10. kadencja, 33. posiedzenie, 2. dzień (24-04-2025)

6. punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych o przedstawionych przez Prezydium Sejmu projektach uchwał w sprawie zmiany Regulaminu Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej (druki nr 1054, 1139 i 1151).

Poseł Jarosław Sachajko:

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Debatujemy dzisiaj nad pozornie techniczną zmianą regulaminu Sejmu. Ale ten projekt, czyli druk nr 1151, to nie jest tylko kosmetyka. To kolejny krok w kierunku marginalizacji parlamentu i realnego osłabienia kontroli obywatelskiej nad władzą wykonawczą.

    Projekt stanowi, że Sejm będzie wyrażał zgodę, ale nie na rozpoczęcie działań, lecz dopiero na ich przedłużenie. Tak ma być w przypadku zarówno ograniczenia prawa do ubiegania się o ochronę międzynarodową, jak i prowadzenia operacji wojskowych na terytorium polskim w czasie pokoju. Zadaję więc pytanie: Dlaczego te działania mają rozpoczynać się bez zgody Sejmu? Dlaczego parlament ma być wciągany w nie dopiero po czasie, kiedy decyzje już zapadną, a działania będą trwały? To nie jest wzmocnienie roli Sejmu, to jest jej osłabienie. To nie kontrola, ale uznanie Sejmu za notariusza decyzji podjętych gdzie indziej. To właśnie dlatego ten projekt budzi mój stanowczy sprzeciw. Jeżeli rząd lub prezydent chcą ograniczyć prawa cudzoziemców lub prowadzić operacje wojskowe na naszym terytorium, to Sejm powinien mieć prawo do wcześniejszej oceny tych działań, a nie tylko do ich zatwierdzania po fakcie. Parlament nie powinien działać na zasadzie: przyklep lub przemyśl, zapytaj, zatwierdź lub odrzuć. Tymczasem zaproponowane zmiany zmieniają logikę parlamentu. Władza wykonawcza dostaje więcej swobody, a władza ustawodawcza mniej czasu, mniej wiedzy, mniej wpływu.

    Wysoka Izbo! Czym jest operacja wojskowa w czasie pokoju na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej? Jakie są jej granice? Kto ją kontroluje? Co znaczy dla obywateli to, że wojsko będzie działać wewnątrz kraju bez jawnej zgody parlamentu? Czy mamy przyzwyczajać się do stanów wyjątkowych bez stanów wyjątkowych? Nie chodzi tylko o prawnicze niuanse. Chodzi o fundamenty demokracji: kto rządzi, kto kontroluje, kto ponosi odpowiedzialność, ale przede wszystkim kto ma prawo mówić ˝nie˝, zanim będzie za późno. Dlatego apeluję, aby nie przyjmować tych zmian, bo dzisiaj oddajemy niewiele, ale jutro możemy się obudzić w państwie, w którym parlament nie będzie decydował już o niczym. Dziękuję.


Przebieg posiedzenia