10. kadencja, 26. posiedzenie, 1. dzień (08-01-2025)
1. punkt porządku dziennego:
Przedłożony przez Ministra do Spraw Unii Europejskiej dokument: ˝Program Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej (1 stycznia - 30 czerwca 2025 r.)˝ (druk nr 904).
Poseł Szymon Szynkowski vel Sęk:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Pani Minister! Wielce Szanowni Państwo Posłowie! Prezydencja nie jest celem samym w sobie, powiedział pan minister w swoim wystąpieniu. Jest narzędziem do tego, żeby realizować ważne dla nas elementy polskiej polityki zagranicznej. I ja z tym twierdzeniem również się utożsamiam. Prezydencja zdarza się raz na niespełna 14 lat. Nasze przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej będzie miało miejsce dopiero po raz drugi w trakcie ponad dwudziestoletniej obecności Polski w Unii Europejskiej i nie powinniśmy patrzeć na nie jak na okres do szczególnego świętowania, tylko jak na okres, który należy jak najskuteczniej wykorzystać do realizacji polskich interesów. Zasadnicze pytanie, które należy postawić, to czy polski rząd, reprezentowany w sprawach europejskich przez pana ministra Adama Szłapkę dobrze przygotował się do tego okresu i czy program naszej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej daje szansę na to, żeby rzeczywiście była ona narzędziem realizacji ważnych dla Polski celów na arenie europejskiej.
(Poseł Krzysztof Truskolaski: Odpowiedź brzmi: Tak.)
Żeby można było mówić, że mamy do czynienia z takim narzędziem, rzeczywiście trzeba mieć instrumentarium. Instrumentarium w dyplomacji za pomocą którego można ważne, wcześniej zdefiniowane cele realizować. W pierwszej części mojego wystąpienia chciałem się odnieść do tego instrumentarium i odpowiedzieć na pytanie, czy je dzisiaj posiadamy, czy też go w trakcie tej prezydencji nie posiadamy. Kiedy rozpoczynaliśmy przygotowania do polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, chcieliśmy zabiegać o zbudowanie takiego instrumentarium i m.in. taką szansą mogłaby być realizacja przez Polskę w Warszawie szczytu Unia Europejska - Stany Zjednoczone. Wiedzieliśmy doskonale, że Polska prezydencja przypada w czasie szczególnym, w czasie dającym szczególne możliwości, tuż po wyborze nowej Komisji Europejskiej, po wyborze nowego wysokiego przedstawiciela do spraw zagranicznych i bezpieczeństwa, po wyborze nowego szefa Rady Europejskiej. My jeszcze w czasie naszych przygotowań nie wiedzieliśmy, kto będzie nowym szefem Rady Europejskiej, nowym wysokim przedstawicielem. Rząd Donalda Tuska już w trakcie ostatnich miesięcy przygotowań to wiedział. Nie wiedział, kto wygra wybory w Stanach Zjednoczonych, ale wiedział, że nowy prezydent rozpocznie swoje urzędowanie 20 stycznia i że to będzie jeden z dwóch kandydatów, i trzeba się na te dwa warianty przygotować. W związku z tym zrealizowanie tego i zabieganie o to u przewodniczącego Antónia Costy, żeby zorganizować w Polsce, w Warszawie szczyt Unia Europejska - Stany Zjednoczone, wydawało się oczywistością. Dzisiaj już wiemy, że takiego szczytu podczas polskiej prezydencji w Warszawie nie będzie. Z tego zrezygnowano. Dlaczego zrezygnowano? Dlatego że oddano inicjatywę w tej sprawie - nie tylko zresztą w tej sprawie - przewodniczącemu Rady Europejskiej, powołując się na traktaty, mówiąc, że to on jest organizatorem, a Polsce nic do tego. To jest odpowiedź na pierwsze pytanie, czy my mamy ambicje i pomysł na mocne narzędzia do realizowania polskiej polityki zagranicznej. A przecież chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że Donald Trump, który rozpocznie urzędowanie 20 stycznia, nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, jego obecność w Warszawie podczas takiego spotkania Unii Europejskiej - Stany Zjednoczone, jego dobre kontakty z prezydentem Andrzejem Dudą byłyby szczególną okolicznością, w ramach której można by realizować ważne dla Polski cele. Z tego państwo zrezygnowaliście - i to jest mój pierwszy zarzut - nie zbudowaliście tego ważnego instrumentu realizacji polskich interesów.
Zrezygnowaliście również z organizacji nieformalnego spotkania Rady Europejskiej w Polsce. Takie spotkanie organizuje niemal każdy kraj organizujący prezydencję. Państwo oddaliście to przewodniczącemu Rady Europejskiej, który zrobi to spotkanie w Belgii. Czy stać nas na to, żeby w takim okresie oddawać tak ważne spotkanie poza nasz kraj? Uważam, że to jest błąd. Uważam, że to jest niewykorzystana szansa na zbudowanie takiego instrumentu oddziaływania.
Trzeci element. Szczyt Trójmorza, dziesięciolecie Trójmorza, które wiosną tego roku będziemy obchodzić, dawało możliwość, żeby wpisać szczyt Trójmorza w program naszej prezydencji i dobrze to wykorzystać. Tego również nie zorganizowano, nie zdecydowano się na wpisanie tego elementu w program naszej prezydencji. Jak państwo chcecie wzmacniać więzi transatlantyckie bez kontaktów na najwyższym szczeblu z przedstawicielami nowej administracji amerykańskiej? Jak pan, panie ministrze, chce wzmacniać te więzi, jak sam pan przyznał podczas posiedzenia komisji, że pan się ograniczył do spotkania z ambasadorem Brzezinskim, który w niesławie będzie opuszczał Warszawę w ciągu najbliższych dni i nie ma już nic do powiedzenia w kwestiach dla nas najważniejszych na najwyższym poziomie? Pan nie jeździł do Waszyngtonu, pan nie spotykał się z partnerami po stronie Demokratów i po stronie Republikanów, żeby na różne warianty być przygotowanym, pan się zajmował zupełnie czymś innym, ale na pewno nie tym, żeby przygotować nas na realizację tego ważnego priorytetu - naszej prezydencji. Brak jest instrumentarium, w związku z tym choćbyśmy nawet zdefiniowali najlepsze cele, a takim celem niewątpliwie, który nie podlega dyskusji, jest wzmacnianie bezpieczeństwa i realizacja polityki bezpieczeństwa, nie będziemy mieli, panie ministrze, instrumentów do tego, żeby ten cel zrealizować. Niestety, mówię o tym z wielkim żalem, nie wystarczy powtarzać na różne sposoby pojęcia ˝bezpieczeństwo˝, nie wystarczy powtarzać truizmów, trzeba mieć narzędzia i pomysł, i ambicje, i determinację, żeby to bezpieczeństwo rzeczywiście móc wzmacniać. Państwo żadnej z tych czterech rzeczy, o których powiedziałem, niestety nie posiadacie. Czym więc skończy się ta prezydencja bez tych odpowiednich narzędzi? No więc skończy się tym, co mniej więcej powiedziała w skrócie pani wicepremier Ukrainy Olha Stefaniszyna, która przyjechała do Brukseli w grudniu, spotkała się z panem, spotkała się z panem ministrem Radosławem Sikorskim i po tym spotkaniu powiedziała, że ona żadnych konkretów co do polskiej prezydencji nie usłyszała poza słowem ˝bezpieczeństwo˝ i w związku z tym, że Polska prezydencja będzie bazować na planach Komisji Europejskiej, ona uda się do Komisji Europejskiej i kolejne spotkania będzie odbywać tam, bo to tam są ci, którzy będą w istocie podejmować decyzje. To jest potwierdzenie tego, czego obawiałem się przez ostatnie miesiące, że Polska prezydencja w Unii Europejskiej w istocie będzie prezydencją Komisji Europejskiej, Komisji Europejskiej, która spotka się już niedługo w Trójmieście. Będzie to jedyne spotkanie wysokiego szczebla, które odbędzie się w trakcie polskiej prezydencji. Nie będzie spotkania na szczycie przywódców, będzie spotkanie komisarzy, urzędników, którzy będą tej prezydencji nadawać ton. Donald Tusk pewnie przygotuje czerwony dywan, żeby przywitać ich w Trójmieście. To na obrazkach będzie wyglądało ładnie, ale to niestety nie przełoży się na realizację ważnych dla Polski celów. Państwo mówicie jedno o tym, że chcecie wzmacniać bezpieczeństwo, a oddajecie inicjatywy Komisji Europejskiej.
Mało tego, w programie tria prezydencyjnego państwo zapisujecie, że chcecie przyspieszyć implementację rewolucji klimatycznej, wdrażania szkodliwych dla Polski przepisów klimatycznych oraz chcecie wdrażać pakt migracyjny. Donald Tusk z jednej strony mówi, że będzie starał się wyłączyć Polskę z paktu migracyjnego, a z drugiej strony w dokumencie, który jest przyjęty m.in. przez pana w Radzie do Spraw Ogólnych, w dokumencie mówiącym o planach trio prezydencyjnego jest zapis, że trio prezydencyjne będzie skupiać się na wdrażaniu przepisów paktu migracyjnego.
Podsumowując: państwo zdefiniowaliście bezpieczeństwo trafnie jako ważny cel realizacji polskiej polityki zagranicznej, ale nie będziecie niestety, bo nie przygotowaliście się do tego odpowiednio, dysponowali narzędziami, żeby ten ważny cel móc zrealizować. Państwo nie macie narzędzi, nie macie planu, nie macie ambicji, nie macie pomysłu, nie macie wreszcie determinacji, żeby zrealizować ważne dla Polski cele. Będziemy naciskać na was, żeby tej prezydencji nie zmarnować, ale dzisiaj jesteśmy pełni obaw, że ten ważny czas nie będzie czasem wykorzystania polskiej szansy, polskiej szansy w Unii Europejskiej, którą niewątpliwie ta prezydencja daje. Dziękuję serdecznie. (Oklaski)
(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela)
Przebieg posiedzenia