10. kadencja, 28. posiedzenie, 1. dzień (05-02-2025)
4. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Obrony Narodowej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o znakach Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej (druki nr 932 i 963).
Poseł Andrzej Tomasz Zapałowski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Tak, mówimy tutaj dzisiaj o tradycji, o kultywowaniu tradycji, a także o dostosowywaniu jej do wymogów współczesnego pola walki. Mówimy o szachownicy wojskowej. Tak naprawdę nie chodzi w tym wszystkim o widzialność tej szachownicy, ponieważ samoloty są wyposażone w system swój-obcy i widać je na odległość kilkudziesięciu kilometrów na radarach. Chodzi o rodzaj farb, którymi są malowane, ponieważ pewne farby, które są stosowane np. w F-35, ograniczają to rozpoznanie, tę widzialność. Tak naprawdę o to chodzi i w tym zakresie w pełni popieramy te zmiany.
Jednocześnie chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na inną rzecz przy okazji tej dyskusji. Dlaczego my tak mało czerpiemy z tradycji, zwłaszcza I Rzeczypospolitej, państwa, które istniało przez kilkaset lat i stworzyło dzięki naszej armii największe mocarstwo w regionie? My nawiązujemy do tradycji bardzo wąsko. Oczywiście to nie jest najważniejsze dla Sił Zbrojnych, ale dlaczego nie przywrócimy tradycyjnych stopni, które istniały w okresie międzywojennym, a nawet po wojnie w niektórych rodzajach Sił Zbrojnych, np. stopień wachmistrza, rotmistrza, a w artylerii kanoniera i ogniomistrza? Przecież to jest piękna polska tradycja, nie mówiąc już o innych kwestiach. Dlatego, proszę państwa, przy każdej debacie o obronności musimy zwracać uwagę na to, że trzeba przywrócić krótkotrwałe, powszechne przeszkolenie wojskowe. Nie uciekajmy od tej debaty, bo to jest niezbędne dla bezpieczeństwa Polski.
I kończąc, szanowni państwo, chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Ustawa idzie w miarę szybkim trybem, ale armia polska nie może sobie poradzić od kilku lat z tak prostymi rzeczami, o których się mówi, jak np. obowiązek zbierania i liczenia łusek po strzelaniu. Wszystkie armie na świecie z tego się śmieją. Nikt tego nie robi, a u nas pisze się wielkie protokoły po każdym strzelaniu. Jest to sprawa nie do przejścia. Tak samo np. jazda adaptacyjna w wojsku. Cóż to jest jazda adaptacyjna? Dostarczany jest samochód osobowy do wojska i dwóch żołnierzy musi jeździć 20 godzin z nowym kierowcą, bo on musi się zaadaptować. To dotyczy samochodów osobowych, quadów, nie mówię o czołgach. (Dzwonek) Proszę państwa, my takich prostych rzeczy nie jesteśmy w stanie załatwić. Ja już o tym mówię od prawie 2 lat i jest to dalej sprawa nie do przejścia, nie mówiąc już o innych kwestiach. Musimy poważnie zajmować się bezpieczeństwem. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia