10. kadencja, 18. posiedzenie, 1. dzień (25-09-2024)

3. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych o komisyjnym projekcie ustawy o zmianie ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa (druki nr 650 i 663).

Poseł Jarosław Urbaniak:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Tak jak w moim pierwszym wystąpieniu jako sprawozdawca zapowiadałem, działo się to w komisji, dzieje się tutaj. Słowo ˝lobbingowa˝ w tytule tej ustawy podnosi ciśnienie, sprawia, że temperatura krwi jest wyższa. Ale my nie o tym. Jestem mocno zdziwiony, że posłowie z wieloletnim doświadczeniem tutaj, w Sejmie, zapominają o jednej podstawowej kwestii, która nas ogranicza - o zakresie przedłożenia, o tym, co przez ostatnie lata było łamane. Nie wolno zmieniać prawa szerzej, niż jest to zaproponowane w projekcie ustawy. Jeśli chodzi o wszelkie uwagi co do tego, że działalność lobbingowa w polskim Sejmie nie jest prowadzona w sposób transparentny, w sposób, który by nas zadowalał, że tak naprawdę w dużej części jej nie ma - nasi goście deklarowali, że pracują, po czym, co w Sejmie jest łatwe do ustalenia, okazywało się, że dokładnie ta firma lobbingowa, która mówiła o tym, jaka jest aktywna na terenie Sejmu, brała udział w ostatniej kadencji, z tego, co powiedzieli pracownicy kancelarii, w raptem trzech posiedzeniach komisji i tylko raz przedstawiciel tej firmy zabrał głos - ja o tym wszystkim wiem. Wiemy o tym wszystkim. Natomiast w tej zmianie nie ma nic o działalności lobbingowej, tak jak chcieli nasi goście i jak chcieli dzisiaj niektórzy pytający. My w tej zmianie mówimy o dostosowaniu tej ustawy do zmian w regulaminie Sejmu, które wprowadziliśmy.

    To, co mnie w tych pytaniach najbardziej zabolało, to wypowiedź pani poseł Gembickiej. Jak można zarzucać dzisiaj, o godz. 11.20, że my robimy coś przeciwko powodzianom, bo w zmianach regulaminowych mówimy, że prawo powinno być stanowione z namysłem, powoli, roztropnie?

    (Poseł Anna Gembicka: Posiedzenie powinno być w zeszłym tygodniu i od razu powinniśmy przyjąć, i pracować dzień i noc, a nie...)

    Pani poseł na mnie nie krzyczy. Ja bym proponował, żeby pani, zamiast krzyczeć i zamiast mówić nieprawdę, spróbowała zobaczyć, co się dzieje w Polsce w ostatnich tygodniach, jak wygląda kalendarium wydarzeń w ostatnich dniach. Może zrozumiałaby pani, że pani totalne bzdury tu przed momentem mówiła.

    (Poseł Anna Gembicka: Widzę, co się dzieje, że Sejm nic nie robił...)

    Proszę nie pokrzykiwać.

    Jeśli chodzi o projekt ustawy o pomocy dla powodzian, duży projekt ustawy, właśnie przed godziną Sejm, zgodnie z tym nowym regulaminem, przegłosował, że będzie on procedowany w przyspieszonym trybie, bo jest powódź, katastrofa.

    (Poseł Anna Gembicka: Przedłożony powinien być w zeszłym tygodniu.)

    A wy przez 8 lat pchaliście ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, o Krajowej Radzie Sądownictwa, Prawo geodezyjne, ustawę o wiatrakach, żeby zablokować - rano weszło, wieczorem wyszło. To właśnie o to chodzi w tym regulaminie, w tych zmianach, że jak stanowimy prawo, które zmienia ustrój, które jest ważne, które wymaga namysłu, to trzeba robić to zgodnie z terminami, powoli, z rozsądkiem, a nie szybko. A szybko działamy wtedy, kiedy rzeczywiście jest ku temu poważny powód, tak jak dzisiaj. Wczoraj rząd przyjął projekt ustawy, dzisiaj rano postanowiliśmy, że będziemy nad nim procedować w trybie pilnym, który przewiduje regulamin. Trzeba czytać, a nie tylko krzyczeć.

    (Poseł Rafał Weber: W zeszłym tygodniu powinno to być.)

    Ważne pytanie zadał pan poseł Tomaszewski, dlaczego przez ponad 2 lata, mimo że pan premier Morawiecki, deklarując zmiany w regulaminie Sejmu przed Komisją Europejską, zakreślił termin... Tutaj pan poseł Tomaszewski trochę się pomylił, bo 2 lata temu minął termin wprowadzenia tego, a deklaracja była jeszcze wcześniejsza i blokowało to m.in. KPO. To jest pytanie mocno polityczne. Ja mogę odpowiedzieć tylko w taki sposób: przez te ponad 2 lata, 3 lata nikt nie podjął inicjatywy, nie było tematu zmiany regulaminu Sejmu. To znaczy, że z jednej strony mówi się: dacie nam pieniądze z KPO pod warunkiem, że my zrobimy to i to, a potem nic się w tym zakresie nie robi. Dla mnie to sprawa, którą niekoniecznie wszyscy mogą zrozumieć, ale my na tej sali rozumiemy. Jeżeli stawiamy warunek i go przez tak długi okres nie spełniamy, to sami włączamy hamulec ręczny, żeby pieniędzy z KPO nie zrobić. I później mamy te teatrzyki Zielona Gęś, które pan premier Morawiecki razem z PiS-em odstawiał, że zła Unia Europejska uderza w Polskę, nie chce dać pieniędzy. Wszystkim daje, nam nie daje. No bo wszyscy swoje deklaracje spełnili, a my nawet w tak prostej sprawie jak zmiana regulaminu Sejmu nie zrobiliśmy nic. To do oceny wyborców, a może nawet prokuratury.

    To są chyba te najważniejsze pytania. Padały jeszcze takie pytania odnośnie do tego, kto będzie decydował. Wiem, że wam się w głowie nie mieści, że osoba, która będzie usuwała wpisy w konsultacjach, w których będą przekleństwa albo zamiast uwag co do zapisu konkretnego w którymś przepisie mówiła o tym, jaki to premier jest fajny albo jaki szef opozycji jest fajny, używając słów obraźliwych, to nie będzie żaden polityk, tylko normalny, zwykły urzędnik Kancelarii Sejmu, który pracuje tutaj od lat. Urzędnicy kancelarii przez lata - i to ja jako wieloletni poseł mogę powiedzieć o pracownikach Kancelarii Sejmu - umieją zachowywać obiektywizm przy pracach wtedy, kiedy nam pomagają, niezależnie od tego, kto rządzi. To naprawdę nie jest żaden poważny wysiłek. Wystarczy trochę dobrej woli, żeby wiedzieć, co jest mową nienawiści, a co nie. Bo inaczej to albo te konsultacje będą miały sens i w nich znajdziemy rzeczywiste uwagi obywateli co do projektów ustaw, nad którymi będziemy procedować, albo będziemy mieli kolejny portal, który zamieni się w szczujnię i wyzwiska i z tego nic więcej nie będzie.

    Mam nadzieję, że państwo są zadowoleni z odpowiedzi, jakiej udzieliłem na zadane pytania. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

    (Poseł Tomasz Zimoch: Wyczerpująco, brawo! To było brawurowe wystąpienie posła Urbaniaka, pani marszałek.)


Przebieg posiedzenia