10. kadencja, 21. posiedzenie, 2. dzień (07-11-2024)
10. punkt porządku dziennego:
Pytania w sprawach bieżących.
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Cezary Tomczyk:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Ta freudowska pomyłka pana Macierewicza, gdy zwraca się do Wysokiego Sejmu: wysoki sądzie, nie jest przypadkowa. (Oklaski)
Bardzo się cieszę, że pan się już przyzwyczaja. (Wesołość na sali)
Wicemarszałek Dorota Niedziela:
Przygotowuje.
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Cezary Tomczyk:
Bardzo się cieszę, że pan się przyzwyczaja.
(Poseł Antoni Macierewicz: Bo to was dotyczy.)
Rzeczywiście proszę się do tego bardzo dobrze przygotować.
Szanowni Państwo! Odpowiadam wprost na pytanie pana Macierewicza. Jest pan nie tylko oszustem, lecz także słabym znawcą prawa, dlatego że akurat art. 134 mówi jasno, że zgoda sądu wymagana jest tylko wtedy, gdy wyniki badań mogą być udostępnione w celach innych niż cel zapobiegania wypadkom lotniczym, wyłącznie na potrzeby postępowania przygotowawczego, sądowego lub sądowo-administracyjnego. Podsumowując, zespół określony w decyzji nr 54 ministra obrony narodowej był uprawniony do dostępu do całości materiałów zgromadzonych lub wytworzonych przez podkomisję ustalającą okoliczności i przyczyny wypadku, albowiem jest to konieczne do dokonania konstruktywnych ustaleń służących omawianej profilaktyce bezpieczeństwa lotniczego. To jest klucz w tej sprawie. Ten zespół nie zajmował się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy. On zajmował się panem, on zajmował się podkomisją smoleńską, on zajmował się rzetelnością tego, co pan przygotował. Dzisiaj z całą pewnością możemy powiedzieć, że to było nierzetelne, niecelowe i oszukańcze w stosunku nie tylko do narodu polskiego, lecz także do państwa polskiego, do przepisów prawa, co zostało ponad wszelką wątpliwość udowodnione. Zresztą ja się w ogóle też w jakimś sensie cieszę, jestem usatysfakcjonowany, że pan dzisiaj w żaden sposób nie kwestionuje raportu, który został przedstawiony, przygotowanego przez pana płk. pil. Leszka Błacha. Pan dzisiaj próbuje ukryć prawdę. Pana wystąpienie dzisiaj nie polega na tym, że pan mówi: elementy w tym raporcie są zrobione źle. Pan mówi: dlaczego w ogóle to pokazaliście? I ja zresztą z punktu widzenia pana odpowiedzialności w ogóle się nie dziwię, bo gdybym był panem, naprawdę bym się bardzo przejmował. Bardzo bym się przejmował tym, co mnie spotka. Intuicja mi podpowiada, że prokuratura się panem bardzo szybko zajmie, bo 41 zawiadomień, które wpłynęło do prokuratury, jest bardzo konkretnych i celowych. I wie pan, myślę, że ludzie zadają dzisiaj słuszne pytanie, czemu pan jeszcze jest posłem, zadają pytanie, czemu pan jeszcze nie siedzi. To są pytania, które dzisiaj zadaje sobie opinia publiczna. Powiem panu, że stworzyliście system, w którym polityk PiS miał być bezkarny, obojętnie jaki polityk, czy to jest Macierewicz, czy to jest ten pan Szopa, który dzisiaj w ramach deportacji wraca z Dominikany, czy jakikolwiek inny.
(Poseł Zbigniew Bogucki: Szopa nie jest żadnym politykiem PiS-u, co pan opowiada?)
To była właśnie taka historia, żeby był system ludzi, którzy nie są odpowiedzialni przed prawem. Chciałbym panu powiedzieć, że ten system się skończył. Rząd się zawalił. Każdy będzie równy wobec prawa. Przecież gdyby jakikolwiek polski obywatel zrobił to co pan, od dawna siedziałby w więzieniu. Przecież pan to wie. (Oklaski) A jeżeli pan tego nie wie, to chciałbym to panu bardzo jasno uświadomić.
Potrzebujemy prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który pomoże nam zmienić prawo w taki sposób, żebyście mogli być odpowiedzialni za wszystko, co zrobiliście. Chciałbym panu powiedzieć, mam tutaj złą wiadomość, że rozmawiałem z prezydentem Trzaskowskim (Wesołość na sali) i on powiedział, że jeśli Polacy powierzą mu urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, to on pana nie ułaskawi.
(Poseł Zbigniew Bogucki: A to już jest kandydatem?)
Nie będzie pan mógł liczyć na jego ułaskawienie. Może jeszcze Andrzeja Dudy tak, ale kolejnego prezydenta - na pewno nie.
I teraz odpowiadając na te zagadnienia, które pan podnosił, ja się dziwię. Są tu posłowie PiS-u i panowie posłowie, jak rozumiem, pan poseł Andzel czy pan poseł Bogucki, są szczerze rozbawieni. Ja trochę, szczerze mówiąc, się dziwię. Jeżeli w korespondencji, której jest pan członkiem, pojawia się sformułowanie, które określa tupolew, który roztrzaskał się pod Smoleńskiem, mianem konserwy, to ja się zastanawiam, jak środowisko PiS-u... Bo wiem, jak wyborcy PiS-u to oceniają - negatywnie, ale jak środowisko PiS-u, jak politycy PiS-u mogą się z tego śmiać? Pana środowisko nazywało samolot, który roztrzaskał się pod Smoleńskiem, konserwą. Jak pan mógł do czegoś takiego dopuścić? Pan dopuścił do tego, że zostały zagubione dowody smoleńskie, i to nie dowody, które były tutaj w Polsce, tylko dowody, które pochodziły z samolotu, który roztrzaskał się pod Smoleńskiem. I pan to przyznaje w piśmie, które pokazywałem na prezentacji, które jest dostępne dla opinii publicznej. Pana działalność jest zaprzeczeniem tezy, że prawda się obroni. Prawda nie obroni się sama. Jest pełno kłamców na świecie i pan stał się ikoną tego kłamstwa. Jest pan twórcą kłamstwa smoleńskiego. (Oklaski) Prawda potrzebuje ochrony, prawda potrzebuje obrońców, dlatego tak ważna jest rzetelność, dlatego tak ważne są fakty, dlatego tak ważna jest nauka, czyli zaprzeczenie tego wszystkiego, czym posiłkował się pan w swojej pracy. Przecież w pana raporcie pana eksperci nawet nie uznawali praw fizyki, np. informując o tym, że ciśnienie atmosferyczne nie ma nic wspólnego z wysokością nad poziomem morza. No przecież to jest wiedza z fizyki na poziomie szkoły podstawowej, nie mówiąc o pana ekspertach, którzy podobno byli tak świetni. Z kłamstwem walczy się prawdą, chciałbym, żeby pan to wiedział. (Dzwonek) Ta prawda została ujawniona i bezsprzecznie pokazana.
Jeśli pani marszałek pozwoli, tylko dokończę. W drugiej części odniosę się do kolejnych pytań. Natomiast tak jak powiedziałem, z kłamstwem walczy się prawdą. Pana kłamstwo smoleńskie upadło i teraz jest czas na pana rozliczenie. Nie wiem, czy jest czas na pana pytania, choć ma pan oczywiście do tego prawo, ale na pewno jest czas na pana rozliczenie. Udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że spotykał się pan z obywatelem Federacji Rosyjskiej, z panem Głaskowem, brał pan od niego materiały. Ten człowiek opuścił potem Polskę pieszym przejściem łączącym z Królewcem. Opuścił Polskę, uciekł do Federacji Rosyjskiej. Pan przez 5 dni nie zgłosił tej sprawy do Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Ten człowiek dzięki temu mógł opuścić Polskę. Podkomisja nie była pod osłoną kontrwywiadowczą i to są pana zaniedbania. Co więcej, powiedział pan w wywiadzie kilka dni temu, że spotykał się pan też z innymi obywatelami Federacji Rosyjskiej. I chciałbym państwu powiedzieć, że to jest dla mnie rzeczywiście informacja nowa. Ta informacja zostanie skierowana również do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, bo jeżeli pan się masowo spotyka z obywatelami Federacji Rosyjskiej, to chciałbym panu powiedzieć, że wydaje mi się, że opinia publiczna w tej sprawie jest, delikatnie mówiąc, zszokowana. Bo ja jestem zszokowany, że polski poseł może dać sobą tak manipulować. Powiem panu na koniec... Wielu ludzi się zastanawia, takie pytanie pojawia się publicznie. Ludzie mówią: Agent czy wariat? Chciałbym panu powiedzieć: Na pewno nie wariat. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia