10. kadencja, 14. posiedzenie, 2. dzień (27-06-2024)
26. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw (druki nr 472 i 491).
Poseł Henryk Kowalczyk:
Szanowny Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość mam zaszczyt przedstawić stanowisko w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw, zawartego w druku nr 472.
Można by powiedzieć, że ustawa, która stara się porządkować stan finansów publicznych, określa regułę wydatkową i pewnie znalazłaby też wsparcie, natomiast tryb wdrażania tej ustawy niestety budzi ogromne wątpliwości. Na stronach sejmowych ta ustawa ukazała się we wtorek, a następnego dnia, bez możliwości zapoznania się z jej zapisami - przypomnę: prawie 30 stron samej ustawy ze skomplikowanymi wzorami matematycznymi, różnymi zapisami - została w komisji rozpatrzona, mimo że nawet Biuro Legislacyjne twierdziło, że nie zdążyło tego przeczytać, że to wprowadza chaos w pracach. A więc dziwię się, dlaczego jest wymagany taki pośpiech. Przecież uchwalenie tej ustawy na następnym posiedzeniu Sejmu niczego by nie umniejszyło. Argumentacja była taka, że według tej nowej stabilizacyjnej reguły wydatkowej ma być układany budżet na rok 2025. Rozumiem. Ale przecież dokument budżetowy rząd ostatecznie przyjmuje we wrześniu, a wcześniej można go przygotowywać, wiedząc, że taka ustawa wejdzie w życie. A więc nadal nie bardzo rozumiem ten pośpiech. On powoduje oczywiście niedoskonałości zapisów, wątpliwości.
Zgodnie z uzasadnieniem ta ustawa ma czuwać generalnie nad zasadą, że deficyt budżetowy nie powinien być większy niż 3% PKB i że dług nie powinien być większy niż 60%. I bardzo słusznie. Zresztą bywały takie czasy, kiedy już zaczęliśmy się zbliżać do takiego zadłużenia. Na szczęście u nas też konstytucja o tym bardzo wyraźnie mówi. Myślę, że to zabezpieczenie jest nawet może słabsze, ale dobrze, że ono jest, ono powinno być, żeby nie korzystać z zapisów konstytucji wprost w momencie, kiedy będzie takie zadłużenie. Ale przypomnę, że na razie jeszcze do tego progu jest dość daleko - chociaż realizacja budżetu tegorocznego rzeczywiście każe patrzeć z ostrożnością na to, co się będzie działo, szczególnie że za te 5 miesięcy, to już widać, jest zrealizowany rekordowy deficyt budżetowy w tym roku.
Ustawa przewiduje czuwanie nad tą zasadą, ale też poszerzenie zakresu wydatków objętych stabilizacyjną regułą wydatkową, chodzi m.in. o skarbowe papiery wartościowe przekazywane nieodpłatnie. Ustawa również wprowadza zmianę algorytmu określającego poziom wydatków objętych regułą wydatkową - poziom, który odnosi się, powiedzmy, do takiego spłaszczonego średniego poziomu, czyli aż do 8 lat. Może to dobrze, bo to na przyszłość też będzie dawało poczucie stabilności. Oczywiście są przewidziane mechanizmy wyjścia ze stabilizacyjnej reguły wydatkowej. Oprócz tych, które były do tej pory stosowane, czyli w przypadku stanów nadzwyczajnych, jest też mechanizm wyjścia, jeśli będzie istotne spowolnienie gospodarcze.
Tak że ta ustawa rzeczywiście może mieć jakieś znaczenie, natomiast bardzo trudno mi wygłosić takie twierdzenie, że oto głosujemy za projektem tej ustawy, bo tak naprawdę trzeba by dogłębnie się z nim zapoznać. Choćby jest taka notatka w uzasadnieniu, że projekt nie był przedmiotem opinii Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, bo podobno zmiany nie mają wpływu na funkcjonowanie jednostek samorządu terytorialnego. (Dzwonek) Ale z kolei w innym miejscu mówi się, że ta stabilizacyjna reguła wydatkowa obejmuje deficyt zarówno sektora rządowego, jak i samorządowego. A więc jak można takie uzasadnienie pisać? No i na otarcie łez: projekt zostanie przekazany do KWRiST na etapie prac parlamentarnych. Tak przy okazji zapytam pana ministra: Został przekazany? Te prace parlamentarne biegną od 24 godzin, więc nie sądzę, żeby komisja wspólna miała czas tym projektem się zająć.
Oczywiście to ustawa być może potrzebna - szczególnie dla tego rządu, który, jak pamiętamy z historii, czasami lubił się nieźle zadłużać, dług podchodził pod 60% PKB - ale w tym momencie trudno ją poprzeć, nie mając pełnej świadomości ani czasu na jej rozpatrzenie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia