10. kadencja, 27. posiedzenie, 2. dzień (23-01-2025)

15. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w latach 2023-2025 oraz niektórych innych ustaw (druk nr 962).

Poseł Zdzisław Gawlik:

    Dzień dobry, pani marszałek, kłaniam się nisko.

    Panie Posłanki! Panowie Posłowie! W imieniu klubu Koalicja Obywatelska mam zaszczyt przedstawić stanowisko klubu odnośnie do projektu ustawy o zmianie ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w latach 2023-2025 oraz niektórych innych ustaw, druk nr 962.

    Generalnie pewnie nikt nie ma wątpliwości, że ceny energii w Polsce są wysokie, pewnie za wysokie. Nikt nie ma wątpliwości, że polski rząd podejmuje obecnie wszelkie działania i starania, aby obniżyć ceny energii. Myślę, że budowanie kraju, ojczyzny na tarczach jest chyba najlepszym rozwiązaniem, być może czasami trzeba to zrobić. Po drugie, obecny rząd, klub Koalicji Obywatelskiej ma potrzebę troski o osoby najsłabiej uposażone, którym w każdej sytuacji należy przychodzić z pomocą, pomagać, nie tylko w razie wysokich cen energii elektrycznej, gazu czy energii cieplnej. Myślę, że w interesie i obowiązkiem każdego państwa, każdego rządu jest troska o odbiorców wrażliwych. Ale z drugiej strony składanie projektu ustawy przez przedstawicieli partii, która uczestniczyła w sprawowaniu władzy w latach 2016-2023, jest przykładem, powiem: hipokryzji, która sięga nawet Himalajów.

    Ta ustawa nie byłaby potrzebna, gdyby rządzący wtedy lepiej potrafili prowadzić sprawy polskiej gospodarki. W moim mniemaniu to brak stosownych umiejętności, niekompetencja, niegospodarność, brak decyzyjności doprowadziły do swoistej zapaści polskiej energetyki. Oczywiście przyczyn jest o wiele więcej. Przyczynami, które doprowadziły do swoistej zapaści polskiej energetyki, były niektóre inwestycje kapitałowe. Jak gdyby towarzyszyło rządzącym przekonanie, że jeżeli wszystko będzie państwowe, to będziemy bezpieczni energetycznie, a z drugiej strony zapewni to przystępne ceny energii. Projektowana ustawa znakomicie potwierdza, jak błędne to były założenia. Z drugiej strony zastanawiam się nad tym, kto zrobił na tym interes, kto na tym zarobił. Rządy obozu, który przedkłada tę ustawę, charakteryzował prymat ideologii nad rozumem i ekonomią, przynajmniej w zakresie energetyki. Niegdyś podobne działania z tego miejsca podejmował Piotr Jaroszewicz. Z jakim skutkiem? Pamiętają ci, którzy pamiętają kryzys lat 80. i 90. i jego rezultaty.

    Projektodawcy wskazują również na to, że ustawa ta ma łagodzić skutki wysokich cen m.in. dla mikroprzedsiębiorców. Tutaj odniosę się do swoistej troski rządu ówczesnej prawicy o przedsiębiorców, którzy wymagają pomocy. W 2017 r. ówczesna opozycja złożyła projekt ustawy o zmianie prawa energetycznego, druk nr 2327, którego celem było poprawienie sytuacji mikroprzedsiębiorcy korzystającego z energii elektrycznej. Projekt ten trafił m.in. do Komisji do Spraw Unii Europejskiej, której członkowie - pamiętam, obecni posłowie, wtedy sędziowie tzw. Trybunału Konstytucyjnego - nie oparli się argumentowi, że nie można traktować krawcowej z Niemiec lepiej niż krawcowej z Polski. Ten projekt przez komisję przeszedł, ale skutecznie trafił do zamrażarki marszałka Sejmu i przez całą VIII kadencję z tamtej zamrażarki nie wyszedł. To pokazuje - ten apel - jak państwo tak naprawdę troszczyli się o tych, którzy potrzebują pomocy w zakresie dostępu do bezpiecznej, przystępnej ceny energii elektrycznej. Tamci potrafili to zrobić, a my uznaliśmy, że jesteśmy mądrzejsi od wszystkich wokoło.

    Wnioskodawcy uzasadniają również, że to COVID czy wojna wpływają na wysokie ceny energii. Oczywiście tak. Jeżeli jest wojna, to pewnie trudno za bardzo dyskutować, na pewno tak. Ale nie bez znaczenia jest sposób, w jaki państwo gospodarowali i prowadzili inwestycje w Ostrołęce czy Puławach. Ostrołęka C jest przykładem inwestycji podjętej z powodów ideologicznych. Te założenia, partyjne marzenia triumfowały nad zdrowym rozsądkiem. To, że nie wyjdzie, wiedziano już w 2014 r., ale ówczesna władza uznała w toku kampanii, że wszystko może zrobić. Reaktywacja projektu rozpoczęła się w 2015 r., kiedy na rozkaz, niczym za czasów pierwszych sekretarzy, wskazywano palcem miejsce czy po prostu rodzaj inwestycji i ją budowano. Dla Beaty Szydło Ostrołęka miała być największym i najnowocześniejszym tego typu obiektem w Europie, a dla ubiegającego się o urząd prezydenta w czasie kampanii Andrzeja Dudy porzucenie inwestycji przez Platformę było zbrodnią. Symbolem swoistej troski o tę energetykę, PiS-owską energetykę, jest proces kosztownej rozbiórki (Dzwonek) elementów reaktora węglowego, który rozpoczął się w 2020 r. Potwierdza to stratę prawie 1,5 mld zł. Niektórzy uważają, że więcej. Pojawia się pytanie, kto i dlaczego podjął decyzję o likwidacji inwestycji, na którą wydano tyle pieniędzy, skoro były zgody Komisji Europejskiej na jej budowę? Kolejny przykład marnotrawienia: Puławy. Elektrownia na paliwo gazowe miała mieć moc 400 MW. Utworzono spółkę celową, pozyskano nieruchomości od gminy Puławy, uzyskano pozwolenia na budowę, trwał przetarg na turbinę gazową.

    Wicemarszałek Monika Wielichowska:

    Proszę kończyć, panie pośle.

    Poseł Zdzisław Gawlik:

    Zabrakło kilku tygodni do otwarcia ofert. Koszt całej tej inwestycji o mocy 400 MW był poniżej 1 mld zł. Dobra, a może droga zmiana wyrzuciła wszystko do kosza.

    (Poseł Marek Suski: Co z ustawą?)

    Za chwilę. Postanowiła wybudować kocioł o mocy 100 MW. Do dzisiaj kotła nie ma, do dzisiaj pali stary kocioł.

    (Poseł Marek Suski: Co z ustawą?)

    Ze względu na te uwagi, które są, w imieniu klubu powiem, że projektowana ustawa nie jest potrzebna, więc składam wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu tego projektu. Dziękuję. (Oklaski)

    (Poseł Marek Suski: No właśnie...)


Przebieg posiedzenia