10. kadencja, 19. posiedzenie, 2. dzień (10-10-2024)

9. i 10. punkt porządku dziennego:


   9. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2025 (druk nr 687).
   10. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2025 (druk nr 693).

Poseł Marek Jakubiak:

    Pani Marszałek! Szanowni Państwo! Panie Ministrze! Muszę powiedzieć, że trochę panu współczuję, bo jest pan poważnym człowiekiem.

    (Poseł Marzena Anna Machałek: Przesadzasz, Marek, przesadzasz.)

    W najpoważniejszej debacie Sejmu, jednorocznej, musi pan występować z miną uśmiechniętą, że robi pan coś pozytywnego, mając pełną świadomość, że ciągnie pan w ten sposób państwo w dół - nie rozwijać, tylko zwijać.

    Jako przedsiębiorca powiem państwu tak: gdyby przedsiębiorstwo zakładało, że będzie chciało tylko przetrwać, to ono upadnie. I z takiej sytuacji, jaką mieliśmy jeszcze niedawno, że porównywano nas w latach, kiedy przekroczymy Hiszpanię, kiedy przekroczymy Wielką Brytanię, to dziś już się mówi, że ciągniemy w stronę Grecji. Taki jest plan? Sądzę, że to państwo podąża w złym kierunku, dlatego że tak sprytnie dzisiaj ukrywany deficyt w wysokości 290 mld zł to nie wszystko. W tym roku będziemy mieli ok. 200 mld zł, czyli mówmy od razu rzeczywiście o 0,5 bln zł długu państwa zaciąganego przez ten rząd. Czy to jest powód do dumy? Nie, to jest powód, proszę państwa, do wielkiego zmartwienia, bowiem ten rząd idzie w kierunku zadłużania państwa aż do takiego poziomu, na jaki przez 40 lat Rzeczpospolita się nie zadłużyła. Mistrzowie świata zadłużania. Tak było w rządach Tuska wcześniej, tak jest i dzisiaj. Otóż ja się temu nie dziwię.

    Ale są też pozytywne rzeczy, np. to, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ścięła koszty o połowę. To dobry sygnał. Natomiast martwi mnie, że Sejm tak strasznie dużo wydaje. Ja nie widzę tego wszystkiego tutaj. Popatrzcie tam, Sejm się rozpada, a 1 mld zł idzie na utrzymanie Sejmu i setek urzędników. Zadziwiające doprawdy.

    Odnośnie do 50-procentowego deficytu, proszę państwa, to państwo polskie tak naprawdę jak generuje takie straty, to powinno ogłosić upadłość zgodnie z Kodeksem spółek handlowych, a jednak trwa. Więc chcę państwu powiedzieć tak: proszę państwa, mamy prawie 187 mld zł na zbrojenia. Akurat z tego nie ma się co cieszyć, ale taka jest potrzeba chwili. Jak nie będziemy na własną armię wydawać, to będziemy na czyjąś armię wydawać. Krótko. Ale popatrzcie, ten rząd zapomniał o tym, że jest ˝Narodowy program amunicyjny˝ i na ten program wydaje pieniądze tylko i wyłącznie na 300 tys. sztuk amunicji, a potrzebne są miliony. Pytam, czy to jest normalne, że kupujemy lufy, a nie kupujemy amunicji. Kupujemy wyrzutnie, a nie kupujemy rakiet. Co tu jest grane? Czy wszystko naprawdę musi być tak jak kiedyś u Sowy, kiedy mówiliście: kartonowe państwo? Czy wasze założenia muszą opierać się na bzdurach i wyimaginowanych potrzebach?

    Proszę państwa, oczywiście, że trzeba wydawać pieniądze na szpitale, na edukację, na zbrojenia itd., itd., ale ja nie widzę w tym wszystkim racjonalnego podejścia. Wy nie chcecie zarabiać, wy chcecie wydawać, stąd się te długi biorą. Bo nie widzę inicjatywy z waszej strony idącej w kierunku rozwoju państwa, budowania jego infrastruktury, budowania potencjału produkcyjnego. Wy po prostu chcecie mieć szarą Polskę, tylko i wyłącznie szarą, a ja bym chciał wielkiej Polski. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia