10. kadencja, 29. posiedzenie, 2. dzień (21-02-2025)

18. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (druki nr 949 i 1022).

Poseł Mirosław Maliszewski:

    Pani Marszałek! Pani Minister! Wysoka Izbo! Ustawa o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jest odpowiedzią na oczekiwanie środowisk gospodarczych w Polsce, które od kilku lat borykają się z problemami braku pracowników. Mówią o tym wszystkie analizy, niezależnie od tego, kto rządził przez ostatnie 10 lat. Wszystkie analizy gospodarcze mówią, że ludzi do pracy będzie w Polsce coraz mniej i trzeba te braki uzupełniać zatrudnianiem cudzoziemców. Jest kilka branż, które odnotowują szczególne zapotrzebowanie na pracowników z zagranicy ze względu na swoją specyfikę. Są to: branża budowlana, branża turystyczna i chyba przede wszystkim branża rolnicza, szczególnie sadownicza, gdzie to zapotrzebowanie na pracowników sezonowych jest największe okresowo.

    Dlaczego to jest tak ważne? Dlaczego polscy pracownicy nie chcą tych prac podejmować? Dlatego że - wynika to z samej nazwy - mają charakter sezonowy, czyli nie są wykonywane przez cały rok, a wiadomo, że każdy z Polaków słusznie oczekuje stałego źródła dochodu i podejmuje pracę taką, która mu to stałe źródło, pieniądze co miesiąc daje. Prace sezonowe takiego źródła dochodu nie dają. Po drugie, prace te są wykonywane bardzo często pod gołym niebem. Również z tego powodu Polacy wybierają prace raczej pod dachem, w dobrych warunkach, w ogrzewanych pomieszczeniach. A prace w rolnictwie, prace w budownictwie takich warunków nie zapewniają. I po trzecie, prace sezonowe, szczególnie w rolnictwie, ze względu na permanentny kryzys, który w tej branży występuje, nie są w stanie zaoferować korzystnych warunków wynagrodzenia, takich jak inne sektory gospodarki.

    Z tego powodu przez kilkanaście lat, może nawet więcej, polscy producenci, polscy sadownicy, polscy rolnicy zatrudniali cudzoziemców. Takim niewyczerpanym źródłem do niedawna byli pracownicy pochodzący z Ukrainy. Jednak konflikt zbrojny w tym kraju spowodował, że najpierw mężczyźni nie mogli wjechać ze względu na pobór do wojska. W chwili obecnej jest ograniczony również dopływ kobiet, bo wybierają one inne dziedziny gospodarki albo wybierają inne kraje, które starają się także stworzyć dla nich dobre warunki.

    Zapotrzebowanie na takich pracowników określamy na setki tysięcy. Niezależnie czy to są producenci borówek, jabłek, malin czy truskawek, oni potrzebują na miesiąc, na 2 miesiące kilkuset tysięcy pracowników w skali rocznej. I ten rezerwuar w postaci pracowników z Ukrainy już dzisiaj się wyczerpał albo już dawno się wyczerpał. Stąd jest pilna potrzeba dopuszczenia do rynku pracowników z innych państw, z krajów bezpiecznych, takich, którzy są rekrutowani w sposób prawidłowy, na podstawie legalnie wydawanych wiz. Będą zasilali polski rynek pracy, nie odbierając nikomu w Polsce miejsca zatrudnienia, dlatego że, jak powiedziałem wcześniej, te konkretne prace są dla Polaków nieatrakcyjne. Polacy tej pracy nie podejmują, więc nie straszmy jakimiś nielegalnymi imigrantami, którzy przyjeżdżają do Polski, chcą Polakom zabrać miejsce pracy lub, nie daj Boże, zostać albo wyemigrować do krajów Europy Zachodniej. Mamy ten mechanizm przećwiczony jako producenci rolni przez ponad 20 lat. Nigdy nie było problemu z pracownikami pochodzącymi z Ukrainy, ostatnio coraz częściej także z innych regionów świata i Europy. Przynosili oni dochody polskiej gospodarce, płacili podatki, a przede wszystkim zapewniali zapełnienie miejsc pracy, terminowość zbiorów owoców, warzyw, innych produktów, dzięki czemu polska gospodarka osiągała rewelacyjne wyniki także w eksporcie.

    Pod tym względem ta ustawa spełnia oczekiwania polskich producentów, polskiej gospodarki, także polskich rolników i sadowników, bo na podstawie umowy o pomocy przy zbiorach będzie można zatrudniać cudzoziemców nie tylko pochodzących z Ukrainy, ale także pochodzących z innych krajów. Z tego powodu nie rozumiem pewnych argumentów, które pojawiają się w tej dyskusji, mówiących o tym, że tych przepisów nie możemy wprowadzić, nie powinniśmy wprowadzić. Mówi się tu o jakimś zagrożeniu przez migrantów. Jeszcze raz powiem, że mówimy o legalnym zatrudnieniu, o prawidłowej rekrutacji, przeanalizowanym procesie wydawania wiz. Takie oczekiwania mają polscy producenci owoców i takie są zapisy w tej ustawie.

    Wniosek, który się pojawił na posiedzeniu komisji, o odrzucenie tego projektu, złożony przez PiS, poparty przez Konfederację, jest dla mnie kompletnie niezrozumiały. To nie tylko niezrozumienie problemów i oczekiwań środowiska branży, ale to wręcz działalność szkodliwa dla polskiej gospodarki. To zostało dzisiaj po raz kolejny powtórzone. Ta ustawa powinna wejść w życie po to, aby wiele sektorów polskiej gospodarki się rozwijało. Proszę nie straszyć tym, że cudzoziemcy będą pracować, zbierać jabłka, borówki, truskawki, maliny, bo oni będą pracować na rzecz polskich sadowników, polskich producentów i polskiej gospodarki także w innych działach gospodarki. (Dzwonek)

    Pani Marszałek! Żeby tę ustawę jeszcze bardziej usprawnić i żeby nie spowodować nią nadmiernych kontroli, składam poprawkę, która umożliwi uniknięcie kontroli w przypadku wielu przedsiębiorców, którzy legalnie zatrudniają pracowników. Proszę o jej rozpatrzenie przez Wysoką Izbę. Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego - Trzeciej Drogi, w odróżnieniu od klubu PiS i Konfederacji, będzie mocno popierał tę oczekiwaną przez polskie środowiska gospodarcze ustawę. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia