10. kadencja, 25. posiedzenie, 2. dzień (19-12-2024)
Oświadczenia.
Poseł Klaudia Jachira:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Gdy dzieje się zło, nie można milczeć, niezależnie od tego, kto jest za nie odpowiedzialny. Po złożonych interpelacjach do MSWiA i MON-u w sprawie wycinki i zniszczeń na granicy z Białorusią pojechałam nad Bug do rezerwatu przyrody Szwajcaria Podlaska. Tutaj zdjęcie z tej wizyty, które pokazuje chociaż odrobinę skalę zniszczeń. Zobaczenie na własne oczy tego karczowiska to traumatyczne przeżycie. Wbrew zapewnieniom funkcjonariusza Straży Granicznej jest tam pełno walającej się koncertiny, czasem nie do odróżnienia od krzaków, która jest zagrożeniem dla wszystkich: dla ludzi, zwierząt, dzieci. Małe kawałki drutu kolczastego są po prostu wszędzie.
W pełni się zgadzam z Michałem Żmihorskim, dyrektorem Instytutu Biologii Ssaków PAN, który napisał: gdy ktoś wchodzi do Polski, widać go doskonale, gdy przechodzi przez rzekę, bo rzeka to otwarty, równy teren, lub gdy wyjdzie z nadrzecznego lasu już po naszej stronie, na otwarte pola i łąki. W tych dwóch pasach można postawić sensory. Tu jest zdjęcie satelitarne, na którym widać ten las, który właśnie teraz był tak potraktowany i wycięty. On jest tylko na fragmencie terenu. To właśnie ten las zniszczono i postawiono tam monitoring. Tymczasem wykarczowano pas bezpośrednio przy rzece, zainstalowano kamery na słupach. W maju będą bezużyteczne, bo wykarczowany teren będzie ponownie zarośnięty, wycięty las będzie tu odbijał, trzeba będzie to nieustannie kosić i karczować. Wezbrania rzeki będą przewracać słupy, wymywać kable, utrudniać serwis kamer. Wystarczyło tak naprawdę ten monitoring zamontować albo na łąkach (Dzwonek), albo wzdłuż lustra wody, by on był skuteczny. A więc takie potraktowanie tego terenu i tego lasu, tego rezerwatu przyrody to fatalna decyzja nie tylko z przyrodniczego punktu widzenia, ale także jeżeli chodzi o nasze bezpieczeństwo, z perspektywy wydatkowania publicznych pieniędzy i przede wszystkim skuteczności monitoringu tej granicy.
Uważam, że takie strategiczne decyzje muszą być konsultowane z ekspertami w tej dziedzinie, robione z głową, bo jest alternatywa dla tej bulwersującej wycinki, tylko trzeba po prostu z niej skorzystać. Wierzę, że nie wszystko stracone, bo przed nami jeszcze do uratowania setki kilometrów wartościowego terenu i naszego dziedzictwa przyrodniczego. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia