10. kadencja, 18. posiedzenie, 2. dzień (26-09-2024)

21. punkt porządku dziennego:

Informacja dla Sejmu i Senatu RP o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej w okresie styczeń-czerwiec 2024 r. (przewodnictwo Belgii w Radzie Unii Europejskiej) wraz z komisyjnym projektem uchwały (druki nr 616 i 651).

Poseł Witold Tumanowicz:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Patrząc na to, co wyprawia Unia Europejska z prezydencji na prezydencję, można odnieść wrażanie, że tamtejsi urzędnicy siedzą w jakimś równoległym wszechświecie, gdzie logika i zdrowy rozsądek są zupełnie obce. Wymienię tylko trzy obszary takiej polityki. Przede wszystkim wspólne podatki. Co chwila słyszymy o nowych regulacjach, podatkach, dyrektywach. Unia Europejska była kiedyś wspólnotą, której celem miał być rozwój gospodarczy, a u podstaw tej instytucji były węgiel i stal. Natomiast obecnie jest to biurokratyczny moloch z ambicjami superpaństwa, a jego jedynym celem gospodarczym jest fanatyczna redukcja CO2. Tymczasem kraje Unii Europejskiej są odpowiedzialne za 7% światowej emisji tego CO2.

    Polskie rodziny ledwo wiążą koniec z końcem, płacąc ogromne rachunki, a przedsiębiorcy muszą sprostać coraz to dziwniejszym dyrektywom i regulacjom. W ramach kamieni milowych wprowadzane są kolejne podatki, bo wspólny europejski dług Unia Europejska będzie musiała spłacać już nie tylko ze składek członkowskich, ale także z tzw. środków własnych, czyli po prostu pozyskanych bezpośrednio od obywateli Unii Europejskiej w podatkach, dlatego można spodziewać się kolejnych planów łupienia obywateli z ich pieniędzy. Kolejne środki własne zapowiadała nawet nasz polski komisarz Piotr Serafin na posiedzeniu Komisji Europejskiej.

    Kolejny obszar to polityka migracyjna. To, co robią imigranci na Zachodzie, to widzimy dobrze: żyją z socjalu, powodują zamieszki, gwałcą, mordują. Niestety polskie ulice też przestają już być bezpieczne. Zaraz ktoś się obruszy, że przecież imigranci pracują i są zbawienni dla gospodarki. To dlaczego Niemcy tak cennego zasobu chcą się pozbyć? Dlaczego nam go tu podrzucają? Kraje Unii powinny między sobą walczyć o tych inżynierów i lekarzy. Oni dobrze wiedzą, że to problem, który tylko defekuje do jezior. Unia Europejska ma problem, bo imigranci nie chcą być relokowani z Europy Zachodniej do Polski. Inaczej przecież ta relokacja nie byłaby obowiązkowa. Biurokraci i na to wymyślili sposób. Polska będzie musiała zapewnić imigrantom socjal na poziome niemieckim i wtedy tu zostaną. A jak się sprzeciwimy, to zapłacimy 20 tys. euro za każdego nieprzyjętego. Polaków nie stać na to, aby utrzymywać imigrantów.

    Kolejny obszar, zielony ład i ta religia klimatyzmu. Wizja Europy bez samochodów spalinowych, bez emisji CO2. Ten sen ideologów klimatyzmu kosztuje nas miliardy, przez co staje się koszmarem dla zwykłych obywateli. Jedyne, co dostajemy w zamian, to wyższe rachunki i niemożność prowadzenia normalnej działalności gospodarczej. Polska ma być częścią tej wielkiej, ekologicznej rewolucji, a tymczasem Chiny czy Indie w najlepsze rozwijają energetykę opartą na paliwach kopalnych, czym biją na głowę europejską gospodarkę, która z każdym rokiem staje się coraz mniej konkurencyjna. Tuż za rogiem czeka nas tsunami, czyli system ETS2, który obejmie transport drogowy i budownictwo. Słowacja potrafiła powiedzieć: dość.

    Polski Rządzie, odwagi! Bruksela w swoim szaleńczym ideologicznym pędzie zupełnie zapomniała, że życie nie toczy się w gabinetach unijnych urzędników. To my płacimy za te fantazje i to my ponosimy koszty tych ideologicznych krucjat. Musimy w końcu temu szaleństwu powiedzieć: dość, nim będzie za późno i to Unia Europejska stanie się Trzecim Światem zarówno gospodarczo, jak i w kwestii bezpieczeństwa. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia