10. kadencja, 25. posiedzenie, 2. dzień (19-12-2024)
9. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny (druk nr 876).
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mam ogromną przyjemność i zaszczyt przedstawić uzasadnienie rządowego projektu ustawy zmieniającej Kodeks karny.
Projekt ustawy odnosi się do przestępstw motywowanych nienawiścią, uprzedzeniami, dyskryminacją. To projekt ustawy, który powinien być przedmiotem debaty w parlamencie wiele lat temu, który jest odpowiedzią na apele, wręcz wołania wielu organizacji pozarządowych, środowisk prawniczych, byłych rzeczników praw obywatelskich, o to, aby polski porządek prawny zrównać z tymi porządkami, które funkcjonują w innych państwach europejskich, ale przede wszystkim zrównać z przepisami, które wynikają z traktatów międzynarodowych.
Zanim przejdziemy do bardziej szczegółowej dyskusji, pozwólcie państwo, że wyjdziemy od takiego ogólnego ujęcia problematyki, która jest przedmiotem tej dość potrzebnej, ale także wrażliwej dyskusji. Przypomnijmy sobie, co stanowi polska konstytucja. Art. 32 konstytucji stanowi, że żaden obywatel, żaden człowiek nie może być dyskryminowany z jakiegokolwiek powodu, że wszyscy, bez względu na różne cechy osobiste, muszą być traktowani w taki sam sposób. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka w art. 1, w art. 2, w art. 7 wprowadza zasadę zakazu dyskryminacji. Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych w art. 2 odnosi się do tych samych reguł. Art. 21 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej stanowi, że zakazana jest wszelka, podkreślam: wszelka dyskryminacja, w szczególności ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, ale także ze względu na przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek czy orientację seksualną. Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, czyli dokument z tych wszystkich najświeższy, wskazuje, że zakazana jest dyskryminacja ze względu na płeć, rasę lub pochodzenie etniczne, religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek czy orientację seksualną.
Wydaje się, że lektura chociażby tych aktów jasno wskazuje, jak powinny być zdefiniowane przepisy także w polskim porządku karnym, a jednak nie są. Przepisy te dotyczą, jak potocznie się mówi, przestępstw motywowanych nienawiścią. Często mówi się też o mowie nienawiści, która wynika wprost z uprzedzeń w stosunku do konkretnych grup społecznych, z dyskryminacji. To nie są przestępstwa wymierzone w jedną konkretną osobę fizyczną, ale ich ofiarami padają całe grupy społeczne tylko z uwagi na posiadaną przez siebie konkretną cechę osobistą. Pojawiają się one najczęściej z prawej strony sali, tak jak takie powątpiewania i pytania, czym tak w ogóle jest mowa nienawiści. Prezes Jarosław Kaczyński w jednym ze swoich wystąpień wprost próbował ją zakwestionować i mówił, że nie ma czegoś takiego jak mowa nienawiści. Myli się ją często z ograniczaniem wolności i pod takim złudnym płaszczem uważa się, że słowa nie ranią, że słowa nie prowadzą do tragedii, ale jest wręcz odwrotnie. Mowa nienawiści, chociaż to nie jest może wprost zdefiniowane w konkretnym akcie legislacyjnym, doczekała się już swoich ogólnych ujęć, swoich pewnych definicji sformułowanych przez gremia międzynarodowe. Przywołam może ujęcie najczęściej stosowane w praktyce. Chodzi o zalecenia Komitetu Ministrów Rady Europy, zarówno te z 1997 r., jak i te z 2022 r., które wprost wskazują, że mową nienawiści, przy czym posłużono się dokładnie takim określeniem, jest każda forma wypowiedzi, która rozpowszechnia, propaguje lub usprawiedliwia nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm lub inne formy nienawiści oparte na nietolerancji, włączając w to nietolerancję wyrażoną w formie agresywnego nacjonalizmu lub etnocentryzmu, dyskryminacji mniejszości, migrantów lub osób wywodzących się ze społeczności migrantów lub w formie wrogości wobec nich, a także podżega do nich. Przywołując zalecenia Komitetu Rady Ministrów Europy z 2022 r., wprost się wskazuje, że mowa nienawiści to wszystkie rodzaje wyrażania, które promują, rozpowszechniają lub usprawiedliwiają przemoc i nienawiść wobec osoby lub grupy osób oraz dyskryminację tych osób bądź które je oczerniają ze względu na ich status czy rzeczywiste lub przypisane cechy osobiste, takie jak rasa, kolor skóry, język, religia, narodowość, pochodzenie narodowe lub etniczne, wiek, niepełnosprawność, płeć, tożsamość płciowa i orientacja seksualna, a także podżegają do tej przemocy, nienawiści lub dyskryminacji. Czy zatem można mieć dalej wątpliwości, czy istnieje coś takiego jak mowa nienawiści?
(Poseł Konrad Berkowicz: Tak.)
Pan akurat jest dość przeciętnym autorytetem w tej sprawie. (Oklaski)
(Poseł Konrad Berkowicz: Pan jest wybitnym.) (Poruszenie na sali, dzwonek)
Mowa nienawiści jest, funkcjonuje, jest także problemem w Polsce. Nie bez przyczyny od lat podnoszona jest nie w formie apelu, ale w formie bicia na alarm konieczność zmiany polskiego kodeksu i rozszerzenia przesłanek przestępstw motywowanych nienawiścią. Jeżeli bowiem spojrzymy na te przepisy traktatów i naszej konstytucji, o których mówiłem we wstępie wypowiedzi, i na to, jak definiowana jest i w czym przejawia się mowa nienawiści... Przejdźmy na grunt polskiego Kodeksu karnego. Mówimy tu o trzech przestępstwach, które są przedmiotem dyskusji: dyskryminacji z art. 119, propagowaniu nazizmu, komunizmu lub innego ustroju z art. 256 Kodeksu karnego i napaści z powodu ksenofobii i innych okoliczności z art. 257. Proszę zauważyć, że w przypadku wszystkich tych przestępstw, choć występują przesłanki przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej lub także bezwyznaniowości, to brakuje przesłanek, które wydawałyby się oczywiste i które nie powinny być chyba przez nikogo o zdrowych zmysłach kwestionowane, np. wieku. Czy ktokolwiek na sali wyobraża sobie, że można kogoś dyskryminować z uwagi na wiek lub z uwagi na niepełnosprawność?
(Poseł Konrad Berkowicz: Albo niebycie autorytetem.) (Poruszenie na sali, dzwonek)
Wracam do słów pana posła, który uważa, że mowa nienawiści nie istnieje i formy dyskryminacji są pewnym, jak rozumiem, wymysłem w stosunku do osób z niepełnosprawnością. Tego nie ma dzisiaj w Kodeksie karnym, nie ma czegoś tak bardzo oczywistego. Nie ma także dyskryminacji z uwagi na płeć czy orientację płciową. To coś, co we wszystkich państwach europejskich nie tyle jest standardem, ile zyskuje dodatkową ochronę, wzmocnioną ochronę, często bowiem jest przyczynkiem do zaostrzenia, do podniesienia wymiaru kary właśnie z uwagi na ochronę osób, które cechują się, posiadają po prostu jakąś szczególną cechę.
Jeśli państwo spojrzycie, jak ta kwestia jest uregulowana w ustawodawstwie państw europejskich, to proszę zauważyć: Rumunia, Niemcy, Szwecja, Słowenia, Hiszpania, Holandia, Malta, Chorwacja - wszystkie te państwa już dawno nadrobiły zaległości w kodeksie karnym, już dawno objęły wszystkie te grupy ochroną prawnokarną. Tylko w Polsce przez ostatnie lata sprawa ta była pomijana. Nie chcę wracać do tego, co było. Bo zagrzęźniemy w sporach i będziemy się koncentrowali na poszczególnych wypowiedziach. Przed nami jest dyskusja o tym, co będzie i jak powinno być, czy państwo swoimi przepisami, także o charakterze prawnokarnym, powinno chronić dodatkowo osoby tylko dlatego, że posiadają konkretną cechę.
Proszę także zauważyć, że przestępstwa motywowane nienawiścią to nie są finalnie przestępstwa, które kończą się na adresacie tego przestępstwa, na jednej konkretnej osobie. Właśnie wręcz przeciwnie - ofiarą tych przestępstw padają najczęściej grupy osób Bogu ducha winne, niezwiązane nawet z ofiarą danego przestępstwa. Konsekwencją zaistnienia przestępstwa motywowanego nienawiścią, uprzedzeniami, dyskryminacją jest to, że te przejawy, takie jak agresja, groźby, przemoc, przenoszą się na zupełnie inne osoby tylko, podkreślam, dlatego że posiadają jakąś konkretną osobistą cechę. Czy tylko dlatego powinny padać ofiarą przestępstwa? Uważamy, że nie. Jeśli ktoś uważa, że osoba z uwagi na to, że jest albo stara, albo młoda, albo dlatego, że ma jakąś cechę niepełnosprawności, albo dlatego, że jest kobietą lub mężczyzną, albo dlatego, że jest gejem lub lesbijką, powinna padać ofiarą przestępstwa... Możecie nie popierać tych projektów, ale my uważamy, że tak nie jest. My uważamy, że te osoby w tego typu okolicznościach należy po prostu chronić.
Stąd propozycja, która na etapie prac rządowych spotkała się z ogromną aprobatą. Szeroko zakrojone konsultacje pokazały, jak bardzo potrzebna jest to regulacja. Dzisiaj, chociaż etap rządowy oczywiście jest za nami, otwiera się przed nami etap prac parlamentarnych, które są ogromną szansą, żeby naprawić to, co przed laty nie było naprawione.
Proszę także zauważyć, że poza rozszerzeniem katalogu przesłanek przestępstw motywowanych nienawiścią następuje także jedna, może przez niektórych niezauważona, może czasami niedoceniana, zmiana. Ale następuje zmiana określenia w sferze podmiotowej przestępstwa. Proszę zauważyć: jeśli chociażby wczytamy się w treść art. 119: Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności... Z powodu jej przynależności - to znaczy, że ta osoba musi posiadać tę konkretną cechę. Zamiana określenia ˝z powodu jej przynależności˝ na ˝w związku z˝ powoduje, że ochrona prawnokarna jest szersza, bo obejmie także te osoby, które w tym momencie danej cechy nie posiadają. Najlepszym przykładem tego jest właśnie okoliczność bezwyznaniowości. W obecnym bowiem brzmieniu tego przepisu zaatakowanie osoby z uwagi na jej bezwyznaniowość będzie ukierunkowane na osobę posiadającą tę konkretną cechę. Po naszej zmianie rozszerzającej tę ochronę zostaną objęte ochroną nie tylko osoby bezwyznaniowe, ale także osoby wyznające wiarę, czyli będące w szerokim katalogu osób (Dzwonek), które są związane z tą cechą, ale niekoniecznie muszą ją posiadać. Proszę zauważyć, w jak wielu okolicznościach ta zmiana może mieć bardzo praktyczne zastosowanie. Wydaje się, że jest ona apelem zarówno jednej, jak i drugiej strony sali, żeby umożliwić ochronę wszystkich osób.
Kończę, żeby nie przedłużać.
Szanowni Państwo! My mówimy dzisiaj o ochronie przed dyskryminacją, przed uprzedzeniami. Bardzo proszę tylko o jedno i apeluję w całej tej dyskusji, żeby nie mieszać w całej tej dyskusji pojęcia: ograniczenie wolności słowa. Bo jeżeli dla kogoś emanacją wolności słowa jest wywoływanie u innych grup - nawet nie jednej osoby, ale u innych grup - stanu zagrożenia, sytuacji, że w stosunku do całych grup jest stosowana przemoc, to inaczej pojmujemy wolność słowa. Dla mnie wolność słowa to jest wolność ekspresji, wyrażania poglądów z poszanowaniem drugiej strony, z poszanowaniem innych osób, bez ukierunkowania na wyrządzenie komukolwiek krzywdy. Bardzo proszę, nie mylmy tych dwóch pojęć, bo jeżeli tu, u podnóża zgodzimy się co do tego, dalsza dyskusja będzie łatwa. A jeżeli nadal w tym fundamentalnym momencie będziemy się różnić i będziemy cały czas słyszeć, że wolność słowa powinna być także rozumiana w ten sposób, że u kogokolwiek innego tylko z uwagi na to, że posiada konkretną cechę, może zaistnieć stan zagrożenia, można w stosunku do niego używać przemocy, to znaczy, że jesteśmy w dwóch różnych światach. Dlatego może ta debata w parlamencie jest potrzebna, żeby zrozumieć to, co jest źródłem całej tej dyskusji.
Pani Marszałek! Liczę na merytoryczną dyskusję i mam nadzieję, że w toku prac legislacyjnych, w toku prac komisyjnych będziemy mogli nad tym projektem się pochylić, a następnie będziemy mogli w Sejmie przegłosować ten bardzo potrzebny projekt. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia