10. kadencja, 27. posiedzenie, 3. dzień (24-01-2025)
20. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy (druk nr 934).
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Sebastian Gajewski:
Pani Marszałek! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Wysoka Izba rozpatruje teraz w pierwszym czytaniu poselski projekt ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy. Projekt przewiduje: obowiązek informowania w ogłoszeniach o pracę proponowanej wysokości wynagrodzenia lub widełek, w ramach których podlega ono negocjacjom, prawo pracowników do informacji o poziomie wynagrodzenia oraz średnich poziomach wynagrodzenia z podziałem na płeć, sankcje wykroczeniowe za zatrudnianie pracowników za niższe kwoty niż podane w ogłoszeniu o pracę oraz za niezamieszczanie takich informacji.
Projekt ustawy dotyka fundamentalnej dla prawa pracy kwestii: wynagrodzeń za pracę. Fundamentalnej, bo wśród zasad prawa pracy wprost wskazanych w Kodeksie pracy mamy zasadę prawa do godziwego wynagrodzenia za pracę, zasadę równych praw z tytułu jednakowego wypełniania takich samych obowiązków, zasadę niedyskryminacji czy zasadę prawa do minimalnego wynagrodzenia za pracę - o nim także mówi konstytucja. Ale projekt dotyka również fundamentalnej, podstawowej funkcji prawa pracy, tej, która odpowiada na pytanie, po co jest prawo pracy: funkcji ochronnej prawa pracy. Zakłada ona, że pracownik jako słabsza strona stosunku pracy potrzebuje ochrony w przepisach prawa, tak aby wyrównać na różnych poziomach i w różnych obszarach tę asymetrię między pracownikiem a pracodawcą. Ta asymetria może mieć różne wymiary: zarówno ekonomiczny, jak i informacyjny. Na tym właśnie aspekcie nierównorzędności stron stosunku pracy koncentruje się rozpatrywany przez Wysoką Izbę projekt. Ograniczenie asymetrii informacyjnej między pracownikiem a pracodawcą to wyzwanie, na które polskie i europejskie prawo pracy nie dawało do tej pory adekwatnej odpowiedzi. A trzeba powiedzieć, że choć zasady równości i niedyskryminacji to jedne z zasad prawa pracy, to trudno mówić o ich pełnym wdrożeniu wtedy, gdy pracownicy, którzy mają być równo traktowani, nie wiedzą, że są traktowani odmiennie, np. gdy za tę samą pracę otrzymują różne wynagrodzenia, ale także wtedy, gdy nie wiedzą, w jakich ramach mogą negocjować swoje wynagrodzenia za pracę.
Od lat mówimy - politycy, związkowcy, pracownicy - że godna praca to godna płaca. Jeśli ktoś zapyta, co to znaczy godna płaca, zapewne odpowiemy od razu, że odpowiednia do naszej pracy i jej ilości, jakości oraz wartości. Ktoś pewnie rzuci, że to płaca, dzięki której nie musimy martwić się o jutro. Ale pojęcie godnej płacy zmienia się tak, jak zmienia się rynek pracy, jak zmienia się kultura zatrudnienia. Te zmiany postępują także w Polsce. Odchodzimy od czasów, w których wzorce relacji w miejscu pracy pochodzą z epoki Polski Ludowej czy bardzo trudnych - zarówno dla pracowników, jak i pracodawców - czasów transformacji systemowej, gdy z dnia na dzień zmieniało się wszystko i nic nie było pewne. Memy z panem Areczkiem i januszami biznesu nie wzięły się znikąd, ale czasy, gdy przedstawiały one codzienność rynku pracy w Polsce, odchodzą powoli do przeszłości - i słusznie, bo muszą odejść. Dzisiaj godna płaca to także płaca ustalana uczciwie, według jasnych, znanych i zrozumiałych zasad, gwarantująca równe wynagrodzenie za równą pracę, bez różnicowania według płci ani żadnej innej cechy tożsamościowej. Godna płaca to płaca negocjowana na uczciwych zasadach, gdzie i pracownik, i pracodawca mają w punkcie wyjścia takie same informacje. Dlatego sam fakt podjęcia inicjatywy ustawodawczej w tej sprawie zasługuje na uwagę i docenienie, bo są to bardzo ważne kwestie. Osobiście cieszą mnie głosy, które padały z tej sali, także posłów i posłanek z mojego oraz młodszego pokolenia, jak posła Franciszka Sterczewskiego, Mirosława Orlińskiego czy Aleksandry Kot, bo myślę, że dla naszego pokolenia te sprawy związane z transparentnością wynagrodzeń, podawaniem informacji o wysokości wynagrodzeń w ogłoszeniach o pracę są po prostu oczywiste.
Projekt podejmuje problematykę, która ostatnio doczekała się uregulowania w prawie Unii Europejskiej: we wspomnianej przez panią minister Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej w sprawie wzmocnienia stosowania zasady równości wynagrodzeń dla mężczyzn i kobiet za taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości. Dyrektywa ta przewiduje szereg rozwiązań zbliżonych do tych, które obecne są w projekcie poselskim, chociaż nie jest tak, że zachodzi pełna tożsamość między dyrektywą i projektem. Mowa tu choćby o prawie osób starających się o zatrudnienie do otrzymania od przyszłego pracodawcy informacji o oferowanym wynagrodzeniu, prawie pracowników do informacji o indywidualnym poziomie wynagrodzenia oraz średnich poziomach wynagrodzenia z podziałem na płeć czy mechanizmach chroniących pracowników przed dyskryminacją płacową ze względu na płeć. Polska ma obowiązek dokonać transpozycji tej dyrektywy do 7 czerwca 2026 r. Materia dyrektywy jest złożona, budzi pewne wątpliwości interpretacyjne po stronie państw członkowskich i ekspertów, a zatem proces jej wdrożenia na pewno będzie złożony. Jestem jednak pewien, że zakończy się wartością dodaną dla polskiego i europejskiego rynku pracy, dlatego już teraz, tak jak wspomniała pani minister, powołaliśmy w ministerstwie zespół, który przygotowuje stosowny projekt ustawy. Myślę, że to powód, dla którego pojawi się przestrzeń na efektywny dialog między ministerstwem, rządem a grupą posłów i posłanek, którzy wnieśli procedowany projekt, bo pomimo tego, że nie zachodzi pełna tożsamość między projektem a dyrektywą - dyrektywa jest znacznie szersza - to temu ustawodawcy unijnemu przyświecały chyba bardzo podobne wartości do tych, które prezentują panie posłanki i panowie posłowie reprezentowani dzisiaj przez pana posła Zembaczyńskiego.
Do projektu ustawy, nad którym proceduje Wysoka Izba - jest to projekt poselski - nie zostało sporządzone ani przyjęte stanowisko rządu. W takich przypadkach rolą ministerstwa jest dostarczanie posłom i posłankom wiedzy oraz analiz prawnych, ekonomicznych czy organizacyjnych, które mogą być przydatne przy dalszych pracach nad ustawą. Z tej roli i w stosunku do wszystkich projektów zawsze staramy się rzetelnie wywiązywać, ale są projekty, w przypadku których ministerstwo przygotowuje materiały i ewentualnie projekt stanowiska rządu z przyjemnością. Ten projekt na pewno do takich projektów należy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia