10. kadencja, 29. posiedzenie, 2. dzień (21-02-2025)

20. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o rynku mocy oraz niektórych innych ustaw (druki nr 1008 i 1031).

Poseł Krzysztof Szymański:

    Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Polska energetyka znajduje się w głębokim kryzysie, kryzysie, który nie jest dziełem przypadku. Jest efektem wieloletnich zaniedbań rządu, podporządkowania naszej polityki energetycznej unijnym dyktatom i decyzji podejmowanych wbrew interesowi narodowemu. Powiedzmy to wprost: wbrew interesowi narodowemu.

    Projekt nowelizacji ustawy o rynku mocy nie tylko nie rozwiązuje tych problemów, ale wręcz je pogłębia, stanowiąc kolejne ogniwo w łańcuchu działań, które prowadzą Polskę do utraty suwerenności energetycznej. Największym zagrożeniem w rozpatrywanej sprawie jest narzucony przez Unię Europejską limit emisji CO2 na poziomie 550 kg na 1 MWh, który od 1 lipca 2025 r. wyeliminuje z rynku mocy większość polskich jednostek wytwórczych opartych na węglu. Jest to skutek unijnego rozporządzenia 2019/943 z dnia 5 czerwca 2019 r., którego to regulacje prowadzą do zapaści naszego sektora energetycznego. Wskazuję to precyzyjnie, żeby pokazać, gdzie leży przyczyna tego problemu. To działanie jest nie tylko skrajnie szkodliwe, ale też wewnętrznie sprzeczne. Oczywistym faktem jest, że Polacy nie zaczną zużywać mniej energii. Niestety pewne jest, że będą za nią więcej płacić.

    Produkcja energii elektrycznej jest wypychana poza państwa Unii Europejskiej na naszych oczach, co zmusza polskie przedsiębiorstwa do uzależnienia się od zagranicznych dostawców. Prowadzi to do osłabienia naszej gospodarki. To polityka, która nie ma nic wspólnego z troską o klimat, to celowe osłabianie konkurencyjności naszego kraju. Z jednej strony rząd wykonujący unijne wytyczne godzi się na likwidację istniejących jednostek wytwórczych, a z drugiej nie zapewnia żadnej alternatywy. Musimy zadać sobie bardzo ważne pytanie: Gdzie jest polska elektrownia jądrowa? Dokładnie tak, wciąż jej nie mamy. Budowa jest przeciągana od lat, a władza nie potrafi nawet jasno określić, kiedy faktycznie powstanie. Na lata 2026-2028 rząd podjął decyzję dotyczącą ustanowienia aukcji uzupełniających. Teraz znowu idzie tą samą drogą, udając, że to rozwiązanie, a nie kolejna prowizorka. Mechanizm aukcji dogrywkowych na lata 2029-2030 to desperacka próba łatania dziur, które rząd sam stworzył. Mechanizm ten nie zwiększy podaży mocy, jeszcze raz: nie zwiększy to podaży mocy, jedynie przesunie problem w czasie, oddalając ryzyko katastrofy cenowej o kilka lat.

    (Głos z sali: To mówcie do PiS-u.)

    Nie sposób pominąć także faktu, że na aukcji dogrywkowej obowiązuje limit emisji 550 kg CO2 na 1 MWh, co wyklucza większość polskich elektrowni węglowych. Czyli znowu świadomie ograniczacie podaż. Tymczasem na aukcji uzupełniającej ten limit już nie obowiązuje. Czy to nie dowód na absurd całej tej sytuacji? Tworzy się sztuczne regulacje, które prowadzą do ryzyka braku energii, a potem łaskawie dopuszcza się wyjątki, aby uniknąć blackoutów. To zasługuje na order złotego uśmiechu, że tak bohatersko zwalczacie problemy, które sami stworzyliście.

    (Głos z sali: 8 lat.)

    Efektem tego bałaganu będą wyższe ceny energii dla Polek i Polaków, bo tak naprawdę o tym jest mowa. Co z tego mają Polacy? Ograniczenie liczby producentów na rynku mocy zmniejszy konkurencję i doprowadzi do drastycznych podwyżek, które uderzą w przedsiębiorców, w rolników, w polskie rodziny, w gospodarstwa domowe. Uderzą po prostu we wszystkich. Już dziś rachunki za energię rosną, a rządzący dokładają do tego kolejne cegły, ignorując skutki swoich decyzji. Podczas gdy inne państwa rozwijają własne źródła energii, Polska ogranicza moce wytwórcze i uzależnia się od importu. Brak strategii dla magazynów energii i stabilnych źródeł grozi Polsce kryzysem energetycznym.

    Ta ustawa to kolejny dowód na brak długofalowej polityki. Zamiast inwestować w elektrownie jądrowe i stabilne technologie, rząd ślepo realizuje unijne rozporządzenia, godząc w polski interes. Ograniczenie podaży, wzrost cen, ryzyko blackoutów i uzależnienie od zagranicy to są właśnie skutki tej polityki. Polska energetyka wymaga ochrony, a nie destrukcji. Doraźne środki pogłębiają chaos i odbierają nam suwerenność.

    Podsumowując (Dzwonek), nie możemy pozwolić, by unijne regulacje pogrążyły nasz kraj. Energetyka to fundament bezpieczeństwa. Brońmy polskiego interesu. Dziękuję.


Przebieg posiedzenia