10. kadencja, 30. posiedzenie, 3. dzień (07-03-2025)

26. punkt porządku dziennego:

Informacja Prezesa Rady Ministrów w sprawie sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa Polski po szczycie państw sojuszniczych w Londynie oraz po posiedzeniu Rady Europejskiej.

Poseł Adrian Zandberg:

    Wysoka Izbo! Usłyszałem w tej debacie ciągle sporo o złudzeniach zarówno po prawej stronie sceny politycznej, jak i w centrum. Ciągle jest sporo zaklęć, które działały w poprzedniej epoce, i widzę, że wiele osób ma przekonanie, że jeżeli będzie się je wypowiadać wystarczająco mocno i wystarczająco z dużym przekonaniem i zaangażowaniem emocjonalnym, to znowu zadziałają. One już nie zadziałają. One już nie zadziałają i naprawdę nie mamy czasu na to, żeby w debacie dotyczącej bezpieczeństwa dominowało wyparcie, wyparcie tego, że... nie świat się zmienia, tylko świat już się zmienił. Usłyszeliśmy wprost od administracji Stanów Zjednoczonych, że ich strategia obejmuje reset z Rosją. Trzeba naprawdę bardzo mocno zatykać uszy i zamykać oczy, żeby tego nie dostrzec. Tego świata, w którym wystarczyło odpowiednio często powtarzać zaklęcia o niewzruszonych sojuszach, po prostu już nie ma.

    Tutaj przedstawicielka bodajże Polskiego Stronnictwa Ludowego mówiła, żebyśmy powiedzieli Europie, żeby obudziła się ze snu. My sami musimy obudzić się ze snu, bo inaczej koszty tego mogą być dramatyczne. I Polska nie będzie tutaj bezpieczniejsza od owijania w bawełnę, bo choćbyśmy tę rzeczywistość owijali w bawełnę bardzo pracowicie i używali wielu eufemizmów, jak pan premier zanim opuścił tę salę, to od tej bawełny Polska bezpieczniejsza nie będzie. Nie mamy do czynienia w tym momencie z symetrycznym stosunkiem Stanów Zjednoczonych, jak to padło w tej debacie, tylko z bardzo mocnym przesunięciem przez Stany Zjednoczone swojej pozycji względem Ukrainy. To niestety przybliża realne zagrożenie. Za kilka lat możemy obudzić się w sytuacji, w której wojska rosyjskie będą stacjonowały we Lwowie. To niestety powoduje, że musimy liczyć się także z perspektywą możliwości odwrócenia Ukrainy przez Rosjan. I tutaj słowa o tłumaczeniu, o perswadowaniu nie wystarczą, bo widać, że nowe podejście amerykańskiej administracji zostawia jeszcze mniej miejsca niż dotąd na to, żeby tłumaczenie, perswadowanie czy prośby coś zmieniały. To tłumaczenie, perswadowanie jest po prostu odbierane przez amerykańską administrację jako wyraz słabości. I obecna amerykańska administracja bardzo jasno i jednoznacznie to mówi.

    Proszę państwa, dzisiaj kluczowe jest szybkie pogłębianie współpracy obronnej z krajami skandynawskimi, które mają podobną percepcję ryzyka do naszej.

    (Poseł Przemysław Wipler: Brawo!)

    Mają one też potencjał, który razem z polskim potencjałem daje realną synergię, jeżeli chodzi o budowanie zdolności obronnych. To, co jest dzisiaj potrzebne, i słusznie pan premier o tym wspomniał, to zwrócenie się w stronę Turcji i zwrócenie się w stronę Rumunii. Ale konieczne jest także pożegnanie się ze złudzeniem, że zawsze przyjedzie kawaleria z drugiej strony oceanu i wszystkie problemy obronne rozwiąże za nas, bo to już się po prostu może nie wydarzyć. I nie chodzi o chłodzenie relacji ze Stanami Zjednoczonymi czy o rozgrzewanie takich czy innych sporów i konfliktów, tylko chodzi o elementarny realizm. Realizm, który oznacza, że musimy budować zdolności obronne tu, w naszym regionie.

    Proszę państwa, przyznam, że jestem rozczarowany nieobecnością premiera ze względu na to, że liczyłem, że padną odpowiedzi na pytania dotyczące tych szczytów i konkretów, jeżeli chodzi o te szczyty. Nie zgodzę się z opinią, którą wygłosił pan marszałek Bosak, że rozmawiamy tutaj zbyt dużo o pieniądzach. Moim zdaniem rozmawiamy nieco zbyt mało o tym, jak mają wyglądać konkretne decyzje związane z wyłączeniem z zasad dotyczących długu publicznego konkretnych wydatków. Czy w te wydatki, które zostaną wyłączone z tych zasad, zostaną włączone także wydatki na kluczową infrastrukturę, w tym infrastrukturę kolejową, od której będzie zależała nasza odporność? Jak szeroko będą rozumiane wydatki na obronność i odporność? I wreszcie czy rząd położył na stole coś, co powinien położyć już dawno, czyli zmiany traktatowe? Mam na myśli pożegnanie się ze złudzeniami z czasów Maastricht, jeżeli chodzi o wykorzystywanie publicznych środków na rzecz inwestycji, które od lat szkodzą europejskim gospodarkom, w tym naszej gospodarce, a które będą też szkodzić w przypadku przemysłu obronnego naszej odporności. Przecież potrzebujemy nowych inwestycji w bardzo wiele przemysłów, nie tylko jeżeli chodzi o odbudowę zdolności dotyczących produkcji amunicji, ale także jeżeli chodzi o chemię i hutnictwo, jeżeli chodzi o energetykę, ale także o przemysł farmaceutyczny. (Dzwonek) Przecież dzisiaj - patrzę tutaj na pana wicepremiera, który jest lekarzem - Polskę można rzucić na kolana bez jednego pocisku. Wystarczy odciąć nas od dostępu do substancji czynnych, z których produkuje się leki.

    (Głos z sali: Tak jest w całej Europie.)

    Nie tylko, ale powiedzmy sobie otwarcie, panie premierze, że Polska jest tutaj narażona na dużo większe ryzyko niż wiele innych krajów europejskich.

    Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:

    Powiem otwarcie: czas dobiegł końca.

    Zapraszam...

    Poseł Adrian Zandberg:

    Pozwoli pan, panie marszałku, dwa zdania.

    Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:

    Proszę.

    Poseł Adrian Zandberg:

    Chciałbym usłyszeć od pana premiera konkrety, bo od tych decyzji, od tego, czy te zasady zostaną zmienione naprawdę, a nie tylko teoretycznie, będzie zależało to, czy za 5, za 7 lat, kiedy realne stanie się zagrożenie dla polskiej granicy, będziemy odporni. Dziękuję. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia