10. kadencja, 27. posiedzenie, 2. dzień (23-01-2025)
15. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w latach 2023-2025 oraz niektórych innych ustaw (druk nr 962).
Poseł Krzysztof Szymański:
Szanowna Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Strasznie niemrawa ta debata, więc może na dobre rozpoczęcie debaty nad mrożeniem cen energii proszę zakasać rękawy, wziąć kilka głębokich oddechów i przygotować się do intensywnego treningu ignorowania rzeczywistości. Zaczynamy. Zamykamy oczy i powtarzamy: ceny energii są niskie, ceny energii są niskie. Dla pewności i większej skuteczności można jeszcze zakryć uszy, żeby przypadkiem nie usłyszeć, gdy sąsiad się pomyli i wymsknie mu się prawda. I powtarzamy dalej: ceny energii są niskie - tak długo, aż znikną wszystkie wątpliwości. Działa? No proste. I tak sobie pomyślałem: np. pani minister Paulina Hennig-Kloska i pani minister Urszula Zielińska bardzo martwią się o klimat. Skoro tak, skoro to jest takie proste, to może ustawą zdelegalizujmy wysokie temperatury albo ustalmy jakąś maksymalną prędkość wiatru.
Prawdopodobnie to stanowisko jest zbyt groteskowe na tak poważny temat jak ceny energii i sytuacja polskich rodzin wskutek wzrostu tych cen. Niestety, ta scenka idealnie oddaje logikę, która została nam zaproponowana w omawianym projekcie ustawy, projekcie, który zakłada, że zamrożenie cen energii to takie magiczne zaklęcie, które rozwiąże wszystkie problemy. Ale to nie jest magiczne zaklęcie, to jest plaster na otwartą ranę, która wymaga operacji. Spójrzmy prawdzie w oczy. Przyczyną wzrostu cen energii w Polsce nie jest kaprys rynku, tylko polityka klimatyczna Unii Europejskiej, która podcina skrzydła polskiej gospodarce: Europejski Zielony Ład. Brzmi pięknie, jak hasło z broszury o świetlanej przyszłości, ale dla Polski jest to gwóźdź do trumny naszej energetyki. To, co miało być zieloną rewolucją, okazało się zielonym kagańcem nakładanym na kraje takie jak Polska.
Rządy PO-PiS-u zamiast bronić polskich interesów w Brukseli, wycofały się z węgla jak obrażone dziecko, które rzuca zabawki w kąt, a przecież to właśnie węgiel mógłby być naszą kotwicą na tym burzliwym morzu unijnych regulacji, wymagań, dyrektyw. Zamiast rozwijać energetykę węglową, modernizować ją, uczynić ją bardziej efektywną, wybieracie państwo najprostszą drogę - i nie bez powodu nazywa się to PO-PiS-owy numer - czyli rozdawanie pieniędzy publicznych, by kupić chwilowy spokój społeczny. Ale ten spokój jest iluzoryczny, bo gdy skończą się pieniądze, wszyscy zostaniemy z jeszcze większymi problemami: drożejącą energią, zadłużonym państwem i zniszczonym zaufaniem społecznym. Mrożąc ceny energii wszystkim, wybieracie państwo drogę pod publiczkę. Mrozić można mięso, a nie ceny energii.
Ten projekt ustawy to nic innego jak kolejna próba odwrócenia uwagi od prawdziwych problemów. Wygląda to jak próba rozwiązania problemu dziury w dachu nie poprzez naprawę tego dachu, tylko rozłożenie parasola. Problem w tym, że kiedy zacznie lać, parasol nie wystarczy. Koszt tej ustawy to jest 13-14 mld zł. To nie pomoc, tylko polityczna iluzja, za którą wszyscy zapłacimy, bo te pieniądze nie biorą się znikąd. Taka polityka przypomina mi budowlańca, który zamiast naprawić stropy czy fundamenty budynku grożącego zawaleniem, skupia się jedynie na zdobieniu fasady. Zamrożenie cen energii może na chwilę uspokoić nastroje społeczne i przynieść państwu przychylność społeczną, ale co z przyszłością? Co z bezpieczeństwem energetycznym Polski? Będziemy je budować na politycznej demagogii i brukselskich regulacjach czy na realnych inwestycjach w naszą niezależność?
Szanowni Państwo! Polska potrzebuje odwagi, by stawić czoła unijnym szkodliwym regulacjom i powiedzieć: nie, Polska ma prawo do swojej własnej drogi w energetyce. Potrzebujemy nowoczesnych inwestycji w energetykę węglową, która odpowiednio rozwinięta może być filarem naszej gospodarki. Musimy rozwijać polskie technologie, zamiast kupować zielone rozwiązania z zagranicy, które często są drogie, nieefektywne i kompletnie niedostosowane do naszych warunków. Nie możemy pozwolić, by Polska była jedynie pionkiem w unijnej grze o klimat, bo gdy inni budują swoje siły na atomie, gazie czy węglu, my wyrzucamy nasze koronne atuty na śmietnik.
Szanowna Wysoka Izbo! Polacy naprawdę zasługują na realne rozwiązania, a nie na polityczne złudzenia. Rząd nie może traktować budżetu państwa jak kieszonkowego, którym na chwilę kupuje sobie spokój społeczny, podczas gdy przyszłością narodu, przyszłością naszych dzieci, handluje za brukselskie pochwały. (Dzwonek) Dlatego apeluję - już kończę, pani marszałek - budujmy na solidnych fundamentach polskiej energetyki, a nie na utopiach z folderów unijnych strategii. Tylko w ten sposób Polska może być naprawdę niezależna i gotowa na wyzwania przyszłości.
Zamiast mrozić ceny, zamroźmy może PO-PiS. Polska wyjdzie na tym korzystniej. (Oklaski)
(Poseł Krzysztof Mulawa: Fedrować, fedrować.)
Przebieg posiedzenia