10. kadencja, 29. posiedzenie, 1. dzień (20-02-2025)
13. punkt porządku dziennego:
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister do spraw Równości Katarzyny Kotuli (druki nr 990 i 1018).
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Posłowie! Zgodnie z tradycją premier w trakcie składania wotum nieufności wobec pani minister lub pana ministra, swojego rządu zobowiązany jest, a ja to robię z przekonaniem, do obrony swojego ministra czy swojej pani minister. Dzisiaj to zadanie jest wyjątkowo proste ze względu na absurdalność i intelektualną miałkość wniosku o wotum nieufności. (Oklaski) Najlepszą ilustracją poziomu tego wniosku był fakt, i bardzo współczuję pani poseł, która sprawozdawała ten wniosek, że ławy tych, którzy ten wniosek sformułowali, były puste. Ich przedstawicielka, zresztą akurat w tym wypadku kobieta, zgłasza wotum nieufności wobec ministra rządu, a w ławach głównej partii opozycyjnej jest kompletnie pusto.
(Głos z sali: Bo taki rząd.)
(Poseł Łukasz Schreiber: Pan tutaj jest najrzadziej ze wszystkich.)
Wydaje się, że bardziej wyrazistego symbolu tego, o co chodzi w tym wniosku o wotum nieufności, byśmy nie znaleźli. Ja zresztą uprzedzałem panią minister Kotulę wtedy, kiedy proponowałem jej objęcie tego urzędu. I kiedy się na to zgadzała, powiedziałem: proszę mieć świadomość, że będzie pani bardzo szybko ofiarą ataku właśnie tych, którzy dzisiaj nawet nie potrafili uszanować kobiety, która w ich imieniu przedstawiała wniosek o wotum nieufności. A pani minister Kotula spytała: Ale dlaczego pan uważa, panie premierze, że będę tak szybko obiektem ataku? A ja powiedziałem: Bo znam to środowisko, znam od lat tych, którzy dzisiaj złożyli wniosek o wotum nieufności wobec pani. I zawsze jak na was patrzę, to przypomina mi się jedna z książek z cyklu ˝Millennium˝ Larssona. Nie wiem, czy pamiętacie ˝Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet˝. (Oklaski)
(Głos z sali: Nie czytali.)
Ale część sali zna na pewno tę lekturę. Jakbyście przeczytali, tobyście dobrze wiedzieli, jak bardzo dobrze ta książka oddaje mentalność tych, którzy dzisiaj podnieśli rękę na panią minister Kotulę. Bo tak naprawdę jedynym powodem, dla którego ten wniosek o wotum nieufności się pojawił, jest wasz stosunek do kobiet, do równości kobiet i mężczyzn, do bezpieczeństwa kobiet, do równości silnych i słabych, do tej filozofii, która ma swoje korzenie chrześcijańskie, liberalno-demokratyczne i która dzisiaj, nie tylko w Polsce, jest kwestionowana dokładnie przez takich ludzi i takie siły polityczne jak PiS czy Konfederacja. Dlatego na tym poprzestanę.
(Głos z sali: Dawaj, dawaj.)
Wiecie, państwo, mógłbym jeszcze trochę czasu poświęcić na analizę niektórych argumentów z wniosku o wotum nieufności. Właściwie to było aż zniewalające, muszę powiedzieć. Poziom argumentacji, taki np. że Fundusz Solidarności, nie wiem, dlaczego Fundusz Solidarności znalazł się akurat jako część uzasadnienia wniosku o wotum nieufności, ale słowa, jakie padły, kapitalnie oddają mentalność właśnie tych, którzy ten wniosek formułowali. Bo dowiedzieliśmy się od wnioskodawcy, że Fundusz Sprawiedliwości i PiS w ramach tego funduszu dobrze działali, bo nie wszystko ukradli. (Oklaski)
Dokładnie z tej mównicy padły takie argumenty, że pieniądze - przypominam, pieniądze publiczne - to nie były pieniądze PiS-u, to nie były pieniądze pana ministra Ziobry, to nie były pieniądze pana prezesa Kaczyńskiego. To były pieniądze publiczne i część z nich stała się przedmiotem manipulacji, nadużyć i zwykłej kradzieży, o czym chętnie zeznają ci, którzy w tym procederze częściowo uczestniczyli - wasi ludzie.
(Głos z sali: A skąd pan to wie?)
To już jest wiedza publiczna, to nie jest wiedza tajemna. To, że dzisiaj z tej mównicy padły słowa o tym, że wszystko było okej, bo przecież część tych środków trafiła do miejsc, do których powinna trafić, idealnie oddaje mentalność i właściwie istotę motywacji tych, którzy składali ten i inne wnioski o wotum nieufności, bo w tym też zawiera się ogrom pogardy do ludzi słabszych, do ofiar, a w przypadku konkretnie tego wniosku - do kobiet.
Pani minister Kotula w czasie swojego urzędowania prezentowała i prezentuje bardzo duży poziom odpowiedzialności politycznej. Ma twarde poglądy, ale działa w sposób bardzo odpowiedzialny, jest wzorem umiarkowania w polityce. (Wesołość na sali)
Dlatego mam nadzieję, że pani minister dalej będzie pełniła swoją misję.
(Głos z sali: Ministra.)
Jestem pewny wyniku głosowania, jestem pewny tego, czego ja bym dzisiaj pragnął: żeby pani kontynuowała swoją misję. Mam nadzieję, że mimo tych ataków, i to z różnych stron - wiem o tym, znam źródła tej niechęci do pani, sam często jestem obiektem podobnych ataków z podobnych mediów, z podobnych ust, więc... Dzisiaj chciałbym wyrazić pełną solidarność i nadzieję, że jeszcze długo będziemy ze sobą współpracowali. (Oklaski)
Pozwólcie państwo, że wykorzystam jednak ten moment dla sprawy o niebo poważniejszej niż wasze wotum nieufności, bo dzisiaj na tej sali, w okolicach południa też usłyszeliśmy głosy w debacie na temat wojny w Ukrainie, wysyłania wojsk lub niewysyłania wojsk w charakterze jakiejś misji, i nie po raz pierwszy kwestia wojny i pokoju, tego narastającego geopolitycznego zagrożenia, stała się pretekstem do takiej politycznej krajowej nawalanki.
(Poseł Marcin Porzucek: Na temat.)
Powiedziałem już wszystko, co na temat tego niemądrego wniosku miałem do powiedzenia. (Oklaski) Powiedziałem, a teraz mówię do tych, którzy chcą usłyszeć kilka poważnych uwag na temat naprawdę poważnej sytuacji.
(Głos z sali: A obrona pani minister była niepoważna?)
Ponieważ dzisiaj pozwoliliście sobie po raz kolejny użyć argumentów, które są naprawdę groźne, argumentów, które dotyczą samej istoty konfliktu, który być może wywraca do góry nogami cały porządek geopolityczny świata, który od kilkudziesięciu lat gwarantował nam względny spokój i bezpieczeństwo. Jestem z tego pokolenia, tak jak część z państwa, które urodziło się i ma nadzieję umrzeć w czasie pokoju. Ale też mam świadomość, że nasze dzieci i nasze wnuki prawdopodobnie będą żyły w świecie o wiele mniej stabilnym. Nie ma dzisiaj ważniejszego zadania niż budowanie wspólnej polityki w odniesieniu do polskiej racji stanu. Nie mam żadnych złudzeń co do intencji różnych sił i różnych polityków u nas w kraju, a także emocji, temperamentów, i zdaję sobie sprawę, że dzisiaj w Polsce nawoływanie do takiego pokoju cywilnego, pokoju politycznego graniczyłoby z naiwnością.
Słyszałem dzisiaj też te słowa pod moim adresem: kula w łeb. Nie wiem, jak się z tym czujecie. Nie wiem, jak się czujecie z tym, że wasza posłanka publikuje zdjęcia z napisem: śmierć bandzie Tuska. Jak słyszę po odgłosach, nadal się z tym dobrze czujecie.
(Poseł Anna Milczanowska: Jeszcze o sznurze było, panie premierze.)
Dobrze się z tym czujecie, a ja chcę wam powiedzieć (Gwar na sali, dzwonek), że tego typu zachowania...
(Poseł Joanna Borowiak: Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta.)
...że zaostrzanie konfliktu, budzenie takiej agresji, niszczenie ludzi tu, w Polsce, to jest naprawdę, obiektywnie rzecz biorąc, element wymarzonego scenariusza napisanego w Moskwie. (Oklaski) Słowa, które niedawno padły, które są wprost cytatem z Ławrowa, Miedwiediewa, Pieskowa...
(Głos z sali: Twoi koledzy.)
...że to Europa, a nie Rosja, odpowiada za wojnę w Ukrainie, że to, nie wiem, Unia Europejska napadła na Ukrainę, słowa, które usprawiedliwiają agresję Rosji i które padają tutaj, w Polsce, z ust ważnych polityków z prawej strony, to jest coś, co... Wiecie, gdybym miał taki temperament, charakter i takie metody działania jak poseł Jarosław Kaczyński, to pewnie powiedziałbym z tej mównicy: wszyscy jesteście ruskimi agentami. (Oklaski)
(Poseł Janusz Kowalski: Pana kolega. To jest pana kolega.)
Ale nie akceptuję tej metody i w dodatku wiem, że nie wszyscy.
Chciałbym wam przemówić do rozumu. Naprawdę, ogarnijcie się. Dzisiaj, jutro, za tydzień w kilku miejscach na świecie: w Moskwie, w Waszyngtonie, w miejscu, które zostanie wybrane do negocjacji, będą rozstrzygały się losy także Polski. Obiektywnie nie jesteśmy w złej sytuacji. Jesteśmy dobrze przygotowani, jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo, mamy silną jak nigdy dotąd pozycję w Unii Europejskiej, mamy tradycyjnie dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi, niezależnie od turbulencji i takiej doraźnej sytuacji. Przecież nie zmienia to faktu, że Polska jest postrzegana i w Stanach, i w całej Europie jako najbliższy sojusznik Stanów Zjednoczonych. Możemy wykorzystać tę relatywnie dobrą sytuację w porównaniu do - tak się mówi - krajów na wschód od nas, ale także do wielu innych państw na świecie, wykorzystać do tego, aby Polska wyszła bezpieczna z tego wielkiego, niebezpiecznego, geopolitycznego zakrętu. To wymaga minimum porozumienia między nami wszystkimi. Nie zawiesimy wszystkich konfliktów. Powiedziałem: nie będę naiwny, nie wierzę w to. Jest gorączka kampanijna, wiadomo, o co chodzi, nie muszę tego...
(Poseł Ryszard Wilk: Czy będzie sprzeciw wobec paktu migracyjnego?)
...podkreślać, ale ustalmy, że jest kilka oczywistych spraw, wokół których możemy i musimy zbudować wspólne poczucie odpowiedzialności za polską rację stanu. (Oklaski)
(Poseł Ryszard Wilk: Czy będzie sprzeciw wobec paktu migracyjnego?) (Dzwonek)
Mam nadzieję, że w poniedziałek o godz. 13.30 wszyscy będziemy u prezydenta na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Nie ma prezesa Kaczyńskiego, ale bym się do niego zwrócił: Jarosławie, jakoś daj sobie spokój ze swoimi uprzedzeniami i z lekceważeniem prezydenta, też powinieneś tam być. (Oklaski)
(Głos z sali: Panie premierze, a co z paktem migracyjnym?)
O godz. 13.30 na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego przedstawię kilka kluczowych punktów, które będą mogły, jak sądzę, stać się podstawą do ogólnego, powszechnego porozumienia w Polsce na rzecz polskiej racji stanu w tej absolutnie historycznej chwili. Nie możemy narazić Polski na żadne ryzyko. Musimy wykorzystać każdą najmniejszą szansę, aby Polska wyszła z tego zakrętu bezpieczniejsza, a nie bardziej zagrożona. To zależy od nas wszystkich tutaj, od wygaszenia niepotrzebnych emocji, od zrozumienia istoty polskiej racji stanu. Wierzę, wciąż w to wierzę, że tym razem Polacy - a przede wszystkim ich reprezentanci, siły polityczne - będą mądrzy przed szkodą. Gorąco was do takiego myślenia namawiam. Naprawdę jest jeszcze szansa, żebyśmy razem przeprowadzili Polskę przez ten bardzo niebezpieczny czas. Dziękuję.
(Część posłów wstaje, długotrwałe oklaski)
Przebieg posiedzenia