10. kadencja, 31. posiedzenie, 1. dzień (19-03-2025)

2. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Zdrowia o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym oraz niektórych innych ustaw (druki nr 1058 i 1111).

Poseł Marcelina Zawisza:

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Są co najmniej trzy powody, żeby w Polsce postawić wreszcie na trzyosobowe zespoły w karetkach, czego ta ustawa, żeby była jasność, nie robi, bo nie obliguje nikogo do tworzenia takich zespołów. Czyli ich nie będzie, bo jak coś nie jest wymagane prawem, to nie jest realizowane - i w Polsce wiemy to naprawdę dobrze.

    Powód pierwszy to bezpieczeństwo pacjentów i pacjentek. Nie ma w tej chwili żadnego poważnego gremium opierającego wytyczne o medycynę opartą na dowodach, które zalecałoby pracę w zespołach dwuosobowych. Wszędzie konstruowane są wytyczne pod zespoły trzyosobowe. Czas, żebyśmy w Polsce w końcu zrobili ten krok.

    Powód drugi to bezpieczeństwo i obronność. Musimy mieć nie tylko czołgi, ale też rezerwy w ratownictwie medycznym. Brak przejścia na trzyosobowe zespoły to gwarancja, że w przypadku konfliktu zbrojnego pogotowie ratunkowe w zasadzie przestaje funkcjonować. Ta ustawa tych rezerw nie zapewnia, a powinna.

    Powód trzeci to jakość. Kiedy młody ratownik przychodzi do pracy, to w zespole dwuosobowym jest rzucany na głęboką wodę. Transfer wiedzy i doświadczenia w takich warunkach to jest koszmar i mówią mi o tym sami ratownicy. Jest wniosek mniejszości posła Wichra, który mówi, obliguje do tego, aby do 2027 r. ten system zorganizować tak, żeby teraz umożliwić dwu- i trzyosobowe zespoły, a od 1 stycznia 2028 r., żeby one były obligatoryjne - trzyosobowe. To jest wniosek mniejszości i apeluję do większości rządzącej, żeby go poparła. My naprawdę tego potrzebujemy. Jesteśmy krajem przygranicznym. Spora część ratowników już teraz służy również w innych służbach. Nie możemy pozwolić sobie na to, żeby system ratownictwa medycznego przestał funkcjonować. A bez obligo trzyosobowych zespołów państwo nam to gwarantują, że w ramach oszczędności będziemy mieć dwuosobowe zespoły. I wszyscy o tym wiedzą, ratownicy o tym wiedzą i my wszyscy, tak jak jesteśmy na tej sali, o tym wiemy. Co więcej, niech się w końcu dowiedzą o tym pacjenci.

    Jest w tej ustawie problem dotyczący czasu oczekiwania na przekazanie pacjenta. Apeluję do ministerstwa oraz rządzących o kontakt z rzeczywistością. To musi być ściśle określone. Ten moment, kiedy mówimy: czas start, to kliknięcie w systemie wspomagania dowodzenia statusu: w szpitalu przez załogę karetki. I znów - ta ustawa tego nie precyzuje. W ogóle pytanie: Dlaczego to nie jest wyrzucone do rozporządzenia? Tzn. wpisujecie 15 minut w ustawę w sytuacji, w której może się okazać, że za kilka lat to będzie 10 minut, ponieważ będziemy mieli tak świetnie funkcjonujący system. Po co wiązać sobie ręce ustawą? Zróbcie to rozporządzeniem i doprecyzujcie w nim, jak dokładnie ma ten system funkcjonować. Co więcej, w takim rozporządzeniu mogliby państwo wymagać również raportu, dlaczego było powyżej 15 minut. (Dzwonek) Czy SOR blokuje się, bo szpital jest zapchany rentownymi zabiegami planowymi i nie było gdzie odesłać pacjentów? Jakie były przyczyny?

    To powinno być ściśle monitorowane, bo powody takich opóźnień są możliwe do uchwycenia i naprawdę powinny być elementem analizy. Wy wpisujecie 15 minut tylko po to, żeby, jeśli znowu zdarzy się śmierć w karetce, wyszła minister zdrowia i powiedziała: Nie, no problem załatwiłam. Nie, nie załatwiliście tego problemu. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia