10. kadencja, 22. posiedzenie, 2. dzień (20-11-2024)

9. punkt porządku dziennego:

Pytania w sprawach bieżących.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Cezary Tomczyk:

    Bardzo dziękuję.

    Pani Marszałek! Panie Premierze! Panie Ministrze! Szanowni Państwo! Jest z nami dzisiaj pan premier Władysław Kosiniak-Kamysz. Mieliśmy razem okazję przedstawić te dane. Ale jest z nami też pan płk pil. Leszek Błach. To zespół pod wodzą pana pułkownika dotarł do tych wszystkich szczegółów. I rzeczywiście jest tak, że zajęło to dużo czasu, ale wykonanie tej koronkowej roboty było potrzebne, żeby nie było żadnych wątpliwości co do tych danych. My rzeczywiście, podobnie jak każdy z członków zespołu, byliśmy głęboko zbulwersowani tym, co odkryliśmy. Podam państwu jeszcze jeden przykład. Eksperci zatrudniani przez podkomisję generowali, jak państwo wiedzą, znaczne koszty z tytułu podróży służbowych. I tak pan Michael Baden, który odbył cztery loty na trasie Nowy Jork - Warszawa - Nowy Jork na kwotę prawie 70 tys. zł, czyli średnio za lot to było 16,7 tys. zł w klasie biznes. A zatem ci ludzie korzystali ze statków powietrznych, korzystali z podróży służbowych i traktowali to jako sposób - mam wrażenie - pewnej gratyfikacji za to, że w ogóle pracują, że w ogóle pobierają pensję. Dla mnie jest to rzeczywiście coś niesamowitego. Uważam, że w biznes class leciało jakieś 0,1% Polaków. To nie jest normalny sposób komunikacji. Wielokrotnie leciałem samolotem i, szczerze mówiąc, nie przypominam sobie, żebym miał taką przyjemność, może gdzieś na jakimś fragmencie trasy. Oni wszyscy to biznes class, podkomisja smoleńska to po prostu biznes class dla tych członków, biznes class dlatego, że mieli gigantyczne pensje, biznes class dlatego, że właściwie nawet nie musieli pracować. Pan Łuczak, który osiem razy objechał świat, w ciągu 3 dni, tylko między 29 a 31 marca, przejechał 3 tys. km. Ale, uwaga, okazało się, że 31 marca, wtedy kiedy było posiedzenie podkomisji, nie był w pracy. Nie wiem, dokąd dojeżdżał pan Łuczak, ale na pewno nie do podkomisji. Zrobił 3 tys. km, a zakładam, że oprócz tego, że pan Łuczak albo ktokolwiek inny prowadzi samochód, to musi jeszcze pracować. Wiemy już, że w pracy nie był, ale powinien jeszcze spać. Nie wiem, jak były wystawiane kwitki, jeżeli chodzi o kilometrówki, ale kwestia kilometrówek kiedyś za sprawą pana Hofmana i wielu innych stała się dość słynna i myślę, że w tej sprawie mamy dokładnie z tym samym do czynienia. Czyli to jest wielkie naciąganie państwa, wielkie kantowanie państwa na kilometrówki, na loty służbowe i zawsze w klasie biznes. Nie ma w tym żadnego przypadku.

    Dodatkową sprawą albo najważniejszą sprawą w tej kwestii jest to, że ci ludzie brali gigantyczne pieniądze (Dzwonek), żeby po prostu okłamywać naród, okłamywać Polaków i trwać, bo ten proces nigdy nie miał się skończyć. I tak jak powiedział pan premier Kosiniak-Kamysz - i jesteśmy o tym absolutnie przekonani - gdyby dzisiaj rządził PiS, ta podkomisja ciągle by funkcjonowała i ona by funkcjonowała dokładnie w ten sam sposób. Byłyby kilometrówki, podróże służbowe, okłamywanie narodu. Kolejni eksperci, którzy udowadnialiby dokładnie to samo, a potem ukrywanie tych danych przez Antoniego Macierewicza. Ale ten proceder się skończył i będzie dokładnie rozliczony przez prokuraturę. Na to głęboko liczymy. Dziękuję serdecznie. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia