10. kadencja, 22. posiedzenie, 5. dzień (27-11-2024)

36. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw (druki nr 813 i 863).

Poseł Włodzimierz Skalik:

    Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Pani Minister! Chciałbym odnieść się do rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw.

    Autorzy tego projektu deklarują, że dotyczy on wprowadzenia rozwiązań służących wzmocnieniu środowiskowego wymiaru polityki miejskiej, w szczególności wzmocnieniu aspektów transformacji ekologicznej miast, w tym poprawy jakości powietrza. Projekt przewiduje obligatoryjne opracowanie dla miast o liczbie mieszkańców powyżej 20 tys. miejskich planów adaptacji do zmian klimatu, tzw. MPA, uwzględnianie aspektu adaptacji do zmian klimatu w dokumentach o charakterze strategicznym, w tym dotyczących planowania przestrzennego miast oraz wprowadzenie przepisów, które usprawnią działanie programów finansowych ˝Stop smog˝ i ˝Czyste powietrze˝. Gdy słyszymy te uzasadnienia i te, powiedzmy, pochwalne wypowiedzi na temat tego projektu, możemy odnieść wrażenie, że gdyby nie rząd Tuska i ministerstwo zawracania kijem Wisły, czyli ministerstwo klimatu, gdyby nie ich działania, samorząd w ogóle nie byłby w stanie niczego uczynić, tak jakby samorząd nie wiedział, co jest dobre jego mieszkańców. Sami autorzy projektu mówią, że w wielu miastach powstały dokumenty podobne do tych miejskich planów adaptacji, co jest potwierdzeniem tego, że samorządowcy wiedzą, co jest potrzebne miastom, za które odpowiadają, mieszkańcom, za których odpowiadają. Natomiast tym projektem zmusza się inne jednostki miejskie do wydawania pieniędzy na dokumenty, które nie będą miały statusu prawa lokalnego i nie będą prawem obowiązującym, będą jakimś tam dokumentem, który bardzo często, jak się wydaje, będzie leżał na półce. Będzie to tylko powód do wydatkowania pieniędzy publicznych, których nie ma, których brakuje na poziomie samorządu i na poziomie centralnym.

    Projektodawcy deklarują, że to jest projekt mający na celu wykonanie prawa Unii Europejskiej. Jeśli przyjrzeć się wszystkim zapisom tej ustawy, okazuje się, że owszem, w części ten projekt odnosi się do prawa Unii Europejskiej, do którego, jak to się ładnie mówi, aplikujemy, ale w dużej części jest to projekt, który zupełnie wykracza poza tego typu regulacje. Można powiedzieć, że jest to wrzutka, wykorzystanie faktu realizacji tego projektu do załatwienia chociażby personalnych, strukturalnych spraw związanych np. z narodowym funduszem ochrony środowiska czy wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska.

    Kategorycznie sprzeciwiamy się zamiarom angażowania pieniędzy publicznych w przemysł motoryzacyjny. Przecież gdyby produkcja samochodów elektrycznych to był taki cymes, przedsiębiorcy, którzy działają w tej branży, świetnie by sobie poradzili bez pomocy ministerstwa. A skoro okazuje się, że produkcja samochodów elektrycznych wymaga zaangażowania ogromnych kwot państwa, dokapitalizowania firm zaangażowanych w tego typu działalność, oznacza to, że coś jest nie tak, że ta produkcja wcale nie jest taka opłacalna, że to wszystko wymaga dopingowania pieniędzmi publicznymi, pieniędzmi podatników.

    Słyszymy teraz o zazielenianiu miast, z których jeszcze niedawno były usuwane drzewa, całe zielone place, bo wydatkowano pieniądze z tej właśnie Unii Europejskiej na to, by miasta betonować. Dzisiaj jest odwrotny trend, dzisiaj mamy zmieniać miasta w kierunku zieleni miejskiej. To dobrze, tylko szkoda, że w całej Polsce, w wielu małych i większych miastach wydatkowano setki milionów złotych na to, by tę zieleń usunąć.

    Wydaje się, że jest to zbędny projekt, i Konfederacja będzie przeciwna wprowadzeniu tych projektowanych przepisów w życie. Dziękuję bardzo.


Przebieg posiedzenia