10. kadencja, 27. posiedzenie, 2. dzień (23-01-2025)
15. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w latach 2023-2025 oraz niektórych innych ustaw (druk nr 962).
Poseł Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk:
Dziękuję bardzo.
Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt przedstawić w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości projekt ustawy o zmianie ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w latach 2023-2025 oraz niektórych innych ustaw, zawarty w druku nr 962.
Na początek parę słów wprowadzenia. Zapoznałem się z opracowaniami biura analiz sejmowych i tam przez wszystkie przypadki odmienia się, że ustawa jest raczej niepotrzebna, bo rynek powinien regulować te ceny i powinniśmy wreszcie do tego wrócić. Tyle tylko, że rozregulowanie rynku nośników energii trwa już parę lat i niespecjalnie te rynki się stabilizują. Przypomnę, że zawsze publicznie wiążemy wzrost cen nośników energii z agresją Rosji na Ukrainę, a tak naprawdę stało się to pół roku wcześniej. Rosja zupełnie celowo zdestabilizowała rynek gazu, w wyniku czego już na jesieni 2021 r. ceny gazu wzrosły 1500%. Oczywiście one później zmniejszały się, spadały, ale generalnie nie wróciły do cen sprzed wojny. To wszystko spowodowało przeniesienie tego rozregulowania na ceny innych nośników energii, dlatego wszystkie kraje europejskie przez ostatnie parę lat stosują różnego rodzaju formy tarcz energetycznych. Niektóre, jeżeli chodzi o tzw. wykluczenie energetyczne, mają plany wieloletnie ochrony gospodarstw domowych przed wzrostem cen energii. W związku z tym ten projekt nie jest jakimś nieodpowiedzialnym wyskokiem, tylko próbą realizacji obowiązków przez państwo, podobnie jak realizują je inne kraje będące członkami Unii Europejskiej.
Po drugie, proszę państwa, ten projekt jest reakcją na dosyć niezborny wyborczy projekt, który przyjęła rządząca koalicja. Przypomnę, że dotyczy on tylko gospodarstw domowych, obowiązuje przez 9 miesięcy, a więc tak naprawdę niedługo po wyborach, a jeżeli chodzi o tzw. podmioty wrażliwe, to zaledwie przez 3 miesiące. Będę później mówił o skutkach takiego podejścia do osłony konsumentów energii, bo to przecież nie dzieje się bezkarnie. Są tego negatywne skutki w gospodarce narodowej, w związku z tym powinniśmy o tym pamiętać.
Projekt w zasadniczy sposób opiera się na projekcie obywatelskim, pod którym w tamtym roku zebraliśmy 140 tys. podpisów. Niestety rządząca koalicja najpierw przez parę miesięcy mroziła go w komisji gospodarki, a później, na jesieni, wtedy kiedy wpłynął ten kulawy projekt rządowy, zdecydowała, że podstawą do dalszych prac będzie oczywiście projekt rządowy. W wyniku jednego głosowania te 140 tys. podpisów zostało wyrzucone do kosza.
Co ten projekt zawiera? Już go tu prezentowaliśmy, to jest chyba trzecia prezentacja, więc ograniczę się do podstawowych informacji.
Mrożenie cen energii elektrycznej przez cały 2025 r. dla odbiorców indywidualnych na poziomie 412 zł za 1 MWh, a więc obniżenie obecnej ceny o 18%, a dla MŚP i odbiorców wrażliwych - na poziomie 500 zł, a więc obniżenie o dwadzieścia kilka procent. Mrożenie cen paliw gazowych w oparciu o identyczne mechanizmy jak w 2023 r. z ceną maksymalną wynoszącą 200,17 zł za 1 MWh. Mrożenie cen ciepła systemowego na poziomie nie wyższym niż poziom cen i stawek z ustawy z dnia 30 września 2022 r., z powiększeniem o 40% w każdej grupie taryfowej w danym systemie ciepłowniczym. Wreszcie, po czwarte, przywrócenie bonu energetycznego dla gospodarstw zagrożonych wykluczeniem energetycznym, opartego na zasadach obowiązujących w 2024 r., przy czym proponuje się podwojenie jego wartości i jednoczesne podwyższenie progu dochodowego upoważniającego do jego otrzymania o kwotę 300 zł. To są cztery obszary, w których tą ustawą próbujemy wprowadzić zmiany.
Szanowni Państwo! Koszty, które pokazało Biuro Analiz Sejmowych, rzeczywiście mogą zrobić wrażenie, bo to ok. 20 mld zł. Jak sądzę, jest to taki skrajny wariant przyjęty do obliczeń. Poza tym musimy wziąć pod uwagę, że w tym roku obowiązuje ta niezbyt pełna ustawa, która także kosztuje. Ten koszt trzeba by odjąć od tego, co pokazało Biuro Analiz Sejmowych.
Jeszcze raz podkreślę, że tego rodzaju rozwiązania są stosowane we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Oczywiście często są to rozwiązania już gasnące, ale ciągle obowiązujące. Jak się państwo domyślają, w wielu krajach wsparcie dla gospodarstw domowych i przedsiębiorców ma znacznie większą skalę niż w Polsce. Oczywiście trzeba brać pod uwagę, że są to zamożniejsze kraje, ale w sytuacji kiedy sztucznie obniża się ceny energii, rośnie konkurencyjność tamtych przedsiębiorstw, a maleje konkurencyjność przedsiębiorstw polskich.
Proszę państwa, parę zdań o tym, dlaczego mam nadzieję, że wszystkie kluby parlamentarne poprą tę ustawę i nie będą próbowały jej odrzucić. Po pierwsze, ten kulawy system ochrony gospodarstw domowych obowiązujący w tamtym roku spowodował gwałtowny wzrost inflacji. Państwo bardzo często chwalicie się tym, że wasz rząd doprowadził do tego, że inflacja zmalała z 18,4% w lutym 2023 r. do 2% w marcu 2024 r., ale szacunek dla faktów nakazuje, żeby przypomnieć rolę Rady Polityki Pieniężnej. To rozsądna polityka w zakresie stóp procentowych rzeczywiście doprowadziła inflację w Polsce do poziomu poniżej celu inflacyjnego. Jeszcze raz przypomnę, że w marcu 2024 r. inflacja wyniosła tylko 2%, ale dwie kolejne decyzje rządowe, mianowicie powrót do 5-procentowej stawki na żywność w kwietniu i rezygnacja z osłon energetycznych od 1 lipca, doprowadziły do wzrostu inflacji, wręcz do pojawienia się spirali inflacyjnej. Wprawdzie ta inflacja nie rośnie tak gwałtownie, jak to się działo w czasie pierwszych miesięcy po agresji Rosji na Ukrainę, ale na koniec roku mieliśmy inflację wynoszącą prawie 5%, a z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że najwyższy poziom inflacji, i to przy stosowaniu osłon energetycznych, będzie na przełomie I i II kwartału i że może ona sięgnąć 6%.
Bardzo często, szczególnie z lewej strony, słyszę wypowiedzi, a wręcz żądania... Także pan Rafał Trzaskowski był uprzejmy żądać od prezesa Narodowego Banku Polskiego obniżenia stóp procentowych. Ale, proszę państwa, trudno obniżać stopy procentowe w sytuacji, kiedy rośnie inflacja. To jest po prostu niemożliwe. To by było działanie kompletnie nieracjonalne, ba, niezgodne z prawem, działanie, za które członkowie rady ponieśliby kiedyś odpowiedzialność. W sytuacji kiedy rośnie inflacja, nie mogą spadać stopy procentowe, a to oczywiście oznacza drogie kredyty dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, a tym samym wyraźne spowolnienie gospodarcze. A głównym powodem tego skoku inflacyjnego cały czas jest wzrost cen energii, który - jak mi się wydaje - nie wygaśnie w roku 2025. To jest podstawowy powód, dlaczego powinna obowiązywać tak rozległa tarcza energetyczna.
Po drugie, proszę państwa, mamy do czynienia z konsekwencjami tego stanu rzeczy dla budżetów gospodarstw domowych. Otóż w budżetach gospodarstw domowych rosną koszty energii, gazu, ciepła systemowego, a także dodatkowo, od początku tego roku, koszty wody, ścieków, śmieci. To powoduje, że gospodarstwa domowe coraz więcej pieniędzy wydają na tego rodzaju usługi i tym samym zmniejszają konsumpcję. Nie wiem, czy państwo śledzicie to szczegółowo, ale co jakiś czas Główny Urząd Statystyczny podaje informacje o wzroście albo spadku sprzedaży detalicznej.
Właśnie dzisiaj podał wprawdzie informację o wzroście sprzedaży detalicznej w grudniu, ale tylko o 1,9% w sytuacji, kiedy konsensus rynkowy mówił o 4%. Przypomnę, że w końcu na jesieni poprzedniego roku były nawet spadki sprzedaży detalicznej w stosunku do analogicznych miesięcy roku 2023. Proszę państwa, z czego to wynika? Wynika to właśnie ze wzrostu kosztów utrzymania mieszkań, energii i gazu - i ciepła systemowego, i tych dodatkowych opłat. To powoduje, że ludzie rezerwują w swoich budżetach właśnie środki na tego rodzaju wydatki i mniej wydają, mniej konsumują. Proszę państwa, tak się składa, że w Polsce, mimo tego, że koalicja zapewniała, że wzrost PKB będzie oparty równomiernie na trzech silnikach wzrostu gospodarczego, a więc konsumpcji, inwestycjach i eksporcie netto, okazuje się, że dwa ostatnie nie działają, zatarły się, a eksport netto niestety nawet spadł w poprzednim roku, co oznacza, że pociągnął PKB w dół. W sytuacji, kiedy ten podstawowy silnik, czyli konsumpcja, rośnie bardzo wolno, konsekwencją jest wyraźnie niższy wzrost PKB, niż to zostało zaplanowane. Nie ma jeszcze ostatecznych danych za poprzedni rok, ale w budżecie było założenie, że to będzie 3,1%, a on będzie, wydaje się, najprawdopodobniej o co najmniej 0,5 punktu procentowego mniejszy. Proszę państwa, to się tak wydaje - 0,5 punktu procentowego, ale to jest 20 mld zł. Więc trzeba sobie z tych konsekwencji zdawać sprawę.
Proszę państwa, wreszcie ostatnia rzecz - wykluczenie energetyczne. W sytuacji postępującego wzrostu cen energii mimo tych osłon coraz więcej ludzi rzeczywiście jest wykluczonych energetycznie, musi oszczędzać energię elektryczną, ciepło, i to bardzo wyraźnie, często w sposób absurdalny, co powoduje wręcz odbicie się tego rodzaju drastycznych oszczędności na zdrowiu.
Jeszcze raz powtórzę: w całej Unii Europejskiej, w zasadzie we wszystkich krajach, jeżeli chodzi o wykluczenie energetyczne, można powiedzieć, na pierwszym planie jest budowanie osłon. Choćby z tych powodów wnoszę o to, żeby ten projekt ustawy jednak poprzeć i żebyśmy na jego temat dyskutowali, być może w połączonych komisjach. Jest tu przewodniczący komisji energii, był przewodniczący komisji energetyki. Skoro spodziewa się współpracy z Prawem i Sprawiedliwością w obszarze gospodarczym, to być może możemy oczekiwać na reważ w postaci współpracy w ramach tej ustawy. Więc jeszcze raz apeluję o rozsądek, bo choćby z tych trzech powodów, które omówiłem na końcu, warto ten projekt poprzeć i warto nad nim pracować w połączonych komisjach. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia