10. kadencja, 25. posiedzenie, 2. dzień (19-12-2024)
9. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny (druk nr 876).
Poseł Karina Anna Bosak:
Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! (Gwar na sali, dzwonek) Proponowane przez rząd nowe prawo będzie nowoczesną cenzurą dla tych, którzy mają odwagę myśleć i poszukiwać prawdy w kwestiach, które wciąż są przedmiotem debaty. Pomysł, by regulować debatę Kodeksem karnym, jest brutalnym zamiarem i tworzy z prokuratury faktyczną policję myśli. Chcecie arbitralnie dodać cztery nowe cechy chronione: wiek, płeć, niepełnosprawność i orientację seksualną. Z doniesień medialnych wiemy, że tematyka dotycząca płciowości i seksualności przetacza się obecnie przez wszystkie dziedziny życia społecznego. Potrzebujemy otwartej debaty, w której wybrzmią głosy za i głosy przeciw.
Przepisy dotyczące tzw. przestępstw z nienawiści są rozwiązaniem powojennym. Wyszczególnienie tzw. cech chronionych wynikało z doświadczeń wojny i potencjału do wywoływania krwawych konfliktów na tle religijnym, rasowym, narodowościowym i etnicznym. Dodawane w niniejszym projekcie przesłanki zdecydowanie nie mają takiego potencjału ani uzasadnienia. Będą wprost narzędziem opresji, jeśli chodzi o wolność słowa każdego z nas - na ulicy, w prasie, w mediach, na uczelniach, w sieci i w szkołach.
Bezpośrednim skutkiem wprowadzenia rozszerzonej karalności za tzw. mowę nienawiści będzie kryminalizacja wypowiadania poglądów niepoprawnych politycznie, zawierających tezy konserwatywne, wolnościowe i chrześcijańskie, sprzeczne z programem grup reprezentujących te nowe cechy. Wyodrębnienie ich w kodeksie to w rzeczywistości wpisanie lewicowych poglądów do prawa i angażowanie aparatu ścigania do wymuszania ich na całym społeczeństwie.
Powiedzmy wprost: chcecie, żeby ludzie byli karani i trafiali do więzienia za poglądy. (Oklaski) To już się dzieje w innych państwach Unii Europejskiej, które zaszły dalej na ścieżce rzekomego postępu. To tworzenie nowego totalitaryzmu, bo ze względu na rozwój mediów społecznościowych każdy z nas, wyrażając swoje poglądy, będzie mógł stać się przestępcą albo będzie mógł czuć się zaszczuty. To prawo dotknie przede wszystkim nie tych typowych hejterów, których można ścigać z innych paragrafów, tylko zwykłych obywateli chcących odważnie myśleć. Co więcej, karanie obywateli ma być surowsze niż w obecnym brzmieniu Kodeksu karnego, bo chcecie też wpisać te przesłanki do katalogu ogólnych dyrektyw wymiaru kary. Podczas gdy przestępstwo znieważenia lub zniesławienia dotyczy twierdzeń, które są obraźliwe bądź nieprawdziwe, w przypadku mowy nienawiści można zostać skazanym również za mówienie prawdy oraz bez względu na nasze intencje, bo wystarczy, że ktoś subiektywnie uzna nasz komentarz za obraźliwy. Stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla wolności słowa i swobody debaty publicznej, która powinna być przestrzenią wolnej wymiany myśli, w której najważniejszym kryterium jest poszukiwanie i wyrażanie prawdy, nawet kosztem urażenia innych.
Grupy chronione najczęściej okazują się tymi, które mają największy wpływ polityczny. Nie chcemy świętych krów, grup, których pomysły wyjęte będą spod rzetelnej krytyki. Potrzebujemy wolnej, mądrej, dojrzałej i odważnej debaty. Mamy prawo spierać się o idee i o moralność. Konfederacja jest przeciwko temu projektowi, dlatego składam wniosek o odrzucenie go w całości. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia