10. kadencja, 32. posiedzenie, 1. dzień (02-04-2025)
1. punkt porządku dziennego:
Informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie prewencyjnych działań resortu związanych z przeciwdziałaniem wystąpieniu wirusa pryszczycy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Czesław Siekierski:
Możemy?
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:
Szanowny panie ministrze, jeszcze chwileczkę poczekajmy.
Proszę o wyciszenie rozmów, ponieważ pan minister przedstawia bardzo ważną informację.
Proszę bardzo, panie ministrze. (Gwar na sali, dzwonek)
Jeszcze raz zwracam się do państwa posłów o wyciszenie dyskusji lub przeniesienie jej poza salę sejmową. Ponieważ mamy kontynuację posiedzenia Sejmu, pan minister przedstawia informację dotyczącą zagrożeń pryszczycą i musi mieć komfort do tego.
Proszę bardzo, panie ministrze, spróbujmy.
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Czesław Siekierski:
Panie Marszałku! Wysoka Rado!
(Głos z sali: Izbo.)
Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Szanowni Państwo! (Gwar na sali)
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:
Ponownie proszę o wyciszenie dyskusji zarówno po lewej, jak i po prawej stronie.
Proszę bardzo, panie ministrze.
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Czesław Siekierski:
Swoje wystąpienie pragnę rozpocząć od dwóch bardzo ważnych zdań. Po pierwsze, pryszczycy nie ma w Polsce. Po drugie, w Polsce jest nadzwyczajna mobilizacja. Wydawało się, że Europa o pryszczycy dawno zapomniała. W Polsce ostatni przypadek tej choroby notowaliśmy w 1971 r. Kiedy w grudniu 2024 r. do priorytetów polskiej prezydencji włączaliśmy obszar bezpieczeństwa żywnościowego, nikt z nas nie przypuszczał, że już za kilka, kilkanaście dni zderzymy się z problemem, który niezwykle dynamicznie rozwinie się na Węgrzech, na Słowacji, nieco łagodniej w Niemczech... (Gwar na sali)
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:
Szanowni państwo posłowie, no trochę powagi, nie róbcie sobie teraz sesji fotograficznej, kiedy trwa posiedzenie Sejmu.
(Głos z sali: Koalicja 13 grudnia.)
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Czesław Siekierski:
Pryszczyca stanowi poważne zagrożenie dla ciągłości łańcuchów żywnościowych, przynosi znaczne straty ekonomiczne i w konsekwencji silnie wybrzmiewające emocje i lęki społeczne. Obserwujemy to w tych krajach, gdzie trzeba już wybić całe, nawet kilkutysięczne stada, a potem skutecznie przeprowadzić ich utylizację. Nie jest moim celem wywołanie nadmiernego niepokoju, ale skala zagrożenia jest naprawdę duża. Mamy doświadczenia szkód, które w 2001 r. poniosła Wielka Brytania. Z powodu zarażenia wirusem pryszczycy wybito tam wówczas ponad 6 mln zwierząt, co spowodowało straty w wysokości ponad 8,5 mld funtów.
Wczoraj rząd słowacki oszacował, że odbudowa stad hodowlanych już zaatakowanych pryszczycą może potrwać nawet parę lat i pochłonąć ponad 60 mln euro. I nie wiemy, co dalej się wydarzy, jak wzrosną koszty. W tej sytuacji można hipotetycznie zastanowić się nad konsekwencjami potencjalnego wystąpienia tej choroby w Polsce.
Aby uświadomić sobie skalę zagrożenia, podam parę informacji o wielkości produkcji zwierzęcej w Polsce. Według danych agencji restrukturyzacji w naszym kraju utrzymywanych jest ok. 6,3 mln sztuk bydła, w tym pogłowie krów mlecznych - prawie 2 mln sztuk. Hodowlą bydła zajmuje się ponad 260 tys. gospodarstw, w tym 140 tys. prowadzi stada mleczne. Polska zajmuje trzecie miejsce w Unii po Niemczech, gdzie jest 3,7 mln sztuk krów i po Francji, gdzie jest 3,3 mln sztuk krów mlecznych. Największe pogłowie bydła zlokalizowane jest w województwie wielkopolskim - ok. 1,2 mln sztuk, w mazowieckim - 1,15 mln sztuk oraz w podlaskim - ponad 1 mln sztuk. W tych trzech województwach hodowane jest ponad 54% pogłowia bydła w kraju. Na eksport trafia 80% produkcji wołowiny i ponad 30% mleka, z czego 3/4 trafia na rynki państw Unii. Dlatego bardzo zależy nam na utrzymaniu zaufania naszych partnerów handlowych i w Unii, i poza Unią. Musimy mieć na uwadze różne konsekwencje ewentualnego zagrożenia, wśród których oczywiście dominują aspekty finansowe i handlowe, choć inne są równie ważne. A przecież to na tych argumentach łatwo rozchwiać społeczne niezadowolenie.
W Polsce utrzymywane jest ok. 280 tys. sztuk owiec. Największe pogłowie owiec utrzymuje się w województwie małopolskim. Kolejne regiony pod względem wielkości pogłowia owiec to Wielkopolska, Podlasie, Lubelszczyzna.
Trzoda chlewna. W Polsce hoduje się nieco ponad 8,8 mln sztuk trzody w niecałych 50 tys. gospodarstw. Obszarem o największym zagęszczeniu populacji są województwa: wielkopolskie - prawie 24% produkcji krajowej, mazowieckie - 15, łódzkie - 12. Łącznie w tych trzech województwach utrzymywana jest ponad połowa krajowej hodowli świń. Musimy wiedzieć, że pryszczyca jest zakaźną i zaraźliwą chorobą, która bardzo łatwo przenosi się na duże odległości - powtarzam - łatwo przenosi się na duże odległości. Najbardziej narażone na zakażenie jest bydło, świnie, owce i kozy. Źródłami zakażenia mogą być zwierzęta, mleko i jego przetwory, mięso, środki transportowe, ale także ręce, odzież obsługi, która przy tych zwierzętach pracuje.
Jak państwo wiecie, prewencja jest najważniejsza. Prewencja i jeszcze raz prewencja. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podjęło szereg działań prewencyjnych na mocy rozporządzeń uszczelniających granice, które wprowadziliśmy natychmiast po potwierdzeniu nowych ognisk pryszczycy. Powtarzam: natychmiast.
Możliwe było to jeszcze przed wprowadzeniem decyzji wykonawczych przez Komisję Europejską. Pozwoliło to nam na rozpoczęcie rygorystycznych kontroli na przejściach granicznych w województwach podkarpackim, opolskim, śląskim. Powtarzam: wprowadziliśmy to znacznie wcześniej, niż wprowadziła te zasady regionalizacji Unia Europejska, co pozwoliło nam na wprowadzenie rygorystycznych warunków kontroli. Zrobiliśmy znacznie więcej, niż wynikało to z procedur unijnych, które nie mogły ograniczać naszej determinacji w walce z pryszczycą. Wzmocniliśmy działania we współpracy ze Strażą Graniczną, Policją, strażą pożarną, Krajową Administracją Skarbową, inspektoratem weterynarii, który pełnił w tym zakresie funkcje koordynacyjne.
Na 10 przejściach granicznych prowadzimy dyżury służb weterynaryjnych w systemie 24-godzinnym z wykorzystaniem systemu TRACES, który monitoruje przemieszczanie się zwierząt przez terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej. Przejścia mają rozstawione bramki dezynfekcyjne i maty. W ostatnią niedzielę byłem osobiście na przejściu granicznym w Chyżnem, gdzie z wojewodami oraz służbami weterynaryjnymi z Podkarpacia, Śląska, Opola i Małopolski dokonywaliśmy przeglądu i określiliśmy kierunki dalszych działań.
Kontrolujemy wszystkie gospodarstwa, do których przed potwierdzeniem ognisk pryszczycy na Słowacji trafiły transporty zwierząt. Wszystkie zwierzęta były przebadane, są badane i nadal objęte są monitoringiem inspektoratu weterynarii, poszczególnych służb szczebla powiatowego i wojewódzkiego. W trybie 24-godzinnym działa laboratorium pryszczycy w Zduńskiej Woli, w którym wykonuje się ponad 1 tys. badań tygodniowo, a w przyszłości, wraz z powstającym laboratorium w Puławach, łączne możliwości diagnostyczne wzrosną do ponad 10 tys. badań tygodniowo. Monitoring i analiza sytuacji prowadzone są na codziennych odprawach sztabu kryzysowego, które odbywają się w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w znacznej części z udziałem wojewodów i służb weterynaryjnych koordynujących działania, jak wspomniałem, na Śląsku, Podkarpaciu, Opolszczyźnie i w Małopolsce. Wraz z rozwojem sytuacji będziemy inicjować współpracę, rozwijać ją, bo jest ona prowadzona na bieżąco, z instytucjami, które funkcjonują w ramach służb MON-u i MSWiA. Te spotkania odbywają się w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa.
Dodam jeszcze słowo o chronologii wydarzeń. Pierwsze ognisko pryszczycy wykryto 10 stycznia w Brandenburgii w Niemczech. Udało się je szybko opanować. Chorobą zostało objętych jedynie 14 bawołów w małym, agroturystycznym gospodarstwie w Brandenburgii. Pryszczyca nie miała kolejnej transmisji na terenie Niemiec, a w szczególności nie było żadnego przypadku w produkcji zwierzęcej. Wobec tak małej skali zagrożenia nie było konieczne blokowanie granic. Wszystkie aktywności zapobiegawcze na zachodniej granicy Polski zakończyły się pomyślnie 7 marca. Sytuacja wygląda dużo gorzej na Węgrzech i Słowacji. Pierwsze ognisko na Węgrzech wykryto 6 marca, 1400 zakażonych sztuk, drugie ognisko - 23 marca, a dziś otrzymałem informację o kolejnych dwóch ogniskach. Sumarycznie choroba na Węgrzech objęła prawie 8 tys. sztuk. Na Słowacji jest pięć ognisk i notuje się duże straty, na ponad 6 tys. sztuk.
Te informacje muszą niepokoić. Dodatkowo w ostatnim czasie mierzymy się w Polsce z narastającą dezinformacją. Mamy świadomość wojny hybrydowej, w którą celowo wciągani są rolnicy i hodowcy, co zwiększa ich poziom nieufności i negatywnych emocji. Stąd mój apel do wszystkich: przekierujmy swoje siły i aktywność na wspólne działanie i wyjątkową czujność, która w walce z wirusem jest bardzo ważna. Pamiętajmy, że w Polsce przez 54 lata nie było pryszczycy, stąd nie mamy pewnych nawyków, rygorów, zasad, które powinny funkcjonować, choć są niezbędne dokumenty, niezbędne instrukcje, które określają sposób działania w przypadku pojawienia się pryszczycy. Apeluję też do rolników: nie korzystajcie z tzw. okazji rynkowych. Wszystkie mocno zaniżone ceny produktów, zwierząt czy pasz są w tym okresie wielkim ryzykiem. Sytuacja jest dynamiczna i wymaga nadzwyczajnego zaangażowania, zaangażowania nas wszystkich, na wszystkich szczeblach działania służb, ale także producentów i całego społeczeństwa. Bardzo państwa proszę o to zaangażowanie. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia