10. kadencja, 18. posiedzenie, 2. dzień (26-09-2024)

11. punkt porządku dziennego:

Pytania w sprawach bieżących.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski:

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pytania, które pan poseł zadał, są bardzo ważne i sprawa jest szalenie skomplikowana. Jeśli chodzi o to, co napisał NIK, raport NIK-u jest szeroko komentowany w mediach, ale jest on niepubliczny, nie mamy go jeszcze oficjalnie, w związku z tym MSZ nie jest w stanie się ustosunkować szczegółowo do treści raportu, który nie jest w domenie publicznej. Natomiast mogę powiedzieć, że rozumiemy i podzielamy oceny, wnioski i spostrzeżenia, które się pojawiły się w przestrzeni medialnej, bo one są zasadniczo zbieżne z wynikami wewnętrznego audytu MSZ, który przeprowadziliśmy natychmiast po tym, jak przejęliśmy władzę w resorcie. Przeprowadziliśmy audyt w obszarze wizowym razem z międzyresortową grupą roboczą w innych ministerstwach, który to audyt miał na celu wyeliminowanie nieprawidłowości w systemie wizowym. W związku z tym oczekujemy na publikację raportu NIK-u, żebyśmy mogli szczegółowo się do niego ustosunkować.

    Jeśli chodzi o chaos w obszarze wizowym, który odziedziczyliśmy po poprzednim rządzie, to składała się na to cała masa elementów: po pierwsze, nieadekwatne instrumenty prawne, po drugie, zła praktyka wizowa, po trzecie, ścieżki priorytetowe wydawania, rozpatrywania wniosków formułowanych z pominięciem przepisów prawa oraz niewłaściwe narzędzia informacyjne. Rozszczelnienie systemu wizowego i rosnące wśród cudzoziemców z krajów podwyższonego ryzyka emigracyjnego przekonanie, że polska wiza jest łatwa do uzyskania, bo taka była, doprowadziły do niedrożności niektórych polskich urzędów konsularnych w Afryce, na Bliskim Wschodzie, w Azji centralnej, w Azji południowo-wschodniej. Tam po prostu były setki tysięcy kandydatów do otrzymania wizy, z których rzeczywiście, o czym wspomina raport NIK-u, powyżej 300 tys. te wizy otrzymało. Korzystali na tym nieuczciwi pośrednicy, którzy funkcjonowali na zasadzie korupcyjnej, to znaczy za opłatą załatwiali spotkania wizowe z wykorzystaniem pewnych narzędzi informatycznych, które nie pozwalały normalnej osobie zapisać się w kolejce. Oczywiście pobierali za to dodatkowe znaczne opłaty. Trudności w uzyskaniu wiz czy nawet uzyskaniu spotkań wizowych z konsulem, bo to konsul wydaje wizy, doprowadziły do lawiny skarg, interwencji w indywidualnych sprawach cudzoziemców ubiegających się o wizy, wystąpień poszczególnych firm i uczelni, które chciały ten proces przyspieszyć, i wspierających te uczelnie, firmy i osoby pewnych polityków. Reakcją poprzedniego rządu na tę sytuację było wybiórcze traktowanie poszczególnych osób. Polityk zgłaszał się przez MSZ do konsula, domagając się wydania wizy panu X czy pani Y. Prowadzi to ewidentnie do działań korupcyjnych. Co więcej, to jest nie tylko zjawisko korupcjogenne, lecz również łamanie prawa, ponieważ nie można konsulowi dawać list nazwisk osób, którym ma wydać wizę. To jest niezgodne z prawem. Nie można wpływać na konsula, żeby udzielił Iksińskiemu wizy, dlatego że ministrowi zależy na tym, żeby taka wiza była wydana. Minister nie ma takich uprawnień ustawowych. To konsul decyduje, komu ma wydać wizę, po przeanalizowaniu wniosku, a nie minister mówi: słuchaj, tutaj mam 20 kandydatów i oni w pierwszej kolejności powinni dostać wizy.

    Nie mówię już o tym, że dostawali oni wizy, dzięki którym mogli nie tylko przyjeżdżać do Polski i przemieszczać się po strefie Schengen, lecz również wyjeżdżać do państw np. sąsiadujących ze Stanami Zjednoczonymi, z których to państw mogli przechodzić do Stanów Zjednoczonych i tam podejmować pracę. Na to zwrócił uwagę rządowi właśnie rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Stąd m.in. początek tej afery, która wybuchła już za poprzedniego rządu.

    Co myśmy z tym zrobili? Po pierwsze, zaczęliśmy działania naprawcze, które na początku nie wymagały zmian legislacyjnych, bo to jest ścieżka, na którą w tej chwili wchodzimy, czyli bez ingerencji w system prawny. (Dzwonek) Po pierwsze, była kwestia uporządkowania priorytetowych ścieżek wizowych. Przede wszystkim zlikwidowaliśmy 26 stycznia tego roku ˝Poland. Business Harbour˝. To jest system, który m.in. umożliwił tym obywatelom rosyjskim, którzy podawali się za informatyków, wjazd do kraju, co oczywiście powoduje zagrożenia bezpieczeństwa kraju. To zostało zatrzymane w styczniu tego roku, co oczywiście spowodowało zamieszanie, bo niektórzy biznesmeni również z tego korzystali i chcieli mieć taką specjalną, przyspieszoną, oficjalną, ale nie całkiem kontrolowaną ścieżką.

    Wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty:

    Panie ministrze, to może już w drugiej części wypowiedzi pan o tym opowie, tak?

    Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski:

    Dobrze. Tak jest.

    (Poseł Marek Krząkała: Jeszcze będzie jedno pytanie w tej sprawie.)

    Wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty:

    Teraz będzie pytanie.

    Bardzo proszę, panie pośle.

    Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski:

    Szanowny Panie Marszałku! To jest długa sprawa, więc rzeczywiście faktem jest, że ja w 3 minuty tego nie omówię.


Przebieg posiedzenia