10. kadencja, 22. posiedzenie, 3. dzień (21-11-2024)

26. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku oraz w 2024 roku oraz niektórych innych ustaw (druk nr 841).

Poseł Marek Suski:

    Dziękuję bardzo.

    Panie Marszałku! Szanowna Pani Minister! Wysoka Izbo! Goście, którzy nas oglądają! Mam zaszczyt wystąpić w imieniu klubu Prawo i Sprawiedliwość i przedstawić stanowisko w sprawie ustawy o zmianie ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku oraz w 2024 roku oraz niektórych innych ustaw.

    Szanowni Państwo! Jeśli chodzi o ten druk nr 841, który tutaj przed chwilą pani minister prezentowała, to niestety, choć jest tutaj w stopce napisane, że jest prośba o przystąpienie do prac bez zachowania regulaminowych terminów, bo państwo chcieliby, żeby ten projekt był dość szybko procedowany ze względu na istotne znaczenie społeczne, rząd nie nadał temu projektowy klauzuli pilności. Nie jest to projekt pilny, czyli tak naprawdę z jednej strony rząd niby mówi, że to jest ważne, szybko trzeba nad tym projektem procedować, ale zrezygnował z tej procedury, która rzeczywiście nadaje szybkość procedowaniu, czyli z jednej strony mówią, że im zależy na szybkości, a z drugiej strony nie potwierdza tego projekt, który wpłynął, ani sama jego rekomendacja.

    Szanowni Państwo! Jest to projekt ciekawy z punktu widzenia obywateli, bo rzeczywiście zakłada, że będzie to pewna ulga w kwocie ok. 3,5, prawie 3,6 mld zł.

    Ale w Sejmie od 7 czerwca leży projekt obywatelski w tej samej sprawie - o przeciwdziałaniu kosztom energii elektrycznej. To jest projekt obywatelski, czyli taki, o którym obecna koalicja mówiła, że będzie rozpatrywany w pierwszej kolejności. Szanowni państwo, on leży od 7 czerwca. Najpierw został skierowany do dwóch komisji. Pan przewodniczący Petru nie mógł znaleźć terminu, żeby go rozpatrzyć. W lipcu było 4-dniowe posiedzenie, podczas którego nie było żadnego posiedzenia komisji gospodarki. Pan przewodniczący powiedział: nie ma czasu, żeby rozpatrywać taki projekt, czekamy na stanowisko rządu. Ono przyszło. Stanowisko rządu było negatywne - żeby nie dawać ludziom ulgi, jeśli chodzi o ceny energii. Można powiedzieć, że on jest całkowicie zamrożony w tej chwili w podkomisji, która nawet jeszcze nie zaczęła pracy nad tym projektem.

    Ale jest taka sytuacja, że mamy projekt rządowy. Można powiedzieć, że rząd rzeczywiście spojrzał trochę przychylnym okiem na obywateli, przyniósł do Sejmu projekt, w którym będzie ulga dla gospodarstw domowych. W projekcie obywatelskim była ulga również dla małych i średnich firm, dla samorządów, dla żłobków, przedszkoli, szkół, szpitali. Tu tego nie ma. Myślę, że ten rząd, mrożąc ustawę o zamrożeniu cen, będzie też zamrażał dzieci w szkołach, przedszkolach i żłobkach, pacjentów w szpitalach, samorządy i różne inne pominięte w tej ustawie podmioty.

    Jakby popatrzeć na to, jak Prawo i Sprawiedliwość dawało możliwość obniżenia cen, to tam były kwoty rzędu nawet kilkunastu miliardów rocznie. Tu jest 3,5... 3,58 mld zł, prawie 3,6. To jest znacznie mniej.

    Co się stało, że rząd jednak zmienił stanowisko, że można wesprzeć obywateli? Idą wybory prezydenckie. Dlaczego to jest na 9 miesięcy? Bo w I półroczu mają być wybory, a później, w lipcu, sierpniu, wrześniu jest niskie zużycie energii, więc te dopłaty nie będą jeszcze tak wysokie. Ale tak naprawdę to jest kiełbasa wyborcza. Chociaż ja bym powiedział, że raczej, bardziej parówka wyborcza, bo w tej parówce czy też kiełbasce wyborczej jest mniej mięsa, a jest dużo miejsca dla wypełniaczy. Tak naprawdę, jak się zapomniało o samorządach i o średnich, małych firmach, to niestety to jest surogat pomocy, a nie pomoc. Ale oczywiście lepszy rydz niż nic.

    Pani minister mówiła o tym, że bardzo trudno było tę ustawę wywalczyć. Tak, rzeczywiście, trzeba powiedzieć (Dzwonek), że pani minister Hennig-Kloska walczyła o to, żeby chociaż trochę ulżyć. I za to pani minister dziękuję.

    Niestety z przykrością muszę powiedzieć, że trzeba się modlić o to, żeby w Polsce wiało i świeciło słońce. Natomiast ten przykład 1 listopada, kiedy było więcej energii niż zapotrzebowania, jest kulawy, bo 1 listopada to jest święto, zakłady pracy, sklepy były zamknięte, ludzie na cmentarzach. A więc rzeczywiście w jeden dzień zdarzył się cud. Ale to nie jest przypadek. Po prostu w tym dniu nie było dużego zapotrzebowania na energię elektryczną.

    Generalnie, podsumowując, jeśli chodzi o tę ustawę, to oczywiście lepszy rydz niż nic. Będziemy za skierowaniem jej do prac w komisji. Jeśli do dwóch, to być może znowu pan Petru powie, że za pół roku znajdzie czas na rozpatrzenie tych projektów. Ale trudno, tak - widać - chcecie pomagać obywatelom, że robicie to przez tor przeszkód. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia