10. kadencja, 32. posiedzenie, 2. dzień (03-04-2025)

16. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw (druk nr 1130).

Minister Klimatu i Środowiska Paulina Hennig-Kloska:

    Panie Ministrze! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Pani Marszałek! Szanowni Goście! Bardzo dziękuję za tę dyskusję i za tę debatę. Ona jest bardzo potrzebna. Zastanawianie się, czy OZE, czy atom, to jak zastanawianie się, czy umyć ręce czy nogi. W taką dyskusję nie dam się wciągnąć. My budujemy odpowiedzialnie miks energetyczny, który pozwoli obniżyć nam cenę energii, stworzyć konkurencyjne przestrzenie dla gospodarki, dla naszych przedsiębiorstw, by mogły być konkurencyjne na rynkach globalnych, ale też bezpieczne energetycznie. Dzisiaj mówienie, że są dni, w których nie wieje, nie świeci... Oczywiście, że tak. Dlatego budujemy moce, które będą przechowywać i magazynować energię w krótkich i średnich okresach, ale budujemy też moce dyspozycyjne, które będą pracować pewnie 5-7% w roku po to, by zabezpieczać nam okresy suszy OZE. Tak się planuje, bo to, co zastaliśmy w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, to luka mocowa, którą musieliśmy wypełniać. Nie było nawet ustawy przedłużającej wsparcie w średnim okresie dla jednostek węglowych. Panowie z Konfederacji głosowali przeciwko tej ustawie. Nie było żadnych zaplanowanych...

    (Wypowiedź poza mikrofonem)

    No ja wiem, wy byście chcieli budować najdroższą energię, ale finansować ją, nie wiem, z kosmosu... (Oklaski)

    (Poseł Witold Tumanowicz: Proszę nie manipulować.)

    ...bo nie chcecie jej w rachunkach, nie chcecie jej z budżetu, więc ja nie wiem, jak można inną drogą sfinansować produkcję energii elektrycznej.

    (Poseł Witold Tumanowicz: Proszę nie manipulować.)

    Albo pan płaci z rachunku, albo pan płaci z budżetu, ale wy kwiatki wszystkim obiecujecie, tylko nie wiecie, za jakie pieniądze je zakupić.

    Pytali państwo, panie posłanki, panowie posłowie, o kwestie związane z zamrożonymi planami zagospodarowania przestrzennego. To jest niezwykle ważny element, ponieważ faktycznie dzisiaj praca nad planami ogólnymi trochę zmroziła decyzje w gminach, dlatego wprowadzamy komponent zintegrowanych planów inwestycyjnych, które są szczególnym planem zagospodarowania przestrzennego. Gmina też będzie mogła ustalać, wyznaczając tereny, na których będzie można budować OZE. Szacujemy, że cały proces inwestycyjny dla nowych elektrowni wiatrowych skróci się mniej więcej z 5 lat do 3 lat oczywiście przy sprawnym procesie inwestycyjnym, bo proces może trwać 10 lat i być nieefektywny. Natomiast to, co jest niezwykle ważne, to musimy mieć świadomość, szanowni państwo, że my zastaliśmy energetykę w opłakanym stanie, z lukami mocowymi, bo rząd naszych poprzedników 2 lata zastanawiał się nad kwestiami właścicielskimi, czy utworzyć NABE, czy nie utworzyć, zamiast zapewnić bezpieczeństwo energetyczne w kolejnych latach w średnim i dłuższym okresie.

    Jeżeli dzisiaj dyskutujemy o elektrowni węglowej, to nowa elektrownia węglowa to też jest proces inwestycyjny trwający powyżej 10 lat. Jeżeli mówimy o stawianiu elektrowni gazowej, to okres jest krótszy, ale też trzeba na to poświęcić parę lat. Więc dzisiaj OZE jest tym elementem, który buduje się najszybciej, magazyny energii również. Mało tego, magazyny energii nie przez przypadek wygrywają aukcje na rynku mocy, bo są najtańsze, bo tam wygrywa się najniższą ceną po to, żeby dostarczać energię do mieszkańców, do gospodarki w najniższej cenie. Jeżeli ktoś nazywa siebie wolnorynkowcem, a nie rozumie podstawowych zasad rynku, to już niestety nie moja wina.

    Były pytania o to, też powtarzane, ile osób na rynku pracy znajdzie pracę dzięki tej ustawie. Otóż szacujemy, że 31 tys. Ile będzie więcej mocy? Plus 10 GW do 2030 r. Często pytacie państwo, jak to się przełoży na koszty wytwarzania energii. Szacujemy dwucyfrowy spadek kosztów produkcji energii przy zwiększaniu energii, m.in. z wiatru, ale generalnie z OZE. Szacujemy, że minimum 13%.

    Jeśli chodzi o zyski dla gmin, to ok. 300 mln zł rocznie. To jest też zysk dla społeczności lokalnej, bo gminy będą mogły mieć zyski z podatków od nieruchomości, od samych turbin, ale też od kabli, które często muszą być pociągnięte do takiej elektrowni. To wszystko podlega dzierżawie i gminy będą miały z tego dodatkowe przychody, które mogą przeznaczyć na ważne inwestycje dla mieszkańców czy na wsparcie osób np. w ubóstwie energetycznym. Generalnie szacujemy, tak jak powiedziałam, 300 mln zł rocznie. Dodatkowe zyski dla społeczności lokalnych to też ten udział, który będzie można wykupić w budowie takiej elektrowni, bo każdy inwestor będzie musiał oddać do wykupu 10% mocy na rzecz społeczności lokalnej.

    Powiem tak, już nie powtarzając innych argumentów, że dziś alternatywą dla tego typu inwestycji są inwestycje, do których potrzebujemy importowanych paliw kopalnych. Tak, wolę wiatraki składane często w fabrykach w Polsce, bo budujemy też fabryki, które tu będą produkować i składać komponenty, niż węgiel rosyjski importowany z Kazachstanu. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Przebieg posiedzenia