10. kadencja, 22. posiedzenie, 1. dzień (19-11-2024)
5. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o rachunkowości, ustawy o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym oraz niektórych innych ustaw (druki nr 726 i 767).
Poseł Przemysław Wipler:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jako klub Konfederacji wnosimy o odrzucenie tego projektu ustawy. Rozszerzenie na nowe kategorie podmiotów sprawozdawczości w zakresie tzw. zrównoważonego rozwoju to jest nakładanie zbędnych, absurdalnych obowiązków biurokratycznych na polskich przedsiębiorców. Kiedyś, jak nasi potomkowie, jak nasze dzieci będą patrzyły i czytały, co się działo w tym Wysokim Sejmie, co myśmy robili, to będą się z tego śmiały i pukały w głowę, tak jak moje pokolenie pukało się w głowę, patrząc na podręczniki marksizmu i leninizmu. Wszystkie brednie dotyczące zrównoważonego rozwoju to jest coś, czego nie praktykuje się w Chinach, nie praktykuje się w tych krajach, w których bardzo szybko rozwija się gospodarka. Nie wyobrażam sobie, żeby amerykańska gospodarka, gdy rząd dusz nad nią będzie sprawował prezydent Trump, a będzie ją odbiurokratyzowywał Elon Musk, wdrażała tego rodzaju przepisy, tego rodzaju brednie.
To są głupoty. Rozszerzanie, wdrażanie zielonych ładów w praktyce to jest coś, co sprawia, że z Europy ucieka biznes, Europa umiera gospodarczo i się staje coraz większym gospodarczym skansenem. Mówiliście tutaj o postępie, o tym, że to takie fajne, superdobre dla gospodarki, a to są brednie. Kilka miesięcy temu brałem kredyt i poszedłem na spotkanie w sprawie kredytu do jednego z banków spółdzielczych. Pani dyrektor z dosyć dużym złośliwym uśmiechem powiedziała mi: Szkoda, panie pośle, że bierze pan kredyt hipoteczny, a nie kredyt inwestycyjny albo inny gospodarczy, bo bym pana przeczołgała przez te wszystkie głupie ankiety i te wszystkie bzdury, które wy każecie ludziom teraz raportować. To są brednie. To jest też nakładanie na przedsiębiorców nowych kosztów, bardzo wymiernych. To jest ustawa, z której ucieszą się tylko konsultanci i te firmy konsultingowe, które z robienia audytów i weryfikowania, czy ktoś te normy zrównoważonego rozwoju wypełnia... To jest coś, co niszczy gospodarkę polską, to jest coś, co niszczy gospodarkę unijną.
Dlatego złożyliśmy wniosek o odrzucenie tej ustawy, o wyrzucenie jej do kosza. Takich przepisów nie potrzebujemy i powinniśmy walczyć o to, żeby na poziomie unijnym wycofywać się z tych bredni i głupot. Niedawno pan premier Donald Tusk mówił, że obecna polityka energetyczna szkodzi Europie, niszczy przemysł w Europie, sprawia, że Europa staje się coraz mniej konkurencyjna. W praktyce wdrożenie takich właśnie rozwiązań jak te, które mamy w tej ustawie wdrożyć, to jest wdrożenie bredni, z których systemowo trzeba będzie się wycofać w sytuacji, w której będziemy chcieli konkurować z przedsiębiorcami z innych części świata. To, że wielkie firmy, wielkie koncerny, w których tego rodzaju raportowanie jest częścią ideologii, częścią propagandy, częścią PR, były do tego zobowiązane - to jest jedno. Ale to, że rozszerzamy w tej ustawie na małe firmy z branż regulowanych również tego rodzaju sprawozdawczość - to jest podnoszenie kosztów tych firm.
Dlatego bardzo się cieszę, że jako klub złożyliśmy wniosek o wyrzucenie tej ustawy do kosza. Mamy nadzieję, że jak największa liczba parlamentarzystów na tej sali wykaże się zdrowym rozsądkiem i zagłosuje za wyrzuceniem tej ustawy do kosza. Lepiej opóźniać wdrożenie prawa unijnego, gdy ono jest złe, szkodliwe, lepiej czasami nawet płacić kary za jego niewdrożenie, niż przyjmować (Dzwonek) takie brednie i głupstwa, jakie tutaj mamy uchwalić. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia