10. kadencja, 12. posiedzenie, 1. dzień (22-05-2024)
6. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy (druki nr 318 i 401).
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Sebastian Gajewski:
Szanowna Pani Marszałek! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! W pierwszej kolejności chciałbym podziękować wszystkim klubom, zarówno koalicji, jak i opozycji, które zechciały zadeklarować poparcie dla projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy, która implementuje dyrektywę, zmieniającą dyrektywę w sprawie ochrony pracowników przed zagrożeniami dotyczącymi narażenia na działanie czynników rakotwórczych lub mutagennych.
Tak jak już zostało to powiedziane wielokrotnie na tej sali, procedowany projekt ustawy rozszerza ochronę pracowników w środowisku pracy przed substancjami toksycznymi. Dzisiaj ta ochrona odnosi się do substancji rakotwórczych i mutagennych. Natomiast dzięki procedowanemu projektowi będzie szersza o substancje reprotoksyczne.
Bardzo się cieszę, że było wiele głosów na tej sali, które idą w tym samym kierunku. Chciałbym, abyśmy patrzyli na tę procedowaną nowelizację nieco szerzej. Bo rzeczywiście zmiana jest niewielka, oczywiście jest bardzo istotna dla wszystkich pracowników, którzy pracują w warunkach narażenia lub w kontakcie z substancjami toksycznymi. To sumarycznie jest kilkaset tysięcy pracowników. Dla nich to jest ważne. Ta ustawa jest elementem pewnego podejścia, jakie mamy jako rząd, ale takie samo podejście mają także instytucje Unii Europejskiej do kształtowania środowiska pracy. To ma być miejsce, które jest wolne od strachu, od zagrożeń dla zdrowia, od zagrożeń dla życia, miejsce bezpieczne i komfortowe, w którym każdy czuje się dobrze. Ten postulat kształtowania środowiska pracy przede wszystkim za pośrednictwem regulacji prawnych jako miejsca bezpiecznego i komfortowego jest nie tylko ważny dla 14,5 mln pracowników w Polsce, bo tylu właśnie mamy pracowników, ale także powinien być ważny dla nas wszystkich, bo nasza konstytucja, o czym już wielokrotnie mówiłem z tej mównicy, przewiduje szeroki katalog uprawnień pracowniczych, praw pracowniczych, którym przypisuje status praw człowieka. Wśród tych praw jest chociażby prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, które m.in. gwarantuje procedowany projekt ustawy.
Chciałbym się w dalszej części mojego wystąpienia odnieść do pytań i wątpliwości, które były zgłaszane w dyskusji zarówno w stanowiskach klubowych, jak i pytaniach pań posłanek i panów posłów.
W pierwszej kolejności w stanowisku klubowym pan poseł Tadeusz Tomaszewski podnosił kwestię związaną z ewentualnymi karami za niewdrożenie tej dyrektywy. Rzeczywiście dyrektywa, którą implementujemy procedowanym projektem ustawy, jest opóźniona. Znajduje się ona w tzw. deficycie transpozycji. Termin jej wdrożenia minął w kwietniu. To opóźnienie wynika z faktu, że nasi poprzednicy - jest to ten nieprzyjemny spadek po poprzednikach - nie podejmowali żadnych działań zmierzających do przygotowania stosownego projektu ustawy. Musieliśmy zrobić go od początku i przeprowadzić cały rządowy proces legislacyjny. Ze względu na to, że termin wdrożenia dyrektywy minął w kwietniu, w tej chwili jeszcze Komisja Europejska nie skierowała wobec nas zarzutów formalnych, co pozwala...
(Poseł Włodzimierz Skalik: Moskwa łaskawa.)
...żywić nadzieję, że jeśli będzie taka wola pań posłanek i panów posłów, aby uchwalić ten projekt i odpowiednio szybko takie rozstrzygnięcie podejmą Senat i pan prezydent, to być może takie zarzuty w ogóle się nie pojawią, a w konsekwencji nie będzie ryzyka nałożenia na Polskę ewentualnych kar przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Na to liczymy i dlatego też zdecydowaliśmy się na dosyć szybką ścieżkę procedowania nad tym projektem.
Zostając przy pytaniach pana posła Tadeusza Tomaszewskiego, było pytanie dotyczące emerytur stażowych. Wprawdzie nie odnosi się ono do tematu tej dyskusji, ale jest to oczywiście ważny temat. Rozmawialiśmy o nim na sali plenarnej. Niemniej jednak minister rodziny, pracy i polityki społecznej, bo tu trzeba przypomnieć, że projekt ten jest projektem obywatelskim... Są dwa projekty. Jeden to projekt obywatelski, drugi to projekt poselski. W przypadku takich projektów ministerstwa mogą podejmować jakiekolwiek działania, chociażby zmierzające do wypracowania projektu stanowiska rządu, w momencie kiedy zgodnie z regulaminem pracy Rady Ministrów sekretarz do spraw parlamentarnych skieruje taki projekt z prośbą o opracowanie projektu stanowiska rządu do danego ministerstwa i wyznaczy danego ministra jako tzw. organ wnioskujący. Jeżeli chodzi o oba projekty dotyczące emerytur stażowych, obywatelski i poselski, nie zostały one skierowane do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Minister rodziny nie został wyznaczony jako organ wnioskujący, w rezultacie więc jako ministerstwo nie mamy podstaw do podejmowania prac nad przygotowaniem projektu stanowiska rządu.
Jeśli idzie o pytanie pana posła Artura Łąckiego, to jest tak. Zgodnie z ustawą o Państwowej Inspekcji Pracy podstawowym zadaniem Państwowej Inspekcji Pracy są nadzór i kontrola nad przestrzeganiem przepisów prawa pracy, w tym w szczególności przepisów dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy. Tak jak powiedziałem, to prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy jest prawem konstytucyjnym zadeklarowanym w art. 66 konstytucji. Zakładam, że większość z nas na tej sali jest przekonana co do tego, że warunki pracy powinny być bezpieczne i higieniczne. Nie powinny stanowić dla nas zagrożenia, dla naszego życia i zdrowia.
Państwowa Inspekcja Pracy oczywiście jest powołana do kontroli i nadzoru nad przestrzeganiem tych przepisów. Gdzieś znajduje to także uzasadnienie konstytucyjne, bo zgodnie z konstytucją w końcu praca znajduje się pod ochroną Rzeczypospolitej Polskiej. Ale jeśli pan poseł zmierza do tego... Chociaż ja mogę wyłącznie mówić o swoich ocenach natury politycznej, bo Państwowa Inspekcja Pracy jest organem niezależnym, który nie jest podporządkowany ani ministrowi rodziny pracy i polityki społecznej, ani panu premierowi, ani rządowi, wyjętym z administracji rządowej tego podporządkowania, to zgadzam się, że wszystkie zadania, w tym zadania związane z kontrolą i nadzorem przestrzegania przepisów prawa pracy, przepisów BHP, powinny być przez organy Państwowej Inspekcji Pracy wykonywane w sposób równy do wszystkich kategorii pracodawców - zarówno do małych, średnich, jak i dużych. Wiadome jest, że w wielu przypadkach te kontrole w odniesieniu do dużych pracodawców są bardziej złożone, wymagają większego zaangażowania, większych sił, środków, być może większego przygotowania, ale żadna kategoria pracodawców nie może tu być ani premiowana, ani przeciwnie - traktowana w jakiś uprzywilejowany sposób. Nie może być pod szczególną uwagą państwowej inspekcji, a na pewno nie z takich powodów, że łatwiej się tam prowadzi kontrolę. Niemniej jednak jako Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ze względu na ustrojowe umocowanie Państwowej Inspekcji Pracy nie mamy żadnych instrumentów, żeby tym problemem, o którym pan poseł mówił, się zająć.
Zgadzam się też, że Państwowa Inspekcja Pracy powinna podejmować także działania - i one mieszczą się w zadaniach ustawowych państwowej inspekcji - związane z informowaniem o obowiązujących przepisach prawa, z pokazywaniem, w jaki sposób należy te przepisy stosować, z promowaniem dobrych praktyk. To są takie działania, które my także jako ministerstwo rodziny podejmujemy. Opowiadałem państwu dzisiaj w tym punkcie, w którym rozmawialiśmy o projekcie ustawy o ochronie sygnalistów, o tych wszystkich działaniach miękkich, które podejmujemy na rzecz pracodawców, jeśli idzie o wyposażenie ich w wiedzę o tym, jak tę ustawę wdrażać.
Jeśli idzie o pytania i oceny pana posła Grzegorza Brauna, to chociaż dzisiaj zadeklarowałem, że nie będę się już odnosił do pytań posłów Konfederacji...
(Poseł Włodzimierz Skalik: Ooo...)
...to może jednak zrobię wyjątek i podejmę to wyzwanie, chociaż nie jest ono łatwe.
(Poseł Włodzimierz Skalik: Z naszych podatków też jest pan opłacany.)
Wprawdzie nie będę bawił się z panem posłem Grzegorzem Braunem w zgadywankę, ale chciałbym panu posłowi przypomnieć, jeśli pan pyta o to, która dziedzina, który obszar nie jest objęty tymi regulacjami, które my zmieniamy, a które obowiązują dzisiaj. Odpowiedź jest prosta i myślę, że już wybrzmiała wielokrotnie na tej sali. Otóż dzisiaj system ochrony pracowników przed substancjami toksycznymi w miejscu pracy odnosi się do substancji rakotwórczych i substancji mutagennych. Brakuje tam substancji reprotoksycznych, czyli takich, które szkodzą płodności. Rzeczywiście jest tak, że niektóre substancje, które mają działanie reprotoksyczne, są jednocześnie substancjami mutagennymi lub substancjami rakotwórczymi...
(Poseł Włodzimierz Skalik: Przestaną szczepić w końcu.)
...niemniej jednak tej ochrony przed substancjami reprotoksycznymi, zdefiniowanymi przez funkcje i oddziaływanie tych substancji na sferę płodności, na zdrowie potomstwa, na którym, zakładam, wszystkim nam tutaj zależy, dzisiaj po prostu w Kodeksie pracy nie ma, a dzięki tej nowelizacji będzie.
Pan poseł Braun jest zadziwiony tym, że pracodawcy, którzy prowadzą działalność, zatrudniają pracowników do pracy, w której oni mogą stracić zdrowie, mogą stracić życie, np. kobieta, która jest żoną, matką, może stracić zdolność płodzenia dzieci. Pracodawcy powinni być i są dzisiaj zobowiązani do tego, żeby stosować zgodnie z najnowszymi osiągnięciami nauki i techniki środki, które zmierzają do ograniczenia tych ryzyk. Są zobowiązani do tego, żeby zastępować te substancje toksyczne innymi substancjami. Wydaje mi się, że jest to zupełnie, ale to zupełnie oczywiste oczekiwanie. Jeśli ktoś chce czerpać zysk z działalności, do której zatrudnia ludzi, i wskutek danej pracy, z której ten pracodawca, przedsiębiorca ma zysk, ktoś może stracić zdrowie, np. jakaś kobieta nie zostanie matką, czyjeś potomstwo nie będzie zdrowe po urodzeniu, to wydaje się, że oczekiwanie zastępowania tych substancji innymi substancjami i nałożenie takiego obowiązku nie jest niczym nadmiernym. Podobnie jak nałożenie obowiązku stosowania środków ochronnych.
(Poseł Grzegorz Braun: Chcę sprostować...)
To są rzeczy, panie pośle, oczywiste. Myślę, że doskonale rozumiem, co pan powiedział, gdyż pana słuchałem.
(Głos z sali: Myli się pan.)
Mam wrażenie, że pan akurat mnie nie słuchał.
(Poseł Grzegorz Braun: Ja mam podzielność uwagi.)
Ale może to nic w pana ocenach rzeczywistości nie zmieni.
Bardzo serdecznie państwu dziękuję. (Oklaski)
(Poseł Grzegorz Braun: Można?)
Przebieg posiedzenia