10. kadencja, 26. posiedzenie, 2. dzień (09-01-2025)

12. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o broni i amunicji (druk nr 867).

Poseł Edward Siarka:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Akurat toczyła się dyskusja na posiedzeniu komisji ochrony środowiska, stąd moja zadyszka.

    W imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości mam zaszczyt przedstawić nasze stanowisko wobec poselskiego projektu ustawy o broni i amunicji, zgłoszonego przez posłów Polski 2050. Przedłożony projekt zmiany ustawy jest typowym przykładem tego, jak zła diagnoza i syndrom bambinizmu będący udziałem projektodawców prowadzą do proponowania rozwiązań, które nie mają nic wspólnego z faktami i rzeczywistością. Przyjęcie proponowanych rozwiązań może doprowadzić do dezintegracji Polskiego Związku Łowieckiego, katastrofy polskiego rolnictwa i trudnych do wyliczenia strat finansowych i przyrodniczych leśnictwa.

    Nie pierwszy raz myśliwi wykonujący w imieniu państwa odpowiedzialne zadanie gospodarowania populacją zwierzyny stają się na tej sali przedmiotem ataków i manipulacji. Działalnością łowiecką, która jest najstarszą profesją człowieka, w Polsce zajmuje się 137 tys. ludzi. Polska należy do krajów w Europie o statystycznie najniższej liczbie myśliwych w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców. W Polsce jest zaledwie 2,8 myśliwego na 1 tys. mieszkańców. Ponad 50% to ludzie powyżej 50. roku życia, ale z wielkim doświadczeniem. Te wyniki to pokłosie najbardziej restrykcyjnego prawa dostępu do broni w Europie i działań komunistów, którzy ograniczyli łowiectwo właściwie tylko do kręgu funkcjonariuszy. W Niemczech w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców mamy 5 myśliwych, w Czechach 10, we Francji 20, w Szwecji 28, w Finlandii 56, a w Irlandii nawet 72. Ustawa o broni i amunicji w art. 10 szczegółowo określa zasady dostępu do broni myśliwskiej. Prawo posiadania broni bardzo łatwo jest utracić, łamiąc np. prawo drogowe czy zasady życia społecznego, np. poprzez alkoholizm.

    Myśliwi znający teren i umiejący przetrwać samodzielnie w terenie są poważnym zapleczem obronnym państwa. Nie niszczmy tego potencjału przy obecnym zagrożeniu za wschodnią granicą. Dzięki miłośnikom łowiectwa, leśnikom i przyrodnikom uratowano w Polsce wiele ginących gatunków zwierzyny i cennych obiektów przyrodniczych. Tymczasem szereg organizacji antyłowieckich dba o to, by myśliwi mieli jak najniższy poziom akceptacji społecznej. Pod adresem myśliwych padają jak najgorsze oskarżenia. Jeden z tych zarzutów znajduje się w uzasadnieniu.

    Proszę państwa, myśliwi to grupa posiadaczy broni, która posługuje się nią najbezpieczniej. Żadne przytaczane medialne wypadki nie mają związku ze stanem zdrowia czy wiekiem myśliwego. Na przestrzeni lat nie było w Polsce przypadku nieuprawnionego użycia broni myśliwskiej. To, co w przestrzeni medialnej nazywamy postrzeleniem, to wynik nieostrożnego posługiwania się bronią i po prostu nieprzestrzegania zasad polowania. Żadna z tych przyczyn nie ma związku ze stanem zdrowia myśliwego.

    Propozycja, by myśliwi powyżej 70 roku życia przechodzili co 5 lat, a nawet co 2 lata, kosztowne badanie, jest po prostu ideologicznym zacietrzewieniem. Ewentualne skutki przyjęcia tej regulacji nie zmienią nic w poczuciu bezpieczeństwa osób, które na co dzień boją się myszy czy wejścia do lasu. Skutki będą fatalne dla polskiego związku, który dziś często nawet zwalnia emerytów ze składek członkowskich. Badania okresowe kosztują nawet 1 tys. zł.

    Wielu myśliwych, zwłaszcza rolników, ze względu na koszt zrezygnuje z tej formy aktywności społecznej, a to oznacza powrót elitarności łowiectwa i potężne konflikty między rolnikami, leśnikami i myśliwymi. Aktywiści nie ukrywają, że o to im właśnie chodzi. Zniszczenie polskiego leśnictwa, łowiectwa i rolnictwa w ich opinii może uratować płonącą planetę. Niszcząc łowiectwo, szkodzimy rolnictwu. Szkody w uprawach wyrządzane przez zwierzynę i ASF w wielu miejscach w Polsce są katastrofalne, powodują utratę dorobku życia. Już dziś również ministerstwo zapowiada dodatkowe ograniczenia, poszerzenia parków i zakaz polowania w ich otulinach. Upadek łowiectwa to wielkie straty przyrodnicze. (Dzwonek) Obecnie nikt nie pyta, jakie straty i koszty ponoszą leśnicy z tytułu przegęszczenia jeleniowatych w młodych drzewostanach.

    Potrzebujemy racjonalnej gospodarki łowieckiej i wielkiego szacunku dla myśliwych wykonujących pracę społeczną na rzecz Polski, przyrody i rolnictwa. W imieniu klubu zgłaszam wniosek o odrzuceniu projektu w pierwszym czytaniu. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia