10. kadencja, 12. posiedzenie, 2. dzień (23-05-2024)

7. punkt porządku dziennego:

Pytania w sprawach bieżących.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiaj jest 23 maja, więc pozwólcie państwo, że skorzystam z okazji i wyjdę może poza protokół posiedzenia. Dzisiaj jest Dzień Wymiaru Sprawiedliwości. Z tej okazji chciałbym stąd, z polskiego Sejmu, złożyć najserdeczniejsze życzenia wszystkim pracownikom wymiaru sprawiedliwości, orzecznikom, pracownikom nieorzeczniczym, pracownikom administracyjnym, pracownikom wychowawczym, wszystkim tym, którzy przyczyniają się do tego, żeby nawet w tych bardzo trudnych warunkach działać z całego serca po to, aby wymiar sprawiedliwości działał sprawniej i sprawiedliwiej. (Oklaski)

    Wracam do pytania, które zostało skierowane przez grupę posłów, w zakresie działalności pana Tomasza Szmydta, byłego już sędziego. Na wstępie, szanowni państwo, pozwólcie, że zarysuję, w jakim miejscu w ogóle jesteśmy w całej tej historii, bo to też będzie miało znaczenie w kontekście pytań, które zostały zadane przez pana posła.

    Od momentu kiedy sędzia Tomasz Szmydt wystąpił o udzielenie mu azylu politycznego przez dyktatora Łukaszenkę, państwo polskie zareagowało w sposób natychmiastowy. Bez zawahania, bez zbędnej zwłoki zadziałały służby, prokuratura, Naczelny Sąd Administracyjny. Państwo polskie zadziałało dokładnie tak, jak trzeba postępować w przypadku, gdy dochodzi do zdrady, gdy dochodzi do zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Wystarczyło dosłownie kilka, kilkanaście dni, żeby panu Tomaszowi Szmydtowi został postawiony zarzut szpiegostwa. Zostało wydane postanowienie o tymczasowym aresztowaniu zatwierdzone przez sąd obu instancji, a także został skierowany do Interpolu wniosek o wydanie czerwonej noty. Sporządzany jest również europejski nakaz aresztowania. Bo tak powinno postępować sprawne państwo, dla którego priorytetem - tak jak dla rządu Donalda Tuska - jest zapewnienie bezpieczeństwa własnym rodakom.

    Dlaczego o tym mówię? Bo to jest kontrast odnośnie do tego, z czym mieliśmy do czynienia za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Kiedy sędzia Tomasz Szmydt robił zawrotną karierę w wymiarze sprawiedliwości, od 2017 r. tak naprawdę stanowił razem z wąską grupą skupioną wokół ministra Ziobry, ministra Piebiaka... Był osobą, która de facto miała na celu nie wzmocnienie, nie usprawnienie wymiaru sprawiedliwości, a dosłownie jego rozmontowanie, bo taki był cel działania m.in. grupy hejterskiej stworzonej i prowadzonej w Ministerstwie Sprawiedliwości.

    Jeżeli mówimy o aferze, której istotą było posługiwanie się danymi z teczek personalnych sędziów, informacjami z ich życia prywatnego, informacjami o najwyższej klauzuli prywatności, które powinny być adresowane do najwęższego grona osób w państwie dla bezpieczeństwa nie tylko tych sędziów, ich rodzin, ale dla bezpieczeństwa całego polskiego wymiaru sprawiedliwości, to ta wąska grupa, której integralną częścią, jednym z motorów napędowych był Tomasz Szmydt, z tych wrażliwych danych zrobiła sobie pole do publicznego hejtu, do szczucia na tych, którzy mieli odwagę przeciwstawić się ówczesnej władzy. Dlatego w pełni zasadne jest pytanie skierowane przez grupę posłów, dotyczące tego, jak ta afera i działalność, m.in. sędziego Szmydta i pana ministra Piebiaka, mogła wpłynąć na bezpieczeństwo państwa. Niestety musimy do tej sprawy podchodzić z najwyższą powagą i z najwyższą ostrożnością.

    Pan sędzia Tomasz Szmydt z racji swojej działalności orzeczniczej w wojewódzkim sądzie administracyjnym, ale też w wyniku działalności zarówno w Ministerstwie Sprawiedliwości, jak i w biurze prawnym Krajowej Rady Sądownictwa powziął absolutnie unikatową wiedzę na temat kilkudziesięciu, kilkuset osób w Polsce piastujących funkcje sędziów, funkcjonariuszy służb specjalnych. Taka osoba bez całkowitej refleksji ze strony ówczesnego kierownictwa resortu sprawiedliwości była dopuszczana do wszystkich decyzji, była dopuszczana do materiałów, była swobodnie, mówiąc kolokwialnie, rozprowadzona po wymiarze sprawiedliwości. Dlaczego? To jest przedmiotem wyjaśnień, dlaczego jego kariera nabrała takiego dynamizmu i dlaczego na tak wielu etapach pojawia się nazwisko pana wiceministra Łukasza Piebiaka, który bez wątpienia był jednym z tych, którzy przyczynili się do tego, że ta kariera eksplodowała.

    Zostało oczywiście złożone zawiadomienie do prokuratury w sprawie afery hejterskiej i to też pokaz bezradności państwa. Przez 4 lata w tej sprawie nic się nie zadziało. Żadna z tych osób, żaden z tych sędziów, który był zaangażowany w grupę hejterską, nie usłyszał nawet zarzutów. 4 lata, sąd, Prokuratura Okręgowa w Warszawie, Prokuratura Regionalna w Lublinie, Prokuratura (Dzwonek) Okręgowa w Świdnicy - sprawa była przerzucana od jednych do drugich jak gorący kartofel. Nikt się na poważnie nią nie zajął. Dlatego wiosną 2024 r. w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu została powołana specjalna trzyosobowa grupa, która absolutnie priorytetowo analizuje tę sprawę. Analizuje materiał dowodowy pod kątem postawienia zarzutów i wyjaśnienia całej tej sprawy. Bez wątpienia udział sędziego Tomasza Szmydta w tej aferze jest nieprzypadkowy. Dziękuję bardzo.


Przebieg posiedzenia