10. kadencja, 29. posiedzenie, 1. dzień (20-02-2025)
13. punkt porządku dziennego:
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister do spraw Równości Katarzyny Kotuli (druki nr 990 i 1018).
Poseł Anna Milczanowska:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Reprezentuję dzisiaj Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość, współautorów wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec minister do spraw równości pani Katarzyny Kotuli, ale również wszystkich tych Polaków, którzy mają już dosyć półprawd, kłamstw i zakłamań pozorowanych działań oferowanych nam w ramach funkcji, którą pani Kotula sprawuje. Nie sposób tego nazwać służbą, choć wiemy, że słowo: minister oznacza sługę, ani pracą. (Oklaski) Okazało się, że za maseczką z piorunem, której tak często używała pani Kotula, kryły się jedynie pustka, zadufanie, pogarda wobec ludzi i poglądów innych od osób z politycznego zaplecza pani minister i całej koalicji 13 grudnia.
W ocenie wnioskodawców brak jest merytorycznej przesłanki, by utrzymywać rozwiązanie będące skutkiem politycznej układanki koalicyjnej z grudnia 2023 r. Wówczas to jej główny architekt pan Donald Tusk...
(Głos z sali: Pan premier.)
...stworzył stanowisko ministra do spraw równości, który miał wypełniać zadania prezesa Rady Ministrów, a obsługę ministra powierzono Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Wystarczy prosta wyliczanka osiągnięć pani minister Kotuli, dla zrozumienia której... I tutaj, proszę państwa, nie chodzi o wykształcenie pani Kotuli, bo każdy człowiek jest ważny, każdy człowiek ma swoją godność...
(Głos z sali: Naprawdę?)
...bez względu na to, czy ma wykształcenie podstawowe, zawodowe, specjalne, czy wyższe, ale chodzi o kłamstwo, o to, że w bezczelny sposób pani minister okłamała Polaków, wpisując, że ma wykształcenie magisterskie.
Pani Kotula przez 400 dni nie przygotowała jakichkolwiek zmian, na których skorzystaliby Polacy, choć na wczorajszym posiedzeniu komisji pracy i polityki społecznej natychmiast zarzucała w swoim wystąpieniu to, że w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy pełnomocnik naszego rządu do spraw równouprawnienia, a była tym pełnomocnikiem ostatnio pani minister Anna Rodziewicz-Schmidt, nic nie zrobiła. Otóż zrobiła, proszę państwa, a mianowicie przygotowała znakomitą ustawę o przeciwdziałaniu przemocy domowej, ustawę, która została przyjęta przez cały Sejm, przez cały Senat, ustawę, która wprowadziła rewolucyjne rozwiązania, aby pomóc Policji, a także pracownikom socjalnym, pracownikom opieki społecznej w rozwiązywaniu problemów związanych z przemocą domową. I co jest ważne, jeśli chodzi o tę ustawę, proszę państwa, na którą zresztą wczoraj w swoim wpisie na platformie X powołała się też pani Kotula, która wcześniej kłamała, że nic nie zostało zrobione, w oparciu o tę ustawę tworzy rozporządzenie, które ma według jakiejś tabelki przedstawiać cierpienie i szacować cierpienie dzieci, jeżeli te dzieci są prześladowane w swoich rodzinach.
Mówiła też pani, że nie było żadnych pieniędzy na rozwiązywanie problemów dotyczących przemocy domowej. Były zwiększone fundusze na przeciwdziałanie przemocy domowej. Wprowadziliśmy w zapisach tej ustawy nowe formy przemocy, jak cyberprzemoc, przemoc ekonomiczna, finansowa, psychiczna. Rozszerzyliśmy katalog osób objętych polityką przemocową na osoby byłych małżonków, partnerów oraz zwiększyliśmy ochronę wobec dzieci. To jest bardzo istotne. Dziecko jako świadek przemocy też staje się ofiarą przemocy i uzyskuje pomoc. Usprawnienie systemu reagowania i donoszenia o przemocy. Ustawę poparł - jeszcze raz powtarzam - cały Sejm i cały Senat.
Ponadto pani minister Anna Rodziewicz-Schmidt pracowała również nad ˝Krajowym programem działań na rzecz równego traktowania na lata 2022-2030˝, który został zatwierdzony przez Komisję Europejską i był bardzo szeroko konsultowany przez wiele NGOs.
Zamiast stać jako minister rządu na straży konstytucji, tej konstytucji, w koszulkę z którą też pani minister przez długi czas ubierała się w czasach rządów Zjednoczonych Prawicy, i płynących z niej praw, dla politycznego poparcia naraża na szwank poczucie bezpieczeństwa Polek, bo wykrzykiwała tak często razem z państwem, ze swoimi koleżankami, informowała, oczywiście kłamliwie, o wprowadzonym rejestrze ciąż, o tzw. mitycznym rejestrze ciąż, który okazał się politycznym spinem w wykonaniu państwa, w wykonaniu koalicji grudniowej.
Projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich, który próbujecie państwo przyjąć, jest tak niedopracowany, że nawet wasi współkoalicjanci go krytykują i próbują wypracować razem z panią minister Kotulą jakieś rozwiązania. Może wtedy koalicja rządząca łaskawie zechce ten projekt przyjąć. A zapisy zaproponowane przez panią minister są niezgodne z zapisami konstytucji. Mało tego, może to przynieść bardzo niekorzystne rozwiązania finansowe dla partnerów. Mówią o tym wybitni prawnicy, wybitni ekonomiści.
Wspieranie i wykluczenie z debaty publicznej poglądów sprzecznych, proszę państwa, z lewackimi przekonaniami, jak choćby w przypadku domagania się cenzury w sporze na temat transpłciowości w sporcie. Co pani minister wczoraj powiedziała? Że ona nigdy na temat transpłciowości w sporcie się nie wypowiadała.
Pani Minister! Kto napisał pismo do dyrektora głównego telewizji publicznej w likwidacji pana Syguta? Stało się to pół roku temu. Pani napisała pismo, próbując telewizji publicznej, jakże nielegalnie przyjętemu przez was organowi w sposób, który wszyscy pamiętamy, zakneblować usta, bo nie spodobał się pani pewien program, w którym wypowiadano się na temat transpłciowości w sporcie. Widzimy, że świat odchodzi od tych rozwiązań i nie chce do tego dopuszczać. A pani znowu wczoraj kłamała jak z nut, że nigdy na ten temat się nie wypowiadała. Tymczasem na swoim Facebooku udowodniła pani i pokazała ten wpis i list, który pani do pana Syguta wystosowała. Państwo mogą sobie przejrzeć Facebooka pani minister i to zobaczycie.
Poza tym forsowanie walki z wolnością słowa pod fałszywą przykrywką mowy nienawiści. A wszyscy doskonale pamiętamy panią minister - ja nie chcę tego filmiku tutaj puszczać, bo wszyscy ten filmik znamy - jak wykrzykiwała, jak to wcześniej pisała, milczała itd., a teraz mówi nam: wy...ć. No właśnie, z takim słownictwem pani minister prowadziła strajki kobiet na terenie naszego kraju i wiemy doskonale, że przyprowadzaliście państwo takie rozwścieczone tłumy pod nasze domy. Nie wolno również pomijać sprawy, która zbulwersowała opinię publiczną. Dotyczy ona wypowiedzi pani minister potwierdzającej, że gotowy jest projekt ustawy o uzgodnieniu płci, który pozostaje w ukryciu wyłącznie dlatego, że jest czas kampanii wyborczej. Chodzi o to, aby nie zaszkodzić kandydatowi koalicji rządzącej panu Trzaskowskiemu, a może także kandydatowi tej części, najmniejszego koalicjanta, którego reprezentuje pani minister, czyli Lewicy.
(Głos z sali: Kłamstwo.)
Nie wiem w końcu, kogo Lewica wystawia, chyba dwie osoby. Tłumaczyła się pani w kwestii projektu ustawy o uzgodnieniu płci, to nie kłamstwo, wszystko było transmitowane, na posiedzeniu jednego z zespołów. Mówiła pani o tranzycji. Świat, proszę państwa, od niej odchodzi, bo naukowcy, wybitni lekarze badają tę sprawę. Świat odchodzi od tego typu rozwiązań. Dobrze o tym wiecie. To ten świat, na który tak często się powołujecie. Chodzi też o państwa będące w Unii Europejskiej.
Czy to dlatego często w kuluarach słyszymy od niektórych z was, że gdyby nie dyscyplina klubowa, to z pewnością pani Kotula zostałaby odwołana, Sejm wyraziłby wotum nieufności? Przedstawione argumenty w sposób jednoznaczny wykazują, że pani minister Kotula nie posiada kompetencji ani tym bardziej moralnych kwalifikacji, by odpowiadać za zadania dotyczące zasad równości w społeczeństwie, chyba że taki poziom pracy pani minister kształtuje autor tychże zadań.
Proszę państwa, co jeszcze usłyszeliśmy wczoraj na posiedzeniu komisji, które dotyczyło tego wotum nieufności? Mianowicie nazwano nas złodziejami. Przedstawiałam ten wniosek. Tak, ja, moi koledzy, moje koleżanki, ci, którzy uczestniczyli w pracach tej komisji i w ogóle wszyscy z obozu Zjednoczonej Prawicy jesteśmy złodziejami. Jestem zażenowana tym, co działo się tutaj przed chwilą w sprawie pana ministra Zbigniewa Ziobry, w sprawie pana ministra Romanowskiego. Chodzi o te wasze wnioski, o te areszty. Proszę państwa, co wy robicie? Czy wy potraficie jeszcze rozsądnie myśleć?
Chciałam powiedzieć jeszcze o Funduszu Sprawiedliwości, bo pani powiedziała, że ukradliśmy te pieniądze. Proszę państwa, ukradliśmy - m.in. ja, Milczanowska Anna ukradłam pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)
(Głos z sali: Tak.)
Tak, tak. To, że pani minister skłamała, też jest winą PiS-u. Wiecie państwo o tym? To wina PiS-u. To, że pani minister posługuje się kłamstwem, poświadczyła nieprawdę, jest winą PiS-u. Wczoraj usłyszeliśmy, że to wina PiS-u. Proszę państwa, prawie 1 mld zł, 850 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości w ciągu kilku lat przeznaczono na wydatki na sieć pomocy, jaka była niesiona ponad 250 tys. ludzi, którzy byli ofiarami różnej przestępczości. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)
Poza tym wydatkowano 60 mln zł na szpitale. To w tych szpitalach znajdują się np. ofiary wypadków drogowych, silnych pobić, prób zabójstwa. Tacy ludzie trafiają do tych szpitali, tam ratuje się im życie i tam trafiał sprzęt finansowany z Funduszu Sprawiedliwości. Państwo mówią: Jakim prawem sprzęt trafiał do ochotniczych straży pożarnych? Ano takim prawem, że są one zazwyczaj pierwsze w każdym miejscu, gdzie dochodzi do zdarzenia (Oklaski), czy jest to pożar, czy wypadek, czy ktoś zasłabł, bo niejednokrotnie nawet do omdleń w domu pierwsza dociera straż pożarna. Straże pożarne zostały wyposażone w sprzęt, w supersamochody.
Jeśli chodzi o pomoc ofiarom przestępstw, to, proszę państwa, na sieć pomocy łącznie przeznaczono 831 mln zł. Wydatki na przeciwdziałanie przestępczości wyniosły 247 mln zł. Za waszych czasów wynosiły one raptem po 40 mln zł. Proszę państwa, potraficie liczyć? To sobie to wszystko przemnóżcie. Wydatki na pomoc postpenitencjarną - tyle tutaj o nich mówili państwo wnioskodawcy, sprawozdawcy tej komisji. Bardzo się skompromitowaliście, nawet przedstawiając te sprawozdania. Wydatki na tę pomoc wyniosły 40 mln zł. Proszę państwa, z czym wy dyskutujecie? Kogo wy chcecie wsadzać do więzień? Zacznijcie wreszcie rozsądnie myśleć i popatrzcie, co na ten temat myślą Polacy. Jest wszechobecna drożyzna - tym pani Kotula się nie zajmie. Wy też nie zajmiecie się żadnymi tarczami, zdjęciem VAT-u na żywność, pomocą ludziom ubogim, pomocą samotnym kobietom, pomocą chorym. Nie zajmiecie się tym, bo po co?
(Poseł Jakub Rutnicki: PiS-owska inflacja.)
Wy jesteście elitą, wy jesteście tą kastą lepszych ludzi, wam wolno o wiele więcej. Wy mogliście zdjąć zarzuty z waszego posła, mecenasa, nie będę mówić z mównicy sejmowej, jak był nazywany. Dotyczyły 70 mln zł. Śledztwo zostało oddalone, bo jakżeż można obrażać takiego nadobywatela, nadposła, jakim jest poseł, o którym mówię?
Proszę państwa, w opinii autorów wniosku pozostawienie pani minister Kotuli na tym stanowisku oznaczać będzie zgodę na reprezentowanie rządu Rzeczypospolitej Polskiej przez ludzi posługujących się w działalności publicznej kłamstwem i przejęzyczeniem, uznających priorytet lewackich ideologii nad konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Wprowadziliście chaos, chaos prawny do całego ustroju sądowniczego w naszym kraju. (Dzwonek) Doprowadziliście do tego, że bezpieczeństwo prawne w naszym kraju jest zagrożone.
Wicemarszałek Dorota Niedziela:
Bardzo dziękuję, pani poseł.
Poseł Anna Milczanowska:
Będzie zagrożone i bezpieczeństwo wewnętrzne naszego kraju, i zewnętrzne. Z uwagi na powyższe uznajemy, że... (Oklaski)
(Wicemarszałek wyłącza mikrofon, poseł przemawia przy wyłączonym mikrofonie)
Przebieg posiedzenia