10. kadencja, 20. posiedzenie, 1. dzień (16-10-2024)

6. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu o:
   - przedstawionym przez Prezydium Sejmu projekcie uchwały w sprawie upamiętnienia księdza Jerzego Popiełuszki w 40. rocznicę męczeńskiej śmierci,
   - poselskim projekcie uchwały w sprawie uczczenia błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki w 40. rocznicę męczeńskiej śmierci
  (druki nr 710, 711 i 723).

Poseł Jan Krzysztof Ardanowski:

    Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Nasze koło z wielkim wzruszeniem i radością przyjmuje inicjatywę upamiętnienia jednego z największych współczesnych nam Polaków w 40. rocznicę jego zamordowania. Cały czas pewnie wszyscy zastanawiamy się, na czym polegał fenomen tego skromnego księdza, człowieka przecież nie jakiejś ogromnej postury, chorowitego, który nie miał jakichś wielkich zdolności oratorskich. Dlaczego był tak tępiony? Dlaczego był opluwany? Nagonka nienawiści, którą przeprowadzały ówczesne media, zamachy na niego i ten ostatni, skuteczny, gdzie został porwany w Górsku pod Toruniem, torturowany i zamordowany... Dlaczego władza komunistyczna, ta polska odnoga imperium zła, tak się go bała? Dlatego że mówił prawdę, dlatego że nawoływał do tego, żeby nie być tolerancyjnym wobec kłamstwa. Pokazywał absurdy ówczesnego systemu zniewolenia narodu, budził sumienia, jednocześnie miał silne zakorzenienie w świecie pracy. Człowiek pochodzący ze wsi, z niebogatego gospodarstwa, ale szanujący i tę pracę wiejską, którą znał z autopsji, i pracę robotników wielkoprzemysłowych z Huty Warszawa i z innych fabryk. Mówił, że nie wolno przechodzić obojętnie obok zła, że trzeba z tym złem walczyć, ale walczyć dobrem.

    Wpisywał się w ciąg tych współczesnych Polaków, którzy budowali naszą tożsamość - św. Jana Pawła II i bł. kard. Wyszyńskiego. Ale wydaje się, że fenomen ks. Popiełuszki jest jeszcze szerszy, wykraczający poza nasze granice. Wpisuje się przecież w ciąg wielkich postaci, takich jak Mahatma Gandhi czy Martin Luther King, którzy walczyli ze złem ówczesnego świata tam, gdzie żyli, właśnie dobrem, społecznym nieposłuszeństwem.

    Ks. Popiełuszko zasługuje na upamiętnienie w panteonie największych Polaków, ale trudno nie mieć jakiegoś déj? vu. Wtedy go opluwano, wtedy go atakowano. A co się dzieje dzisiaj z ks. Olszewskim? Czy nie widzimy jakiegoś skojarzenia historycznego? Niektórzy pewnie oburzą się na to porównanie, ale dobro zwycięży. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia