10. kadencja, 25. posiedzenie, 2. dzień (19-12-2024)
7. punkt porządku dziennego:
Pytania w sprawach bieżących.
Minister Sportu i Turystyki Sławomir Nitras:
Szanowna Pani Marszałek! Szanowni Państwo! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Sprawa jest naprawdę bardzo poważna, dlatego że konsekwencją działań Polskiego Komitetu Olimpijskiego może być - i wiele na to wskazuje, że będzie - to, że Polska dalej nie będzie miała rzeczywistego członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Trzeba powiedzieć wprost: dzisiaj Polska nie ma rzeczywistego członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, a Polsce to miejsce przysługuje. Ta gra, którą uprawia pan prezydent Duda i pan prezes Piesiewicz, powoduje, że istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że Polska po prostu tego miejsca będzie pozbawiona. To, co pani posłanka mówiła, jest prawdą, tzn. tam nie było żadnych wyborów. Tam przez zaskoczenie, w ostatniej chwili dopisano do porządku obrad wybór naszego kandydata. Wiele osób ze zdziwieniem przyjęło, że jest to kandydatura pana prezydenta Dudy. Trzeba powiedzieć wprost: tłumaczenia ze strony pana Piesiewicza, który... Rzeczywiście on się odwzajemnia panu prezydentowi Dudzie za to, że wcześniej pan prezydent Duda rekomendował go na stanowisko w Polskim Komitecie Olimpijskim. To jest ingerencja w niezależność Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Ingerencja prezydenta, który najpierw namaścił kandydata na prezesa, i interwencja całego PiS-u.
Mam gorący apel do polityków PiS-u: łapy precz od polskiego sportu. (Oklaski) Politycy, łapy precz od polskiego sportu. Polscy sportowcy powinni reprezentować Polaków w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, a nie politycy PiS-u powinni ich reprezentować.
To jest niesamowicie bulwersująca sprawa, a pokazuje tylko wierzchołek góry lodowej. (Gwar na sali) Chciałbym teraz do posłów PiS-u, którzy mi przeszkadzają, panie pośle... Chciałbym do pana to powiedzieć, panie pośle.
Wicemarszałek Dorota Niedziela:
Panie pośle Zyska, bardzo proszę... Przeszkadza pan, mówiąc tak głośno.
(Poseł Ireneusz Zyska: Ja z nim nie gadam.)
Minister Sportu i Turystyki Sławomir Nitras:
Panie pośle Zyska, chciałbym panu powiedzieć, że zarząd... Proszę, żeby pan mi nie przeszkadzał. Zarząd Polskiego Komitetu Olimpijskiego, w którym zasiadają również politycy PiS-u, jak np. pan Poręba, który nie wiadomo dlaczego jest przedstawicielem Polskiego Związku Badmintona...
Czy wiecie państwo, że Polski Komitet Olimpijski, tak jak mówiłem w trakcie igrzysk, który trenerów kładł w schroniskach młodzieżowych albo w domach pielgrzyma, zapłacił za pobyt w Paryżu prezesa Polskiego Związku Badmintona, waszego kolegi posła Poręby rachunek 15 tys. euro? A w tym samym czasie ten sam zarząd narzeka, że zabrakło im pieniędzy na wyjazd juniorów na mistrzostwa świata i mistrzostwa Europy do Chin i do Hiszpanii. Jakoś nie zabrakło 60 tys. zł na hotel dla pana Poręby, a zabrakło dla sportowców. Czy wiecie, czy pan poseł Zyska wie, że jego kolega pan prezes Piesiewicz wziął z Polskiego Komitetu Olimpijskiego - to są kontrole, tak, te kontrole właśnie wychodzą... 1350 tys. zł pensji dla pana prezesa Piesiewicza. Dla całego zarządu, w tym również dla państwa kolegi pana posła Olszewskiego, który jest prezesem Polskiego Związku Rugby, wydali na pensje w zeszłym roku 2,5 mln zł - na swoje pensje, sześciu ludzi. A czy wiecie, że ten sam PKOl zmusza dzisiaj sportowców, olimpijczyków z Paryża, zdobywców medali, którym należą się nagrody od Polskiego Komitetu Olimpijskiego... Za 10 medali Polski Komitet Olimpijski jest zobowiązany wypłacić nagrody 4 mln zł polskim sportowcom: Aleksandrze Mirosław, Idze Świątek, polskim wioślarzom, kajakarce Klaudii Zwolińskiej. 4 mln zł dla sportowców. Oni dzisiaj zmuszają tych sportowców do podpisywania porozumień, że zapłacą im te pieniądze do połowy przyszłego roku, bo nie mają dla nich pieniędzy, ale na pensje dla Piesiewicza starczyło - 1350 tys. zł dla pana Piesiewicza. To jest gangrena, która... To jest gangrena: to, co się dzieje w Polskim Komitecie Olimpijskim, to, co zrobił pan Piesiewicz z panem Dudą, to, co zrobili politycy w PKOl-u, to jest gangrena, która toczy polski sport.
(Poseł Jakub Rutnicki: Milion trzysta dla waszego prezesa. Wstyd!)
Z tego miejsca apeluję do wszystkich posłów, do całego parlamentu, szczególnie do posłów, którzy pracują w komisji sportu: pomóżcie nam rozwiązać ten problem.
Nie mam zamiaru i nie chcę w żaden sposób ingerować w niezależność Polskiego Komitetu Olimpijskiego, ale nie będę finansował... Tak, panie pośle, zabiorę pieniądze. Nie będę finansował ludzi, którym starcza na własne pensje, a którym nie starcza pieniędzy, podkreślam - publicznych - na to, żeby zapłacić polskim sportowcom.
Ministerstwo sportu podniosło stypendia o 25% od nowego roku, ministerstwo sportu zapłaciło wszystko, co się należało polskim olimpijczykom, nagrody, a Polski Komitet Olimpijski zadbał o siebie, a nie zadbał o sportowców. A dzisiaj kosztem sportowców, kosztem naszej wybitnej kolarki pani Mai Włoszczowskiej próbuje (Dzwonek) załatwić fuchę prezydentowi Polski. To jest coś absolutnie niebywałego. Nie ma na to zgody i jeszcze raz powtórzę. Apeluję przede wszystkim do posłów PiS-u, bo to wy dzisiaj rządzicie w dużym stopniu Polskim Komitetem Olimpijskim: łapy precz od polskiego sportu, łapy precz od polskiego sportu. Sport jest dla sportowców, dla ludzi. Związki sportowe są po to, żeby dbać o sportowców, a nie o waszych działaczy. Dziękuję, pani marszałek. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia