10. kadencja, 32. posiedzenie, 2. dzień (03-04-2025)

14. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu o poselskim projekcie uchwały w 500. rocznicę Hołdu Pruskiego (druki nr 937 i 1097).

Poseł Krzysztof Piątkowski:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! 500 lat temu, 10 kwietnia 1525 r., na krakowskim rynku odbyło się wydarzenie, które przeszło do historii jako hołd pruski. Albrecht Hohenzollern, ostatni wielki mistrz zakonu krzyżackiego, złożył królowi Polski Zygmuntowi Staremu przysięgę lenną, stając się świeckim księciem w Prusach i tym samym kończąc wieloletni konflikt z zakonem. To porozumienie zawarte 2 dni wcześniej w formie traktatu krakowskiego miało swój polityczny wymiar - kończyło epokę walk i otwierało nowy rozdział stosunków w tej części Europy. Wydawało się rozwiązaniem roztropnym i dyplomatycznie korzystnym, ale z perspektywy dziejów wiemy dziś, że było ono dalekie od trwałości i skuteczności. Historycy nie mają w tej sprawie jednej opinii. Marian Biskup oceniał ten traktat jako dostatecznie zabezpieczający interesy Polski w ówczesnych realiach, ale już Michał Bobrzyński i Edward Potkowski wskazywali, że była to decyzja krótkowzroczna, która zapoczątkowała wzrost potęgi dynastii Hohenzollernów i przyczyniła się do późniejszego zagrożenia ze strony Prus dla Rzeczypospolitej. Prof. Stanisław Achremczyk zauważa, że z czasem znaczenie hołdu pruskiego zostało zmitologizowane, a jego miejsce w narodowej pamięci uległo przesunięciu z pragmatycznego aktu politycznego w stronę symbolicznego spektaklu. Rzeczywiście ten spektakl pełen ceremoniału, inscenizowanego poddaństwa miał swoją scenę na krakowskim rynku, ale jego skutki w dalszej perspektywie trudno uznać za sukces.

    Warto przypomnieć, że pierwotny projekt tej uchwały autorstwa posła Prawa i Sprawiedliwości Bartłomieja Wróblewskiego zawierał fragment poświęcony niejednoznaczności tego wydarzenia. Autor wspomniał też na posiedzeniu komisji o obrazie Matejki i postaci Stańczyka, zamyślonego błazna, który jakby przeczuwał, do czego może doprowadzić ta decyzja polityczna. Niestety ten fragment został usunięty z projektu pod zarzutem relatywizowania historii. To pokazuje, jak bardzo tego typu uchwały mogą być podporządkowane bieżącej polityce. W tym przypadku nietrudno oprzeć się wrażeniu, że w tle uchwały wybrzmiewa nuta retoryki, którą politycy Prawa i Sprawiedliwości stosują dość często, nuta antyniemiecka. Obraz klęczącego przed polskim królem niemieckiego wielkiego mistrza może być wygodnie odczytany jako symbol pokonania dawnego wroga, jako historyczne upokorzenie. Szkoda tylko, że nie mówi się głośno o tym, że ten wielki mistrz z radością powstał z kolan i już jako świecki książę zapoczątkował istnienie księstwa, którego dziedzice w przyszłości stali się zaborcami Polski. W tym sensie hołd pruski okazał się nie tyle końcem konfliktu, ile początkiem większego zagrożenia, a nawet katastrofy. Dlatego myślenie o historii wyłącznie przez pryzmat emocjonalnych klisz i narodowej dumy bywa zwodnicze. Historia wymaga chłodnej analizy, źródłowej pracy i rzetelnych interpretacji, a politycy, którzy piszą projekty uchwał historycznych, powinni w pierwszej kolejności odwoływać się do ocen historyków, a nie do własnych ideologicznych narracji.

    W imieniu swojego klubu chciałbym wyraźnie powiedzieć, że poprzemy tę uchwałę, tak jak nie sprzeciwiliśmy się jej na posiedzeniu komisji kultury (Dzwonek), ale chcemy jasno zaznaczyć, że gdybyśmy to my byli jej autorami, wyglądałaby ona inaczej. Ujęlibyśmy w niej złożoność ocen historycznych i nie ukrywalibyśmy kontrowersji. Dziękuję bardzo.


Przebieg posiedzenia