10. kadencja, 25. posiedzenie, 1. dzień (18-12-2024)
4. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań, a także występowania nadużyć, zaniedbań i zaniechań w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w okresie od dnia 12 listopada 2019 r. do dnia 20 listopada 2023 r. (druk nr 883).
Poseł Maria Małgorzata Janyska:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Pan przewodniczący komisji dokładnie, systematycznie przedstawił roczną pracę komisji śledczej...
(Poseł Piotr Kaleta: Mroczną?)
...wiele materiałów, faktów, dowodów i wniosków, które - jeśli państwo będziecie chcieli się zapoznać... (Gwar na sali, dzwonek)
Pani marszałek, czy pani mogłaby uciszyć pana Piotra Kaletę, który dokładnie tak jak w tej chwili, chuligańsko zachowywał się na niemal każdym posiedzeniu komisji śledczej? (Oklaski) To jest udokumentowane i można to sprawdzić.
W moim wystąpieniu, szanowni państwo, nie będę powtarzała informacji ze sprawozdania. Odniosę się do podejścia rządu i polityków PiS-u do obszaru legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce za czasów ich władzy, a teraz także jako opozycji. Bo właśnie to podejście i złe działania, a także zaniechania sprawiły, że doszło do afery wizowej, w tym korupcji i narażenia bezpieczeństwa Polek i Polaków. Fakty, dowody i wnioski, które są w tym sprawozdaniu, przeczą wszelkim kłamstwom. Politycy PiS-u celowo relatywizują i kłamią w sprawie afery wizowej. Było to dzisiaj widać przed chwilą wyraźnie w ich wystąpieniu klubowym. Nie odnosili się do materiałów, które były w posiadaniu, w dyspozycji komisji. To tysiące stron dokumentów jawnych i w kancelarii tajnej, do której, jak pan przewodniczący powiedział, nawet nie pofatygowali się ani razu. A dlaczego? Dlatego że stworzyli alternatywną rzeczywistość na potrzeby tej afery, obrony działań aferalnych ich rządu, a także osób, które się wokół tego rządu znajdowały. Gdyby panowie delegowani do komisji przez klub PiS rzeczywiście w niej pracowali, to pewnie odkryliby prawdę i nie kreowali innej rzeczywistości, ale trzeba by się napracować, a to nie było ich celem. Ich celem, co było widać od samego początku posiedzenia komisji, było zakłócić jej pracę, wprowadzić chaos, a język i komunikację sprowadzić do poziomu ulicznego chuligaństwa. Od początku mieli przygotowany przekaz utworzony na potrzeby problemu: że to jest kłamstwo wizowe i aferka.
Teraz nawiązuję, szanowni państwo, do obiektywizmu prac komisji. Jak przedstawiciele PiS-u mogą być obiektywni, skoro PiS całą swoją pozycję polityczną buduje od lat na kłamstwie? Wszystkie swoje kampanie wyborcze po 2015 r. opierali na kłamstwach. Jak się powiodło wyborczo z kłamstwem smoleńskim, Polską w ruinie, to również straszyli uchodźcami. Przecież wszyscy to pamiętamy. Jak teraz mają się przyznać, że strasząc uchodźcami, cudzoziemcami, jednocześnie otworzyli im szeroko bramy, nie zważając na ogromne zagrożenie bezpieczeństwa?
Wszyscy pamiętamy te przekazy mające zastraszyć Polaków, w tym obrzydliwą konferencję ówczesnego ministra koordynatora do spraw służb specjalnych pana Mariusza Kamińskiego, który na tej konferencji nie zawahał się użyć niewiadomego pochodzenia zdjęcia mężczyzny kopulującego ze zwierzęciem. A jednocześnie w tym samym czasie, w latach 2019-2023, realizowali w praktyce szkodliwą politykę sprowadzania do Polski masowej, niekontrolowanej migracji, tworząc warunki formalnoprawne do gwałtownego wzrostu liczby cudzoziemców starających się o legalizację pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Z akt i dokumentów wyłania się jasny schemat: inicjowali oraz podejmowali zmiany legislacyjne, które miały legalizować tę masową migrację. W raporcie bardzo szczegółowo wymienione są opisane projekty aktów prawnych, akty prawne oraz okoliczności i skutki z tym związane. Nie będę ich tu prezentować szczegółowo, bo nie wystarczyłoby czasu, ale każdy może się z nimi zapoznać. Jasno widać na ich podstawie celową politykę wspierania masowej imigracji. Jak nie wyszło jednym aktem, to kontynuowano innym.
Analiza procesu legislacji prowadzi do wielu wniosków, ale ogólny jest taki: działalność ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua, sekretarza stanu Piotra Wawrzyka i podległych im pracowników była sprzeczna z prawem, nietransparentna i niecelowa. Skutki tej działalności w obszarze nowelizacji przepisów ustawy o cudzoziemcach, a także wydawanych na jej podstawie rozporządzeń wykonawczych czy projektów rozporządzeń, które normalnie nie powinny nikomu przyjść do głowy, doprowadziły do masowej migracji do Polski obywateli z krajów zagrożonych wysokim ryzykiem migracyjnym, stanowiąc zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i obronności państwa. Działania te spowodowały także powstanie w powszechnej świadomości przeświadczenia, że wiza Rzeczypospolitej Polskiej jest najłatwiej dostępnym środkiem odnośnie do poruszania się po strefie Schengen i trzeba za nią dużo zapłacić pośrednikom wizowym. Mimo że straszyli uchodźcami, najbardziej tymi z państw islamskich, nie mieli skrupułów, żeby proponować zwiększenie napływu migrantów zarobkowych z Królestwa Arabii Saudyjskiej, Republiki Armenii, Azerbejdżanu, Filipin, Gruzji, Indii, Kuwejtu, Mołdawii, Pakistanu, Uzbekistanu, Turcji itd., czyli w istotnej części z państw, którymi straszyli. Z pewnością słuchającym nasuwają się pytania, dlaczego tak robili, jaki mieli cel, czy nikt tego nie nadzorował i kto rządził państwem. Właśnie, proszę państwa. Kto rządził państwem? Z materiałów, którymi dysponowaliśmy, wyłania się porażający obraz państwa za czasów PiS-u, porażający obraz funkcjonowania w omawianym czasie i omawianym zakresie instytucji i podmiotów państwa, które miały pilnować bezpieczeństwa obywateli, a przez działania oraz zaniechania stwarzały dla nich zagrożenie.
(Poseł Piotr Kaleta: Nieprawda.)
Chodzi o działania i zaniechania zarówno osób na ministerialnych stanowiskach, na czele z premierem, jak i urzędniczych, zarządzających i wykonawczych. Rządzący wówczas dzisiaj zachowują się, jakby nie wiedzieli, co się działo w obszarze strategicznym państwa, w obszarze, jakim jest polityka migracyjna i bezpieczeństwo migracyjne. Pomieszali rządzenie państwem z osobistymi korzyściami politycznymi i materialnymi. Czy to jest przypadek, że powołane w 2021 r. w strukturach MSZ Centrum Decyzji Wizowych przeniesiono w 2023 r., przypomnę, w roku wyborczym, na podstawie decyzji ministra Raua do Łodzi, czyli do jego okręgu wyborczego? Podobnie zadbał minister Rau o swojego zastępcę uwikłanego w korupcyjny, wizowy proceder ministra Piotra Wawrzyka, któremu ulokował w Kielcach, jego z kolei okręgu wyborczym, Centrum Informacji Konsularnej. Czy to przypadek, że na pośrednictwie, dzięki wprowadzanym zmianom prawnym, zarabiali krocie i korumpowali ludzie związani z politykami PiS-u? Takich pytań wynikających z tego raportu jest mnóstwo. Udowodniliśmy, że to nie były przypadki, ale celowe działania nakierowane na polityczny oraz materialny zysk. Z pewnością dlatego tak wiele osób z ówczesnego rządu, instytucji czy służb ma obecnie kłopoty z pamięcią. Było to widać podczas zeznań na posiedzeniach komisji. Przytoczę kilka takich amnezji.
Wicepremier do spraw bezpieczeństwa pan Jarosław Kaczyński na pytanie, czy otrzymywał meldunki z ABW na temat nieprawidłowości programu ˝Poland. Business Harbour˝, odpowiedział: Ja w tej chwili nie przypominam sobie. Jeżeli chodzi o pytania drążące ten temat i dotyczące meldunku sytuacyjnego, który był mu przekazany, też mówił: W tej chwili informacji takich sobie nie przypominam. Ale pamięć jest zawodna, być może rzeczywiście otrzymywałem, ale w tej chwili sobie tego nie przypominam. Tak po prostu, po prostu. Kolejne: Czyja była inicjatywa legislacyjna zwiększająca o kolejne kraje możliwość przyjazdu do Polski na podstawie ˝Poland. Business Harbour˝? Nic nie wiem. Pan Morawiecki pytany o to, czy np. wiedział, że program ten jest rozszerzany na obywateli Federacji Rosyjskiej - słuchajcie, państwo, to jest kuriozum - powiedział: Wiem z akt sprawy, z którymi zdążyłem się zapoznać, z tych przesłuchań, które tutaj państwo mieliście - czyli on się od nas dowiedział - które częściowo odsłuchiwałem. Natomiast jaka była moja wówczas świadomość, nie potrafię na 100% powiedzieć, ale nie wykluczam tego, że ta informacja do mnie dotarła. Czy my mieliśmy, proszę państwa, premiera z zaburzeniami świadomości? On prowadził nasze państwo? Odpowiedź na kolejne pytanie, czy docierały do niego informacje, że celowe byłoby ograniczenie programu ˝Poland. Business Harbour˝ już po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny na Ukrainie ze względu na masowe przyjazdy Rosjan: Nie pamiętam takich ostrzeżeń płynących ze strony służb. Tego dokumentu akurat nie pamiętam. Nawet programu, który był nazywany rządowym, czyli jego, tego programu. W jaki sposób był przyjęty? Czy uchwałą Rady Ministrów? Też mówił, że nie pamięta. To samo Zbigniew Rau, jeżeli chodzi o pytanie o ważne spotkania z osobami, np. z ministrem Kamińskim, które miały mu przekazać różne informacje, nie jest w stanie sobie przypomnieć. Komendant główny Straży Granicznej w odpowiedzi na pytanie o formę prawną programu, na podstawie którego wydano ponad 90 tys. wiz, powiedział: Po prostu nie pamiętam. Dla mnie to jest szczegół.
Tak, proszę państwa, to jest właśnie obraz państwa i odpowiedzialności za czasów rządów PiS-u. I to nie była aferka, to nie było niewielkie przestępcze przedsięwzięcie, które wpadło przez przypadek, jak sobie to lekko ocenił Jarosław Kaczyński. To była wielowątkowa afera, to był mechanizm. Winni za dopuszczenie do tego oraz za udział muszą ponieść odpowiedzialność. Dziękuję. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia