woda na łąkach nie jest retencjonowana. Magazynowanie wody w sztucznych zbiornikach wodnych jest bardzo drogie. Kosztuje ok. 30 zł za 1 m3. Dlaczego nie chcą państwo zapłacić rolnikom - chociażby części tych pieniędzy - za retencjonowanie, pilnowanie wysokiego poziomu wody na łąkach u rolników? Chociażby 4 tys. zł z hektara. Proszę zauważyć, jak by to poprawiło budżety rolników, a jednocześnie skokowo zwiększylibyśmy ilość wody w Polsce, odporność Polski na susze. Nie byłoby problemu ze złotymi algami w Odrze czy teraz w Wiśle.
Drugie rozwiązanie, drugi ekoschemat, nad którym obecny rząd się nie pochylił, to jest rolnictwo węglowe. Minister Sawicki, słyszałem, parokrotnie mówił, że jak on był ministrem, to on proponował koalicjantom, żeby to wprowadzić. Jak zwykle koalicjant jest zły, koalicjant nie pozwolił. Ale to rozwiązanie znowu dużo by nam pomogło. Po pierwsze, bylibyśmy zeroemisyjni, czyli nie trzeba byłoby płacić za abstrakcyjne kupowanie pozwoleń na emisję CO2, bo to CO2 magazynowalibyśmy właśnie w postaci próchnicy i biomasy na polach u rolników. Rolnicy mieliby stabilne plony, byliby odporni na susze. To są rozwiązania, które powinny być wdrożone, które dawałyby opłacalność i stabilność rolnikom, a rolnicy dostawaliby te pieniądze nie za coś - tylko za świadczenie usług ekologicznych dla całego społeczeństwa.
Co państwu powiem? Brakuje niestety w Polsce gospodarza, który by jak najwięcej tych pieniędzy, które my mamy, które rolnicy płacą, które Polacy wpłacają do naszego budżetu, starał się zatrzymać w Polsce. A państwo co chwilę je gdzieś tam za granicę do korporacji wysyłają. (Dzwonek) Dziękuję. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia