10. kadencja, 27. posiedzenie, 1. dzień (22-01-2025)
1. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka o poselskim projekcie ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania przez Sąd Najwyższy spraw, związanych z wyborami Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyborami uzupełniającymi do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, zarządzonymi w 2025 r. (druki nr 923 i 943).
Poseł Michał Gramatyka:
Szanowny Panie Marszałku! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Wysoka Izbo! Ten projekt został złożony po to, aby zamieszać, aby nawet ukraść wam wybory - przeczytałem dzisiaj rano na jednym z portali społecznościowych. Autorem tych słów jest jeden z byłych wiceministrów sprawiedliwości, człowiek, który przyczynił się do totalnej demolki polskiego sądownictwa, tak dalekiej demolki, że skrytykował ją nawet sam pan prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Warto przypomnieć na tej sali, że pierwszą próbę ratunkową podjął już w 2017 r. Andrzej Duda. Chciał zmieniać konstytucję, żeby zapewnić ponadpartyjność wyboru Krajowej Rady Sądownictwa. Już wtedy pan prezydent widział i artykułował potrzebę zagwarantowania ciągłości władzy. Mówił, że musi być jakiś gwarant tego, że porządek prawny, porządek władzy w Rzeczypospolitej będzie przestrzegany. Już wtedy widział niebezpieczeństwa, jakie niosły ze sobą reformy pana ministra Ziobry. (Wesołość na sali)
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:
Panie pośle, przepraszam bardzo.
Szanowni Państwo Posłowie! To jest mało poważne zachowanie na sali sejmowej, gdzie trwa debata w poważnej kwestii. Jeżeli panowie chcecie się pośmiać, to można w kuluarach.
(Poseł Dariusz Matecki: Przepraszamy, panie marszałku.)
Bardzo proszę.
Poseł Michał Gramatyka:
Ta demolka, którą PiS przeprowadził w polskim sądownictwie, była tak daleka, że sam wspomniany prezes Kaczyński wymienił ją - i słusznie - jako jedną z przyczyn waszej porażki wyborczej. Pan prezes zaufania do sądów nie miał i pewnie nie będzie miał. Nawet po orzeczeniu londyńskiego sądu hrabstwa Westminster w sprawie byłego szefa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych wezwał do reformy również brytyjskie sądownictwo. To oczywiście tylko na marginesie.
Cel tej konkretnej ustawy jest jasny. Chcemy legalnie potwierdzić ważność wyboru prezydenta Rzeczypospolitej. Chcemy zrealizować normę z art. 129 polskiej konstytucji. W obecnym stanie prawnym decyzja trafi do izby, która sama nie wie, czy sądem jest, czy sądem nie jest, bo prawnicy, trybunały, europejskie sądy nie mają żadnych wątpliwości co do tego, że sądem nie jest, tylko udaje. Ktoś musi wyjść i powiedzieć: te wybory są ważne, nawet jeśli kandydatów będzie różnić niewielka liczba głosów. Ktoś musi wziąć odpowiedzialność za stabilność władzy w Polsce, nawet w sytuacji prawnego bałaganu, który, jak widać, rodzi kompletnie nieprzewidywalne skutki. Spośród 15 najstarszych służbą sędziów na stanowiskach sędziów Sądu Najwyższego ośmioro zostało powołanych jeszcze przez pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego...
(Poseł Jacek Bogucki: A siedmioro?)
...i spośród tej właśnie piętnastki chcemy losować składy rozstrzygające protesty wyborcze.
Staraniem pana marszałka Szymona Hołowni otwiera się szansa, aby wykonać istotny krok w incydentalnej, ale fundamentalnie ważnej sprawie - orzec o ważności wyborów w taki sposób, który zyska uznanie obu politycznych plemion, wszystkich zainteresowanych stron. W tej jednej konkretnej sprawie powinniśmy czuć odpowiedzialność wszyscy. Sądy nie są po to, żeby były nasze czy wasze. Sądy są po to, abyśmy uznawali ich orzeczenia, czy nam się to podoba, czy nie. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia