10. kadencja, 21. posiedzenie, 2. dzień (07-11-2024)

17. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o doręczeniach elektronicznych (druk nr 761).

Poseł Bartłomiej Pejo:

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rozpatrujemy rządowy projekt ustawy dotyczący zmiany ustawy o doręczeniach elektronicznych, ustawy, która - trzeba to powiedzieć wprost - nie tylko obnaża niekompetencję i brak odpowiedzialności instytucji publicznych w kwestii cyfryzacji oraz wdrażania nowoczesnych rozwiązań w administracji publicznej, ale także ujawnia zdecydowanie szerszy problem: skostnienia publicznych podmiotów, które każdego dnia wpływają na nasze życie, życie wszystkich Polaków.

    Projekt przewiduje przesunięcie po raz kolejny terminu wdrażania doręczeń elektronicznych maksymalnie do końca 2026 r. A przecież termin był już kilkukrotnie przesuwany. Kiedy zapadły decyzje o wprowadzeniu e-Doręczeń, mówiono o potrzebie szybszej i skuteczniejszej obsługi obywateli, o przełomie w funkcjonowaniu administracji publicznej. Miała być nowoczesność, efektywność, miała być prostota. Co z tego wyszło? Przedłużenia i opóźnienia. Czy tak ma wyglądać początek projektu, którego celem miało być skracanie biurokratycznych ścieżek dla Polaków?

    Dzisiaj jedno jest jasne: wiele instytucji publicznych, także te szalenie ważne, jak służby specjalne czy jednostki samorządu, po prostu lekceważy powierzone im zadania. Oczywiście dzieje się to z udziałem ich rządowych, jak można powiedzieć, przełożonych z kolejnych rządów. Dlaczego władza ewidentnie nie przygotowała schematu wdrożenia e-Doręczeń na poziomie instytucji? Dlaczego nie dopilnowała, aby odpowiednie narzędzia i struktury zostały zbudowane i wdrożone? Z analizy wynika, że jedynie 30% zobowiązanych do tego podmiotów publicznych złożyło wniosek o założenie adresu do doręczeń elektronicznych. To jest wynik nie tyle niepokojący, ile wręcz kompromitujący. O czym to świadczy, jeśli nie o lekceważeniu przepisów i zobowiązań przez część instytucji oraz, co istotniejsze, o braku odpowiedniego nadzoru ze strony rządu?

    Wprowadzenie kolejnego już okresu przejściowego to nie jest rozwiązanie tego najważniejszego w tej sprawie problemu. To jedynie ponowna ucieczka z konsekwencjami do przodu w czasie. To wspólna wina dzisiejszego koalicyjnego rządu Donalda Tuska i jego poprzedników z ekipy Mateusza Morawieckiego.

    Nieudolność w zarządzaniu, patologiczne rozklejanie spraw, brak wywiązywania się z obowiązków na szczeblu instytucji publicznych to problemy, które dotykają na co dzień Polaków. Niestety ta ustawa to dowód na to, że nic w tej kwestii się nie zmieniło. Dalej mamy model, w którym utrzymujemy setki instytucji, których celem jest wtrącanie się w nasze życie. I okazuje się, że życie staje się przez nie dużo trudniejsze. Tych trudności jest wiele i trzeba zacząć je zwalczać, a nie je tolerować. Czas na udawanie, że problemu nie ma, już się skończył. Czas na realne zmiany, których domagają się obywatele, by Polska wreszcie wkroczyła na ścieżkę rzeczywistej cyfryzacji i likwidacji biurokratycznych barier. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia