10. kadencja, 21. posiedzenie, 2. dzień (07-11-2024)
10. punkt porządku dziennego:
Pytania w sprawach bieżących.
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Cezary Tomczyk:
To jest w ogóle niebywałe, panie pośle, że wy jako środowisko polityczne macie jakąś taką cechę - co zresztą widać po panu z Red is Bad albo panach, którzy zajmowali się Rządową Agencją Rezerw Strategicznych itd. - że jak was złapią za rękę, tak jak panią Glapiak z zegarkiem na nadgarstku, to mówicie: Nie moja ręka. To jest w ogóle coś niebywałego. Pan dzisiaj mówi o Putinie? Panie Macierewicz, to nie ja się spotykałem z obywatelami Federacji Rosyjskiej, tylko pan. To nie po spotkaniu ze mną obywatele Federacji Rosyjskiej uciekali przez pieszą granicę z Królewcem, tylko po spotkaniu z panem, to pan brał od nich materiały. Ja nie wiem, co pan z nimi robił. Nie wiem, do którego komputera przyłączał pan ten pendrive, ale myślę, że to zostanie ustalone przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a później przez prokuraturę. I to są sprawy, które zostały bezspornie udowodnione. Jest pan ostatnim, który dzisiaj może mówić o kwestii rosyjskiej. Pan się spotykał z ruskimi szpionami, rozumie to pan? Oni przywozili panu materiały. I pan jeszcze mówi, że oni są gdzieś do namierzenia. Gdzie? W Federacji Rosyjskiej? Czy pan w ogóle żyje na tym świecie, czy jest pan w jakiejś innej rzeczywistości?
Chciałbym panu powiedzieć... To było w ogóle szokujące, jeżeli chodzi o sprawę tego materiału.
(Poseł Antoni Macierewicz: To nie ma związku.)
Pan w swoim biurku w podkomisji smoleńskiej miał złożone informacje o prawdziwych przyczynach katastrofy smoleńskiej. One nie pochodziły ode mnie, nie pochodziły od jednego czy drugiego polityka. One pochodziły od pana ekspertów. Zarówno NIAR, jak i pan Magnusson, pan Lilja, pan Frank Taylor i pan Protheroe jasno przyznali, że w Smoleńsku doszło albo mogło dojść do katastrofy lotniczej i przyczyną bezpośrednią było zderzenie z brzozą.
(Poseł Antoni Macierewicz: Kłamie pan bezczelnie!)
Pan okłamywał naród i okłamywał opinię publiczną. Ten raport jest jasny, został przedstawiony publicznie. Każdy może sobie wyciągnąć wnioski. Są tam bezsporne cytaty, które jasno o tym mówią. I to, że po tym, jak prawda została pokazana, pan jeszcze w ogóle śmie przyjść na salę sejmową i w tej sprawie zadawać jakiekolwiek pytania... Rzeczywiście ma pan tupet, muszę to panu przyznać, ale nie wiem, czy tupet ma jakieś znaczenie z punktu widzenia odpowiedzialności i prokuratury, bo intuicja mi podpowiada, że nie ma żadnego. Żadnego.
(Poseł Antoni Macierewicz: I działa pan na rzecz Putina nadal. Wspiera pan Putina i uniemożliwia pan zbadanie zbrodni smoleńskiej.)
Król jest nagi. Bo pana badania i pana wiedza zostały obnażone.
Mam jedno pytanie do pana tak na koniec. Chciałbym, żeby pan publicznie się do tego odniósł? Jak pan może patrzeć codziennie rano w lustro, panie Macierewicz? (Oklaski) Jak to jest w ogóle możliwe, że rano pan wstaje...
(Poseł Antoni Macierewicz: Bo różnię się od pana tym, że działam na rzecz Polski, a nie Rosji.)
Wicemarszałek Dorota Niedziela:
Panie pośle Macierewicz...
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Cezary Tomczyk:
...rano się pan goli, rano pan myśli o tym, jak będzie wyglądał dzień? Zna pan swoje kłamstwa. I co? (Dzwonek)
Wicemarszałek Dorota Niedziela:
Panie ministrze, chwileczkę.
Panie pośle Macierewicz, zwracam panu uwagę, że zakłóca pan obrady Sejmu i prowadzenie obrad Sejmu.
(Poseł Antoni Macierewicz: Zwracam pani uwagę, że pani pozwala mówić temu człowiekowi propagandę kłamliwą...)
Panie pośle Macierewicz, na podstawie art. 175 ust. 3 regulaminu Sejmu przywołuję pana do porządku.
Bardzo proszę.
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Cezary Tomczyk:
Szanowni państwo...
(Poseł Antoni Macierewicz: Ale niech pani nie pozwala mu kłamać.)
Panie pośle Macierewicz, nie wiem, jak jest u pana z kulturą osobistą, wiem, jak jest z kwestią kłamstwa, ale jedno jest pewne: wtedy kiedy pan zabierał głos z tej mównicy, ja na pewno z tej trybuny nie krzyczałem. Wiemy, że ma pan problem z prawdą, będzie pan miał problem z odpowiedzialnością, a jeżeli to jest też kwestia kultury osobistej, to ja już tutaj nic nie poradzę.
Natomiast rzeczywiście jest to trudne do zrozumienia - myślę, że dla każdego normalnego człowieka, dla każdego Polaka - że wtedy kiedy został pan ewidentnie złapany za rękę, kiedy te fakty są bezsporne, kiedy są maile waszego środowiska, gdzie nazywacie tupolew konserwą, gdzie mówicie jasno, że trzeba ukryć prawdziwe fakty, bo to przykryje wasz przekaz, trzeba zmieniać filmy, nie pokazywać raportu Chrisa Protheroe albo zmiany zdania Franka Taylora, to mówicie: To nie jest moja ręka. To rzeczywiście jest niebywałe, ja sobie nie mogę tego wyobrazić w normalnym świecie, ale powiem panu, że z tej perspektywy czy z perspektywy odpowiedzialności nie ma to żadnego znaczenia.
Pana linia obrony jest pana sprawą, ale na pewno nie jest już sprawą publiczną. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia