10. kadencja, 31. posiedzenie, 2. dzień (20-03-2025)
20. punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o umowach międzynarodowych (druk nr 1077).
Poseł Ewa Schädler:
Szanowni Państwo! Bardzo serdecznie dziękuję za uwagę, za wszelkie pytania - było ich dość dużo - ale przede wszystkim chciałabym podziękować za ogromne zrozumienie tym wszystkim z państwa posłów, którzy rozumieją, czego dotyczy i jak ważna jest to ustawa. Zachęcamy wszystkich, którzy też krytycznie patrzą na tę ustawę, do pracy w komisjach, w zgodzie.
Proszę państwa, chciałam się teraz odnieść do pewnych powtarzających się często tutaj pytań bądź też zarzutów. A mianowicie już pan poseł Fogiel jako pierwszy, ale nie ostatni, bo to się pojawiało bardzo często, przedstawił zarzut kompletnie bezpodstawny, że to pan marszałek Szymon Hołownia zdecydował się i wprowadził ten projekt ustawy, ponieważ jest to jakaś gra kampanijna. Po pierwsze, my takich metod jak wy nie stosujemy.
(Głos z sali: Nigdy.)
To jest punkt pierwszy.
Punkt drugi. Panie pośle, gdybyście przeczytali uzasadnienie, tobyście tam już odczytali, że to rzecznik praw obywatelskich dostrzegł tę lukę prawną, że tylko i wyłącznie zwykła większość posłów, a mianowicie tylko 116, może zdecydować o wyjściu Polski z Unii Europejskiej. Rzecznik praw obywatelskich do pani marszałek Witek przyszedł z tym, z tą luką, i zgłosił to. A co pani marszałek Witek zrobiła? Nic nie zrobiła. A więc chylę czoła przed marszałkiem Hołownią, do którego też przyszedł rzecznik praw obywatelskich, że on wyprzedził to niebezpieczeństwo, które na nas czyhało aż tyle lat, bo w gruncie rzeczy nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że tak niewielka większość posłów siedzących na tej sali może zdecydować o naszym dobrobycie, może zdecydować o naszej przyszłości, może zdecydować o tych wszystkich młodych osobach, które dzisiaj nas odwiedzają, a które może będą chciały wyjechać, studiować w Unii Europejskiej, pracować tam, po prostu być dumnymi obywatelami Unii Europejskiej, a nie tylko jakiegoś malutkiego państewka, które niestety stoi pomiędzy jednym mocarstwem ze Wschodu i drugim mocarstwem, czyli Unią Europejską. Możemy ją budować, ale nie chcemy się z nią kłócić.
Z wielu wypowiedzi panów posłów, szczególnie z Konfederacji, wynikała jakaś taka melodia pt.: My tej Unii po prostu nie chcemy. Może dzisiaj jest to wasza emocjonalna gra, bo nigdy...
(Poseł Witold Tumanowicz: Wy jesteście emocjonalni.)
Panie pośle, pan tutaj udaje, że pan nie wie, o czym mówił. Niech pan odsłucha, co pan mówił w swoich pytaniach. Twierdzicie, że to nie jest problem. Proszę pana, to jest problem. Jeszcze 10-20 lat temu, w czasie kiedy wstępowaliśmy do Unii, nie było czegoś takiego jak social media, nie było czegoś takiego jak dezinformacja. Dzisiaj już nie trzeba iść na wojnę z żołnierzami i karabinami. Wystarczy sobie zrobić farmę trolli. Gdzie była pierwsza farma trolli? W Petersburgu. Do kogo należała? Do Putina. Niektórzy tutaj obecni również nauczyli się z takich farm korzystać.
(Głos z sali: A kto?)
Zdaje się, że w Ministerstwie Sprawiedliwości też była taka farma. Ale to nie dotyczy meritum dzisiejszej rozmowy, dlatego z szacunku do czasu nas wszystkich...
(Głos z sali: Jakieś urojenia ma pani.)
...również pana posła, nie chciałabym przedłużać i zajmować się innymi, pobocznymi wątkami.
Proszę państwa, pan Szymon Hołownia zgłosił ten projekt nie z powodu kampanii, tylko z tego powodu, że rzecznik praw obywatelskich zwrócił mu uwagę i wyprzedził kłopoty.
Punkt drugi. Co prawda to już padało, pan przewodniczący Paweł Śliz też o tym wspominał. Dlaczego dwa referenda? Jeślibyście państwo naprawdę przeczytali to uważnie, tobyście zobaczyli, że można wyjść sobie z Unii i nic nie uzgadniać, ale poziom chaosu wewnątrz naszego kraju będzie ogromny. A jeśli już przez 2 lata po pierwszym referendum... Kiedy Polki i Polacy zdecydują, że nie chcą być w Unii, muszą być świadomi tego, na jakich warunkach wychodzimy z Unii, co będzie z przedsiębiorstwami, co będzie z ruchem ludzi, co będzie z możliwością pracy gdzie indziej. Obywatele na Wyspach o tym nie wiedzieli i niestety zostali zmanipulowani.
(Poseł Witold Tumanowicz: Dlaczego pani obraża?)
Zostali zmanipulowani brzydkimi hasłami. Hasłem, które cieszyło się bardzo dużym wzięciem w Wielkiej Brytanii, było to, że wszystkie pieniądze, które na zasadzie składki członkowskiej są odprowadzane do Unii Europejskiej, zasilą kasę zdrowotną. Czy to się stało? Było to manipulacją.
(Poseł Michał Woś: Ale wasi wyborcy też byli zmanipulowani.) (Dzwonek)
Wicemarszałek Monika Wielichowska:
Panie pośle Woś...
Poseł Ewa Schädler:
Stąd ten projekt - żebyśmy właśnie byli odporni na manipulację.
Proszę państwa, jeśli chodzi o państwa pomysły dotyczące wprowadzenia dnia referendalnego... Pan poseł Sachajko chyba dwukrotnie się do tego odwoływał. Jako Polska 2050, ale przede wszystkim jako przedstawiciele pana Szymona Hołowni - bo zgromadziliśmy się, większość z nas, wokół niego po pierwszej kampanii prezydenckiej - cały czas podkreślaliśmy, że referendum jest niesamowitym narzędziem. Referendum bowiem daje narodowi, Polkom, Polakom, obywatelom tego państwa moc decydowania o własnej przyszłości. Cały czas konsekwentnie uważamy tak samo. Bardzo chcielibyśmy, żeby większość tutaj, na tej sali miała równie duże poczucie szacunku do referendum i do zdania Polek i Polaków jak Polska 2050 i pan marszałek Szymon Hołownia. (Oklaski)
(Głos z sali: Dziękujemy.)
Co jeszcze? Ostatnia sprawa, dotycząca kwestii NATO. Proszę państwa, to jest konkretny projekt. Zapraszamy do pracy w komisjach. (Oklaski) Jeśli uznacie, że tak poprawimy nasze status quo, nasze bezpieczeństwo w tym trudnym momencie historycznym, kiedy mamy agresora ze Wschodu, to jak najbardziej rozmawiajmy w zgodzie i spokoju. Dziękuję. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)
Przebieg posiedzenia