10. kadencja, 13. posiedzenie, 2. dzień (13-06-2024)

7. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni oraz ustawy - Kodeks pracy (druk nr 384).

Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Pracownicy i Pracownice Handlu! Poseł wnioskodawca zadeklarował przeprowadzenie konsultacji społecznych już po ewentualnej zgodzie Wysokiej Izby na dalsze procedowanie nad projektem. To jest projekt poselski, projekt nierządowy, zatem wcześniejsze konsultacje społeczne nie były oczywiście obowiązkowe. Jako ministra rodziny, pracy i polityki społecznej czuję się jednak w obowiązku przedstawić państwu efekty rozmów, spotkań i analiz dotyczących zagadnienia pracy w niedziele, handlu w niedziele, które przeprowadzałam w resorcie pracy przez ostatnie 6 miesięcy. Chcę to zrobić dlatego, że każdy projekt, niezależnie od tego, czy poselski, czy rządowy, każda legislacja powinny mieć na celu przede wszystkim zaspokajanie jakiejś ważnej potrzeby społecznej.

    Podsumowując te swoiste konsultacje, jakie prowadziliśmy przez ostatnie 6 miesięcy w ramach resortu pracy, można wyciągnąć następujące wnioski: zwiększenia liczby pracujących niedziel, handlowych niedziel i zniesienia ograniczenia handlu w niedzielę nie chcą pracownicy, a przede wszystkim pracownice handlu, bo to głównie kobiety pracują w tej branży. To jest branża, w której zatrudnienie kobiet jest największe, bo ponad 70% kasjerów to kasjerki i one nie chcą pracować w niedzielę. One chcą niedziele spędzać z rodziną, chcą w niedzielę odpoczywać i to niezależnie od tego, do jakiej organizacji związkowej przynależą. Związki zawodowe, zarówno Solidarność, jak i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, są przeciwne zmianom w obowiązujących przepisach.

    Ale nie tylko pracownicy są przeciwni wprowadzaniu zmian. Nie chcą tego także przedsiębiorcy i to zarówno mali, średni, jak i ci więksi. Polska Izba Handlu, która zrzesza ok. 30 tys. podmiotów działających w branży handlu, wręcz alarmowała nie tylko w swoim pisemnym stanowisku, ale także podczas spotkania w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, że wejście w życie proponowanych przepisów pozbawi drobnych handlowców szans na konkurowanie z dużymi dyskontami. Co więcej, wskazała, że kiedy upadną małe, powiatowe sklepy, to w ślad za nimi mogą upaść ich dostawcy - niewielcy hurtownicy, przetwórcy, dostawcy miodów, wędlin, lokalne piekarnie. Ci dostawcy, którzy nie mogą konkurować z większymi dostawcami, z większymi hurtowniami w zakresie dostarczania towarów do wielkich sklepów, dlatego że po prostu są zbyt mali, że zbyt mało produkują, żeby móc stanowić konkurencję.

    Kto jeszcze nie chce tych zmian, które są zawarte w projekcie poselskim? Co ciekawe, wcale ich nie chcą duże sieci handlowe. One z kolei informują, że już teraz brakuje im rąk do pracy, że już teraz nie ma kto pracować w niedziele albo mało kto chce pracować w niedziele. Co więcej, wskazują na to, że w ramach obecnych przepisów do niedzieli handlowych muszą dopłacać, w związku z tym nie jest im na rękę, żeby przepisy się zmieniały.

    I w końcu jak wynika chociażby z majowych badań opinii publicznej, tych zmian nie chcą Polki ani Polacy, czyli konsumenci. 65% badanych jest przeciwko zmianom - tak wynika z majowego sondażu Wirtualnej Polski. Wbrew temu, co padło tutaj, na tej sali, handlu w niedziele nie chcą także - a w zasadzie przede wszystkim - młodzi Polacy. Z badań Fundacji Konrada Adenauera wynika, że aż 78% Polaków od 18. do 30. roku życia jest przeciwnych zmianom w przepisach dotyczących handlu w niedzielę.

    Trzeba zatem zapytać, kto jest za, oraz uczciwie odpowiedzieć na to pytanie, że jest ktoś, kto jest za. Tym kimś są galerie handlowe. Nie małe sklepy, nie duże sklepy, nie pracownicy ani nie Polacy, ale galerie.

    Powiedziałam na początku, że każda legislacja powinna zaspokajać jakąś ważną potrzebę społeczną. Czy taką istotną potrzebą społeczną jest akurat potrzeba galerii handlowych stojąca w kontrze do potrzeb wymienionych pozostałych aktorów? Myślę, że możecie państwo odpowiedzieć sobie na to pytanie sami. Dziękuję. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia