10. kadencja, 33. posiedzenie, 2. dzień (24-04-2025)

7. punkt porządku dziennego:

Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi oraz niektórych innych ustaw (druk nr 1176).

Minister - Członek Rady Ministrów Marcin Kierwiński:

    Bardzo dziękuję, panie marszałku. Nie mogłem nie zareagować.

    Panie pośle, po pierwsze, jako poseł, który spóźnił się na tę debatę, mówi pan o zaspaniu. To jest naprawdę jakaś kpina. Trzeba przychodzić na czas, a nie się spóźniać. Ale nic z tego, co pan mówił...

    (Poseł Dominika Chorosińska: Posłowie mają jeszcze inne obowiązki.)

    Ale proszę posłuchać.

    Bardzo niewiele z tych rzeczy...

    (Poseł Ireneusz Zyska: Ja byłem na posiedzeniu komisji, dlatego się spóźniłem.)

    (Poseł Dominika Chorosińska: Posłowie pracują...)

    Ale może pan...

    (Poseł Ireneusz Zyska: Byłem na posiedzeniu komisji. Proszę nie kłamać.)

    Teraz o pańskich kłamstwach. Po pierwsze, jeżeli chce pan mówić o ul. Chełmońskiego, to właśnie te rozwiązania, które przedkładamy, mają rozwiązać problem ul. Chełmońskiego. Po drugie, jeżeli pan mówi o tym, że za mało przeznaczamy na wykupy albo że te wykupy dopiero teraz ruszą, to proszę iść do swojego byłego szefa Morawieckiego i spytać, dlaczego do tej pory nie było pełnej inwentaryzacji terenów objętych zagrożeniem powodziowym. Pan mówi, że pan minister Szłapka złożył wniosek w przedostatnim dniu. Na miły Bóg, niech pan wreszcie sprawdza te informacje, które panu ktoś pisze. Nie minister Szłapka, tylko MSWiA. To było na kilkanaście dni przed upływem terminu po to, aby dokładnie oszacować straty. Czy pan zdaje sobie sprawę, że gdy wy zarządzaliście Polską, gdy w 2017 r. przeszła nawałnica nad Borami Tucholskimi i wystąpiliście o wniosek, to wie pan kiedy dostaliście pieniądze? W sierpniu dostaliście.

    (Poseł Ireneusz Zyska: A w Afryce Murzynów biją. Niech pan mówi na temat.)

    Właśnie mówię. Mówię to, bo wszystko, co pan powiedział w tym wystąpieniu, to jest jeden wielki stek kłamstw i demagogii. Prosiłem pana wielokrotnie, wielokrotnie na posiedzeniach komisji łapałem pana na kłamstwach, na nieprecyzyjnych informacjach. Gdy przychodził pan z konkretnymi informacjami i prosił pan o pomoc, zawsze dostawał pan tę pomoc w imieniu tych ludzi, których pan reprezentuje. Dziś nie przychodzi pan w imieniu ludzi, których dotknęła powódź. Dziś przychodzi pan w imieniu PiS-u, aby na tej sprawie robić politykę. I na to zgody nie będzie.

    (Poseł Maria Koc: Wstyd, co pan mówi.)


Przebieg posiedzenia