10. kadencja, 32. posiedzenie, 1. dzień (02-04-2025)

1. punkt porządku dziennego:

Informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie prewencyjnych działań resortu związanych z przeciwdziałaniem wystąpieniu wirusa pryszczycy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Poseł Jan Krzysztof Ardanowski:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Pryszczyca ante portas. Tak jak kiedyś mobilizowało to Rzymian przed Hannibalem, tak myślę, że wszyscy powinniśmy teraz zrozumieć, że tu nie może być żadnej gry politycznej, ponieważ ta choroba rzeczywiście może zniszczyć polskie rolnictwo, zniszczyć hodowlę zwierząt, a biorąc pod uwagę również bardzo złą sytuację rolnictwa, w jakiej w tej chwili się znajduje, i niskie dochody, może się okazać, że będzie gwoździem do trumny dla polskiego rolnictwa. Poważnie ten problem traktuję. Rozumiem, że ministerstwo podejmuje działania, które uznaje za stosowne, ale zawsze jest pytanie, czy to jest wystarczające.

    Przede wszystkim ta choroba, jedna z najgorszych chorób zwierzęcych, atakująca różne gatunki, jest chorobą gospodarczą, która ogranicza eksport, psuje opinię o produkcji, prowadzi do ogromnych strat związanych z wybijaniem stada.

    Kraje stosują różne strategie ratowania się. Niemcy zastosowały taką strategię: praktycznie pozbyły się zagrożonych czy potencjalnie zagrożonych zwierząt, wypychając je do innych krajów. Tak jakoś nieszczęśliwie się stało, że głównym odbiorcą świn z Niemiec, a Niemcy robili to w sposób bardzo intensywny, stała się Polska. A więc zamknięcie granicy, które było potrzebne, to jest ochrona nie tylko przed przeniesieniem się wirusa, lecz również przed ogromnymi stratami, spadkiem cen w Polsce związanym z tym wielkim importem, który nie był w żaden sposób regulowany.

    Oczywiście trzeba stosować ochronę graniczną. Dobrze, że wprowadzono - mam nadzieję, że skuteczne i szczelne - działania 24-godzinne, bo przecież nie tak dawno, kilkanaście dni temu na jednym z posiedzeń z komisji rolnictwa była informacja, że inspektorzy graniczni pracują przez 16 godzin na dobę, a w nocy nikt nie kontroluje przesyłek, które przechodzą przez granicę. Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej podnosi również - dr Jażdżewski zapewne to wie - że warunki kontroli na granicy są, mówiąc delikatnie, wadliwe, ułomne i nie mam pewności, czy rzeczywiście mamy te granice szczelne.

    Nieszczęściem dla Europy - może nie chcę tutaj wywoływać jakichś koincydencji - jest to, że z jednej strony jest silne parcie na podpisanie umów handlowych o wolnym handlu z tymi obszarami świata, które mają dużą ilość zwierząt i mogą zaopatrywać Europę, a jednocześnie istnieje niebezpieczeństwo pojawienia się chorób, które mogą zniszczyć hodowlę zwierząt w Europie, również u nas. Dość przypomnieć, że endemiczna choroba afrykańska, afrykanicki pomór świn, występująca w środkowej Afryce, w czasie wojny z Gruzją w 2007 r. (Dzwonek) nagle pojawiła się w Europie i rozprzestrzeniła się po niej. Wyciągajmy z tego wnioski. Natomiast to, co powinniśmy czynić, to wszelka pomoc dla rolnictwa, która jest absolutnie niezbędna.

    Chcę powiedzieć jedno zdanie na koniec. Odtrąbione wczoraj jako sukces przeznaczenie 350 mln zł na likwidowanie klęski suszy z poprzednich okresów jest kwotą zdecydowanie niewystarczającą. Jeżeli tak będziemy ratowali rolnictwo, to rzeczywiście, jeżeli pojawi się pryszczyca w Polsce, będzie to ostatni gwóźdź do trumny polskiego rolnictwa. Oby do tego nie dopuszczono. Natomiast nie może być żadnej gry politycznej w przypadku pryszczycy czy innych masywnych zagrożeń polskiego rolnictwa. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia