10. kadencja, 27. posiedzenie, 2. dzień (23-01-2025)
15. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w latach 2023-2025 oraz niektórych innych ustaw (druk nr 962).
Poseł Andrzej Grzyb:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Oczywiście ceny energii są zawsze, tak jak wszystkie inne ceny towarów i usług konsumpcyjnych, takim ważnym elementem, który z jednej strony decyduje o poziomie wydatków gospodarstw domowych, a z drugiej strony - o konkurencyjności gospodarki. To rozwiązanie, które przyjęliśmy w grudniu 2024 r., a które jest rozwiązaniem na 9 miesięcy, o czym już tutaj wspominano, było przyjęte w sposób odpowiedzialny, ponieważ jest tam zapisany mechanizm korekcyjny, który ma być uruchomiony po I półroczu w oparciu o ceny energii na rynku. Jak widzimy, na razie te ceny na rynku nie wzrastają, tylko mamy korektę w dół, więc jeżeli jest taki trend odnośnie do cen na rynku, to powinniśmy wytrzymać te kilka miesięcy i sprawdzić w istocie w sposób empiryczny, jak te ceny się kształtują.
Rozumiem intencje projektodawców, którzy chcieliby, aby obciążenia gospodarstw domowych, również podmiotów wrażliwych, w szczególności z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, były niższe niż do tej pory. Szlachetna intencja. Chcielibyśmy się do tego przyłożyć. Tylko że ta szlachetna intencja, jak był uprzejmy powiedzieć również poseł sprawozdawca, w ocenie biura studiów i oceny regulacji to jest 20 mld zł. Nawet gdyby przyjąć korektę wynikającą z tego, że przecież i tak podnosimy te koszty w okresie I półrocza, to i tak to zwiększenie według projektodawców może sięgać ok. 13-14 mld zł. A więc 13-14 mld zł należałoby znaleźć, aby sprostać mechanizmowi rekompensaty cen dla podmiotów, które oczywiście tę energię dostarczają na rynek.
(Poseł Marek Suski: My potrafiliśmy znaleźć.)
Zdaję sobie sprawę, że zdolności kreacyjne pana przewodniczącego Suskiego są wielkie, i nie wątpię w to, że państwo wskazalibyście na to, ale tak jak powiedziałem na początku mojej wypowiedzi: stwierdziliśmy, że sprawdzimy, jaki będzie poziom redukcji cen czy wzrostu cen po I półroczu. I to jest deklaracja, która padła ze wszystkich stron w trakcie debaty, którą bardzo dobrze pamiętam, nad projektem przyjętym w formie ustawy w grudniu 2024 r.
Teraz jeszcze kwestia inflacji. Inflacja jest akurat największym wrogiem, jeżeli chodzi o portfele obywateli. Inflacja za rok 2024, jak wskazują dane, to jest niespełna 4%, bo 3,6%. 2023 r. - 11,4%, 2022 - 14,4%, 2021 - 5,1%. Gdybyśmy przyjęli średnią geometryczną, to jest za ostatnie 5 lat 7,35% rocznie. No ale już skumulowana inflacja za te ostatnie lata wyniosła 40%. Tutaj jest też źródło wzrostu kosztów m.in. wytwarzania energii, ale chodzi też oczywiście o zaburzenie na rynku energetycznym spowodowane wojną Rosji przeciwko Ukrainie. Przecież, proszę państwa, ceny energii w Polsce też były wtedy ustanowione nie w oparciu o realne koszty, tylko były ustanowione w oparciu o ceny gazu i innych nośników energii na rynku w Rotterdamie. Później one gwałtownie, jak widzieliśmy, były redukowane, ponieważ urealniano cenę, ale o tym tutaj nie mówimy.
Ubóstwo energetyczne - nie należy tego lekceważyć. Ubóstwo energetyczne jest rzeczywiście poważnym problemem, a jeszcze większym problemem jest standard i jakość mieszkań, w których mieszka duża część obywateli, które nie spełniają absolutnie żadnych norm. Dlatego mam zawsze takie poczucie, że nie powinniśmy krytykować wszystkich projektów, który dążą do ograniczenia zużycia energii. Która energia jest najtańsza? Niezużyta. Jeżeli więc pozwolimy obywatelom na modernizację ich zasobów mieszkaniowych w taki sposób, że będą zużywali mniej energii, to oszczędzimy również ich portfele.
(Głos z sali: Tak jest.)
Tylko oczywiście polityka państwa i polityka Unii Europejskiej muszą wspierać ten proces. Myślę, że nie powinniśmy, że tak powiem, odstręczać od tego trendu modernizacyjnego związanego z naszymi zasobami mieszkaniowymi. Przecież widzimy, ile dobrego zostało zrobione w ramach termomodernizacji tzw. wielkiej płyty. To były realne zyski.
Czy ceny energii mogą wzrosnąć po wyborach? Przecież nikt z nas o zdrowych zmysłach nie zamierza wraz z zakończeniem wyborów fundować obywatelom wzrostu cen. (Dzwonek) Nie taka jest cena dobrej polityki publicznej, a wręcz, tak jak powiedziałem na wstępie, jesteśmy za tym, żeby te ceny spadały. Jest deklaracja, że korekta cen będzie możliwa.
Musimy rozwijać własne zasoby produkcji energii, a nie opierać tę energię o import, i rozwijać źródła, które stabilizują system energetyczny. Proszę państwa, w fotowoltaice zrobiliśmy dużo, w wietrze zrobiliśmy dużo, w biogazie - niewiele, a to jest dobry magazyn energii w przypadku odnawialnych źródeł. Jestem za tym, żeby dyskutować na ten temat, i myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie. Natomiast nie widzę realnej możliwości, żeby tę ustawę wprowadzić w chwili obecnej, ponieważ zapowiedzieliśmy mechanizm sprawdzenia skutków regulacji z grudnia 2024 r. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)
Przebieg posiedzenia