10. kadencja, 26. posiedzenie, 1. dzień (08-01-2025)

7. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu o poselskim projekcie uchwały w sprawie upamiętnienia 80. rocznicy Tragedii Górnośląskiej (druki nr 922 i 929).

Poseł Maciej Konieczny:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Koło Poselskie Razem oczywiście popiera uchwałę Sejmu RP w sprawie upamiętnienia 80. rocznicy Tragedii Górnośląskiej.

    W styczniu br. mija 80 lat od tych dramatycznych wydarzeń, określanych mianem tragedii górnośląskiej. Wkroczenie wojsk radzieckich na początku 1945 r. na Górny Śląsk dla wielu mieszkańców regionu nie było początkiem wyzwolenia, lecz przejściem od hitlerowskiej okupacji do kolejnych represji i prześladowań ze strony tych, którzy mieli nieść pokój. Ziemie górnośląskie, w przeciwieństwie do sąsiedniego Zagłębia, postrzegane były jako niemieckie, a więc wrogie. Mieszkali tu Niemcy, czyli wszyscy mogli być uznani za Niemców, bo o to tu chodziło, bo faktycznie realne pochodzenie nie było kluczowe. To zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej sprawiało, że dziesiątki tysięcy Ślązaków i Ślązaczek... Bardzo często za sam fakt urodzenia się tam, gdzie się urodzili, spotykały ich ogromne represje, trafiali do obozów pracy w Polsce, m.in. w świętochłowickiej Zgodzie, Mysłowicach i Łambinowicach, które zresztą były pozostałością po niemieckiej infrastrukturze. Takich obozów w Polsce i na Śląsku było ponad 200 i w niewielkim stopniu stanowiły funkcję karną. Były raczej elementem powojennej zemsty na narodzie niemieckim czy też - raz jeszcze - na tych, których za Niemców nowe władze uznały.

    Skomplikowana sytuacja narodowościowa na Górnym Śląsku sprawiała, że ofiarami stawali się głównie Ślązacy. Kilkadziesiąt tysięcy osób - do dziś nie ustalono dokładnie ile - wywiezionych zostało do pracy na terenie Związku Radzieckiego, gdzie bardzo wielu z nich straciło zdrowie lub życie. Szacuje się, że zaledwie 1/3 deportowanych wróciła do Polski, a ostatnich zwolniono z obozów dopiero w latach 50. Warto pamiętać, że ofiarami tragedii górnośląskiej były nie tylko osoby uwięzione i deportowane, ale także ich rodziny pozbawione ojców i mężów w trudnych powojennych czasach, bo wywożeni byli głównie mężczyźni.

    Tragedia górnośląska to historia, o której często się nie pamięta lub się ją wypiera, bo nie pasuje do martyrologicznej wizji polskiej historii Śląska. Tymczasem prześladowania ludności rdzennej Górnego Śląska, tak Ślązaków, Niemców, jak i Polaków, również osób nieokreślonych narodowo, dokonywane były nie tylko przez wkraczającą na ziemie polskie Armię Czerwoną, ale w warunkach powojennych także przez władze PRL, którym nie na rękę była śląskość, które starały się wymazać z historii ślady jakiejkolwiek innej niż polska historii regionu. Przywracanie tragedii górnośląskiej możliwe było dopiero po zmianie ustroju. 10 lat temu, w 70. rocznicę, w Radzionkowie uroczyście otwarto Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR. (Dzwonek) RAŚ od lat organizuje symboliczny Marsz na Zgodę, upamiętniający te wydarzenia.

    Dziś warto pamiętać o tych wydarzeniach nie tylko ze względu na ich ofiary, ale także na to, żeby zobaczyć, do czego prowadzi instytucjonalna dyskryminacja całych grup społecznych i odpowiedzialność zbiorowa. A z perspektywy Ślązaków najlepiej upamiętnić ofiary poprzez uszanowanie ich, poprzez uznanie języka śląskiego i mniejszości śląskiej. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia